"Kolekcjonerka" Marta Motyl [Lily]
sierpnia 16, 2019
Tytuł: „Kolekcjonerka”
Autor:
Marta Motyl
Wydawnictwo:
Lira
Ilość
stron: 352
Rok
wydania: 2019
Opis wydawcy: Wyrafinowanie czy wyuzdanie? Na pewno
zmysłowość malowana słowem.
Bohaterka książki, Magda, nazywa siebie gejszą. Podsyca i
realizuje pragnienia, pozuje do aktów. Zostaje płatną kochanką
starszej od siebie Mecenaski. Pod podszewką erotycznej relacji kryją
się niejednoznaczne motywy i niejeden sekret… Czy niosą historie
z przeszłości? Czy zaważą na przyszłości? Zanurz się w
buzujących nastrojami zwierzeniach Magdy i dopieść zmysły
lekturą!
~*~*~*~
„Kolekcjonerka” Marty Motyl to erotyk, w którym główną rolę
grają kobiety. Na rynku jest wiele książek z tego gatunku, lecz
stosunkowo niewiele dotyczy związków dwóch osób tej samej płci.
Niewątpliwie jest to swego rodzaju odświeżenie w ramach historii
erotycznych, lecz mnie niestety nie zauroczył.
„Moją panią zauważyłam niemal od razu. Poznałam ją po
berecie i płaszczu. Dostałam buziaka, którego również znałam,
razem z kurtuazyjnym pytaniem, jak minęła podróż.”
Cała książka została poprowadzona z punktu widzenia biseksualnej,
młodej dziewczyny, która pracuje jako modelka. Jednak modeling
wydaje się tylko dodatkiem do bycia utrzymanką. W pewnym momencie,
znudzona, pragnąca nowych doznań, decyduje się na zmianę
mężczyzny na kobietę w ramach odmiany. Na jednym z portali umawia
się więc z Mecenaską, jak określa swoją potencjalną nową
kochankę.
„Pieściłyśmy się przez chwilę wyłącznie spojrzeniami.
Wodziłyśmy nimi po zarysach ust, łukach od szyi do ramion,
wypukłościach piersi, wygiętych liniach talii i bioder, półkulach
pośladków.”
Główna bohaterka, Magda lubi seks i dobrą zabawę. Mimo pewności
siebie, jaką pokazuje na zewnątrz, jest w gruncie rzeczy
zakompleksioną dziewczyną z problemami. Z początku bardzo niewiele
o niej wiemy, poza tym, że jest w zamian za seksualne doznania
otrzymuje zapłatę, a z doskoku zajmuje się byciem modelką. Nie ma
problemu z przeskakiwaniem pomiędzy relacjami z mężczyzną bądź
kobietą, zatem z ekscytacją wyczekuje nowej relacji. Informacje na
jej temat otrzymujemy więc stopniowo i to nie zawsze te, które
cokolwiek wniosłyby do fabuły, czy pomogłyby nam zrozumieć
postępowanie Magdy. Niewątpliwie jest bardzo pewną siebie osobą,
kryjącą się ze swoimi problemami, które ją powoli trawią. Gdy
wkracza w świat Mecenaski, zaczyna dostrzegać więcej, niż
oczekiwała.
„Peleryna supermenki nieraz przygniatała Mecenaskę do ziemi, a
ona trwała mimo to. Właściwie zrezygnowała z siebie. Nie
potrafiła zapewnić sobie przyjemności, takich wyłącznie na
własny użytek, przez długie lata. Zawsze istniało coś
ważniejszego. Głęboko w środku czuła się jednak coraz bardziej
nieszczęśliwa.”
Nie wiem do końca, czym to było spowodowane, ale ta książka mnie
nie przekonała. Nazywanie siebie gejszą, podczas gdy bliższe
określeniu bohaterki jest po prostu „prostytutka” nawet mnie
rozbawiło. Zastanawiałam się, czy Magda kiedykolwiek zadała sobie
trud, by sprawdzić, kim jest gejsza, by się w ten sposób określać.
„Wytrzymałam z klientami mniej czasu, niż założyłam. Kilku
mnie oszukało, leczy tych szubrawców dałoby się policzyć na
palcach jednej ręki. Ale i tak byłam z siebie dumna. Ile godzin
musiałabym przestać za ladą sklepu,, kawiarni czy baru, żeby
zarobić porównywalną kasę?”
Ze względu na sposób, w jaki została wykreowana główna bohaterka
i jej podejście do życia, nie potrafiłam polubić tej postaci. Z
pewnością nie pomagały też za długie opisy, jak np. pokaz
fryzur, w którym Magda bierze udział. Moim zdaniem nic nie wnosiło
to do historii, a niestety było dosyć nużące. To, co mogę
zapisać na plus, to wątek związku dwóch kobiet, kwestii zdrady
oraz ukazanie bohaterki, jako kobiety kierującej się w życiu
zasadą przyjemności. W tle oczywiście znajdziemy problemy, które
mogą w pewien sposób tłumaczyć jej postępowanie i uzasadniać
podejmowane decyzje.
Wydaje mi się, że jest to na tyle specyficzna lektura, że każdy
powinien sam zdecydować, czy jest to historia dla niego. Z pewnością
jest inna wobec tego, co nam ostatnio serwuje rynek. Ja niestety nie
potrafiłam polubić głównej bohaterki i może głównie to
położyło się cieniem na całości odbioru tej książki. Niemniej
doceniam książkę Marty Motyl za to, że nie boi się pisać o
seksualności i stawia kobiety w centrum zainteresowania, zamiast
zwyczajowo, jako dodatek do męskiej postaci.
Lily
Za niniejszy egzemplarz książki dziękuję
Wydawnictwu Lira.
0 komentarze