RECENZJA GOŚCINNA: "Kłamca 2. Bóg marnotrawny" Jakub Ćwiek [Alpha]
listopada 18, 2018
Tytuł: Kłamca 2 Bóg Marnotrawny
Tom: 2
Autor: Jakub Ćwiek
Rok wydania: 31 października2018
Wydawnictwo: SQN
Liczba Stron: 318
Opis:
Barcelona, Arktyka, Nowy Jork, Góry Skaliste w Kolorado – marnotrawny bóg wikingów, pan kłamstwa Loki wyrusza na sześć kolejnych wypraw, a wyzwaniem dla jego sprytu stają się kolejne mityczne stwory zrodzone z ludzkiej wiary, wyobraźni i strachu.
Kłamca jak zawsze gra nie fair, ale na jaw wychodzi, że nie tylko on jeden. Intencje Archaniołów, dla których pracuje, również nie są i nigdy nie były czyste.
Nadszedł czas, by Loki wybrał stronę, po której chce stanąć.
Recenzja:
„Gdy Loki dotarł wreszcie do lodowej jaskini, wyglądał jak bałwan. Brakowało mu tylko kapelusza z garnka i nosa z marchewki.”
Dzisiaj mam dla Was coś, co każdy miłośnik mitologii powinien przeczytać, gdyż ta książka aż pęka w szwach od aniołów i zapomnianych bogów.
„[…] może i jestem reliktem przeszłości i zapomnianym bogiem martwej religii, ale wiem, że nie zawsze trzeba wygrywać, żeby zostać zwycięzcą. Czasem wystarczy, że inni przegrają.”
Czas wziąć pod lupę drugi tom wznowienia „Cyngla Niebios”, czyli „Kłamca 2. Bóg Marnotrawny”. W kontynuacji przygód o Lokim ponownie spotykamy się z takimi postaciami, jak bóg kłamstwa, Gabryiel czy Archanioł Michał. Po śmierci żony dawny As nadal pracuje dla aniołów, jednak jest zupełnie inny niż w pierwszej części. Można powiedzieć, że przesiąknięty ironią, co nie przeszkadza w lubieniu tej postaci, a wręcz przeciwnie. Loki w moich oczach coraz bardziej zyskiwał (podczas czytania pierwszej wersji) oraz zyskuje (po przeczytaniu wznowienia).
„Jakość miejsca zależy od towarzystwa”
Jednak zanim przejdę do recenzji tego tomu, to muszę to napisać. Okładki nowego wydania to po prostu sztos/arcydzieło! I to samo napisałam autorowi, na co odpowiedział mi, że kolejne są coraz lepsze. Pobudził tym tylko mój głód!
Grafiki wykonane przez Piotra Sokołowskiego oddają ducha książki i idealnie ukazują charakter Lokiego. Tak samo kolorystycznie są świetnie dobrane. Po prostu jedyne, co mogę przesłać, to ukłony za świetnie wykonaną robotę oraz zapewnienia, że czekam na kolejne wznowienia tomów z przepiękną szatą graficzną!
Poza okładką, nad którą rozpłynęłam się, w książce można znaleźć ilustracje przerywnikowe, wykonane przez Agnieszkę Jenaka, które dodają klimatu książce i są miłym akcentem podczas czytania historii.
„- Bocor&Wanga! - wrzasnął na całe gardło przerażony demon. - Pracuję dla Bocor&Wan...
Wystrzał z obu luf sprawił, że urwał w pół zdania. Loki popatrzył zdumiony najpierw na pistolety, potem na Jeffersona.
- Skurcz w palcach - powiedział z niewinnym uśmiechem. - Daję słowo, te cholerne paluchy same się zgięły. „
W drugim tomie, tak jak to było również w pierwszym, mamy do czynienia z opowiadaniami, lecz tym razem z sześcioma. Ćwiek tym razem zabiera nas w wyprawę po Nowym Jorku, na Koło Podbiegunowe do siedziby Świętego Mikołaja, gdzie spotyka starych znajomych. To spotkanie niekoniecznie będzie miło wspominane przez Kłamcę, a czytelnik będzie miał szansę dowiedzieć się o bogu czegoś więcej o jego przeszłości. Wraz z Lokim odwiedzimy Góry Skaliste i Barcelonę. Poznamy Sukuby, Boga Życia i Śmierci, a także zobaczymy wyścig Lokiego z Hermesem. Całą książkę mamy podzieloną na dwie części, każda po trzy opowiadania, które ukazują kolejne zadania nordyckiego boga kłamstwa z tym wyjątkiem, że tym razem towarzyszą mu nowe postacie.
To, co po paru stronach rzuca nam się w oczy, to zmiana bohatera, o której już wspomniałam. Loki nie jest już tym samym bogiem żartującym z każdej sytuacji. Można powiedzieć, że dojrzewa, przeistacza się w mrocznego skandynawskiego boga. Nie przestaje być ironiczny, wręcz przeciwnie - humor mu się wyostrza, a nawet bóg staje się w niektórych sytuacjach dosadny.
W jednym z opowiadań Bóg Kłamstwa spotyka podopieczną Michała Archanioła – Jenny, która później zostaje jego dziewczyną. I tu następuje bardzo fajne wprowadzenie wątku romantycznego, który nie jest aż do przesady zasłodzony, czy aż do przesady melodramatyczny. Nie! Związek Lokiego jest idealnie wyważony, bo nie skupiamy się w fabule na jego szczęściu w miłości. Cyngiel Niebios ma do wykonania wiele zadań i tu to gra pierwsze skrzypce. Natomiast sceny z Jenny, którą swoją drogą bardzo lubię, pojawiają się gdzieś w tle, czy na końcu opowieści, co sygnalizuje nam, że Loki nie jest robotem, czy zwykłą kukiełką w rękach autora, który odbębni swoją pracę i ma wszystko w nosie. Nie! Ćwiek doskonale pokazuje tu postać bożka nordyckiego jako żywą postać, która potrafi kochać!
Kolejny ciekawy motyw, który wywiązuje się z tego wątku, to zgrzyt pomiędzy Michałem a Kłamcą. No po prostu kocham to! Archanioł zachowujący się jak zazdrosny tatuś, który za żadne skarby nie chce oddać swojej córeczki, swojego oczka w głowie. Musicie to po prostu przeczytać, bo tego nie da się opisać! A naprawdę warto zobaczyć to starcie!
„Świat nigdy nie patrzy, gdy dzieją się rzeczy wielkie.”
Prócz wyżej wymienionych postaci pojawia się również duet greckich bogów. Bóg Miłości – Eros, a także Bóg Wina – Bachus. Możecie ich kojarzyć jako Eliot Ros oraz Bartholomew Andrew Chus. Nie kojarzycie? To tylko dowód na to, że koniecznie musicie uzupełnić wiedzę, a w tym pomoże wam Kłamca 2.
Otóż poznajemy tych panów w jednym z opowiadań, gdzie główne skrzypce gra mitologia grecka. Loki jak zawsze gna za zleceniem, za które czeka go sowita nagroda w postaci piórek. Aniołowie, jednak nie przewidzieli dwóch rzeczy:
Po pierwsze, do teraz nie wiedzą, po co Lokiemu ich pierzasta waluta, jedynie domyślają się, że dawny bożek coś knuje (jak zawsze zresztą!) oraz po drugie - Loki postanowił przygarnąć dwójkę pomagierów!
Jednak czy sam Kłamca będzie zachwycony takim towarzystwem? Przekonajcie się sami!
Dzięki greckiemu duetowi mamy do czynienia ze śmiesznymi scenkami w książce, ale również momentami prawdziwej przyjaźni. Osobiście mi bardzo podobały się sceny z Erosem i Bachusem. Pokazują, że w przyjaźni, jak w każdej relacji, nie zawsze jest miło i przyjemnie.
O Kłamczuchu nie muszę Wam przypominać. Pluszowy kompan Kłamcy i ulubieniec wielu czytelników również się pojawia, bo jak można by było pominąć charakterystyczny rekwizyt Lokiego? To tak, jak narysować go i nie dodać zagryzanej przez boga wykałaczki.
To właśnie dzięki postaciom drugoplanowym ta książka staje się dużo ciekawsza, bo to Jenny, Kłamczuch, Eros, Bachus, a nawet zielonowłosy anioł Jeferson dopełniają całość.
„Zrobił parę przysiadów, wzniósł ręce, by się przeciągnąć… i w tej samej chwili wielka śnieżna kulka trafiła go w twarz.
Zatoczył się, lewą ręką ścierając z twarzy śnieg, a prawą próbując dobyć broni.
Miał dosyć, archanioł czy nie…
- Nie celuj tym we mnie […] Na Trony to nie ja!”
Czytając kolejne opowiadania, czytelnik czuje, że fabuła zmierza do czegoś większego, a dwa pierwsze tomy to były jedynie preludium do prawdziwej jazdy bez trzymanki. Jako osoba, która czytała pierwszą wersję, mogę powiedzieć, że Kłamca 2 jest świetnym łącznikiem do tego, co działo się w pierwszym tomie, a tym, co wydarzy się w kolejnych.
Książkę czyta się naprawdę bardzo szybko. Styl i humor autora sprawiają, że przepada się w powieści na kilka dobrych godzin.
Na koniec chciałam zachęcić Was do wsparcia projektu na PolakPotrafi.pl. Jeśli uda się uzbierać całą kwotę, to pojawi się serial ze świata „Stróżów wydanych w tym roku (2018). Wstępnie Kuba zdradził, że fabuła będzie dziać się przed akcją w książce, czyli będzie Prequelem. Zachęcam Was gorąco, a po więcej informacji zapraszam na fanpage'a autora.
Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu SQN
0 komentarze