Kontynuacja kontrowersyjnego trójkąta pt. "Amerykański książę" Sierry Simone [Lily]
sierpnia 22, 2019
Tytuł:
„Amerykański książę”
Autor:
Sierra Simone
Tłumaczenie:
Marcin Stopa
Wydawnictwo:
Kobiece
Część:
II
Ilość
stron: 424
Rok
wydania: 2019
Opis
wydawcy:
Gorąca
powieść Sierry Simone, amerykańskiej autorki bestsellerów!
Drugi
tom serii Nowy Camelot, którą czyta się z wypiekami na twarzy.
Był
synem i przyrodnim bratem. Kapitanem armii i wiceprezydentem. Nazywa
się Embry Moore i służy… przyjemnościom prezydenta Stanów
Zjednoczonych. Greer została uprowadzona. Ash chce wyruszyć w
pościg za oprawcą, jednak wszyscy zgodnie twierdzą, że prezydent
nie powinien narażać się na takie niebezpieczeństwo. Na ochotnika
zgłasza się Embry. Czy uda mu się odnaleźć Greer? Czy zdoła
zapobiec pozornie nieuniknionej tragedii?
~*~*~*~
Nadeszła
pora na drugą część historii o niezwykłym trójkącie na
szczycie władzy. Pierwszy tom zakończył się porwaniem pierwszej
damy. W kontynuacji autorka ukazuje wyprawę mającą na celu odbicie
z rąk porywaczy Greer w taki sposób, by nie narazić Ameryki na
wdanie się w wojnę.
Tym
razem dowiemy się więcej o przeszłości Embry’ego,
wiceprezydenta i kochanka prezydenckiej pary. Wspomnienia przeplatane
są bieżącymi wydarzeniami i kłopotami, jakie ma ta trójka. Nie
będzie to długi wywód, ponieważ nie chcę Wam zdradzać fabuły.
Przejdę zatem od razu do kwestii bohaterów i rozwoju ich związku.
A wierzcie mi, to, co się tu wyprawia, nie śniło się nawet
filozofom… ;)
„Nigdy
go nie zrozumiem, myślę, choćbym starała się nawet przez milion
lat.”
Najjaśniejszymi
postaciami tej części są niewątpliwie panowie, lecz… W różnych
strefach czasowych, gdyż podczas akcji ratunkowej Greer dzieją się
rzeczy, które klasyfikują się do kontaktu z psychiatrą. To nawet
nie klasyfikuje się, jako syndrom sztokholmski! Nie wiem, co
siedziało w głowie Simone przy tej części, ale chyba nic dobrego.
To, co było ciekawe i mi się podobało to retrospekcje. Tu, nie mam
się, do czego doczepić. Jest tam ukazana historia związku
Embry’ego i Ashleya, którzy poznają się będąc na akcji
wojskowej. To, jak rozwija się pomiędzy nimi uczucie oraz fakt, iż
ujawnienie ich miłości może przekreślić karierę Ashleya jest
świetnie tu nakreślone.
„Nie
byłem w stanie myśleć o niczym poza Ashem,niczego poza nim nie
widziałem oczami duszy.”
Aż
tak dobrze niestety nie prezentuje się już opowieść w
teraźniejszości. Główna bohaterka sprawiła, że nie miałam
ochoty o niej czytać, a najchętniej skierowałabym dziewczynę do
psychiatry. To, w jaki sposób się zachowuje, jak reaguje na pewne
wydarzenia, osobiście mnie przeraża i zniesmacza. Uważam, że nie
jest ona zdrowa na umyśle i naprawdę powinna poszukać pomocy
specjalisty.
Nadal
prym wśród postaci, które polubiłam wiedzie prezydent Ashley
Colchester i przyznam, że nie mogę się doczekać trzeciego tomu,
który ma traktować właśnie o nim. Bardzo chciałabym bliżej
poznać tę postać, bo wydaje mi się najciekawszą pośród
bohaterów przedstawianych przez autorkę. Świetnie został ukazany
ten rozdźwięk pomiędzy powinnością głowy państwa, a
obowiązkami względem nowej rodziny.
„To
wielka odpowiedzialność sprawować tego rodzaju władzę,
dysponować taką potęgą. Brzemię odpowiedzialności za
przywrócenie poczucia bezpieczeństwa i katharsis. Jak on to robi?
Jakim sposobem zachowuje w zakątkach umysłu zdolność do
współczucia i kontroli, kiedy oddaje się we władanie potwora
tkwiącego w jego wnętrzu?”
Ponownie
autorka skonstruowała fabułę w narracji pierwszoosobowej, a
retrospekcje świetnie uzupełniały tok aktualnych wydarzeń.
Spośród wątków, które mnie osobiście jedynie zniesmaczają,
można odnaleźć historię ludzi, którzy wielokrotnie nie trafili w
swój czas. Którzy walcząc z uczuciem pragnęli czegoś więcej dla
swoich ukochanych zapominając, że razem można więcej, niż
osobno. Ten trójkąt jest dziwny poprzez postaci, jakie w nim
uczestniczą. Przyznam, że postać Greer zaczęła mnie irytować.
Ta dziewczyna naprawdę powinna zostać skierowana do specjalisty. Ma
wyraźnie problemy, które zdaje się, że obaj panowie nieco
bagatelizują, bądź nie chcą ich widzieć, gdyż mogłoby to
zachwiać w posadach ich związek. Zachowanie Embry’ego i Ashleya
również do najzdrowszych nie należą, ale wydają się dużo
bardziej wyjaśnione czytelnikowi.
„Zawsze
miałem poczucie, że w jakimś sensie jest dla mnie stworzona.”
Przyznam,
że czekam na część trzecią tej trylogii i historię Ashleya oraz
to, w jaki sposób autorka zakończy ten niezwykły związek.
Niewątpliwie jest to ciekawa fabuła, inna na tle dotychczas przeze
mnie czytanych, lecz niepozbawiona wad. Myślę jednak, że warto się
z nią zapoznać, gdyż zawiera w sobie znacznie więcej, niż tylko
wyuzdane sceny seksu. ;)
Lily
Moja
ocena: 4,5/6
Za
niniejszy egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Kobiece.
0 komentarze