Andromeda - Anna Kasiuk [Samanta Louis-Booklover]
czerwca 28, 2018
Tytuł: Andromeda
Autor: Anna Kasiuk
Wydawnictwo: Novae Res
Ilość stron: 320
“Żeby sięgnąć
gwiazd, musisz oderwać się od ziemi”
Judyta,
dziewiętnastoletnia uczennica, mieszkająca na końcu ulicy, w
zacisznym miejscu, trzyma się z boku. Nie ma znajomych j nie chce
ich mieć. Jedyną osobą, którą do siebie dopuszcza jest Oliwia,
jej przyjaciółka. Judyta uparcie obwinia się za śmierć swojej
matki i uważa, że przez wydarzenia sprzed dwóch lat, przyczyniła
się do śmierci do swojej rodzicielki. Zamknięta w sobie ma problem
otwarcie rozmawiać ze swoich i tatą, a co więcej, nie chce
poruszać tematu zmarłej mamy, bo żyje w złudnym przekonaniu, że
milczenie pomoże jej się uporać ze stratą.
Samotna, zdania
głównie na siebie, egzystuje w określonym przez siebie rytmie i
nie zamierza go zmieniać, bo to jest to, czego potrzebuje. I to, co
pomaga trzymać w uśpieniu tę złą stronę jej osobowości.
“Marzec, jak
nadzieja, jak niemowlę, bezradnie skrobie mrozem okna, a popołudnia
halką ciepła okrywa.”
“Andromeda” z
samego opisu wydała mi się ciekawą pozycją, która by mnie
zadowoliła i nakarmiła moje głodne wiecznych wrażeń i emocji
serce. Początkowo byłam rozczarowana formą narracji
trzecioosobowej, ponieważ jej tak bardzo nie lubię. Ale im dalej
biegłam przez życie Judyty, tym narracja nie grała dla mnie już
tak istotnej roli. Ważniejsze było odkrycie prawdy, pobudek jej
zachowania i traktowania wszystkich jednakowo, nawet Szymona, przez
co cholernie mocno mnie wkurzyła i miałam ochotę dać jej w pysk.
Anna Kasiuk napisała
powieść o młodych dorosłych, którzy będąc nastolatkami zaczęli
wkraczać w mroczną stronę życia, co w szczególności zaważyło
na bytowania Judyty. Uświadamia poprzez Andromede, że jeden błąd,
jedno posunięcie może być nieodwracalne w skutkach i pozostawić
skazę na przyszłości.
“ Cisza na
skrzypcach duszy gra… Niech gra, szarpie, bo to mnie przy tobie
trzyma…”
Styl autorki ujął
mnie w swoje ramiona i otulił mocno, mimo niechęci do formy
narracji, nie mogłam oderwać się od kart powieści, a książka
towarzyszyła mi nawet podczas gotowania obiadu. Wypełniała każdą
moją wolną chwilę, pozostawiając mnie udręczoną czekaniem, aż
będę mogła znowu biegnąć dalej. Andromeda zdecydowanie ma w
sobie to “coś”. Ma także dobrych, fajnych i wkurzających
bohaterów. Dlatego też zakończenie książki mi się nie podobało!
Tak bardzo polubiłam Szymona i chyba nawet się w nim troszkę
zakochałam, że… autorko, nigdy więcej mi tego nie rób ;).
Ponadto bardzo podobała mi się przedstawiona relacja Judyty z
Eleonorą, taka ciepła, życzliwa, że aż wywołała u mnie łzy w
pewnym momencie i tutaj rozwiązanie tego wątku, też mi się nie
podobało i czuję niedosyt, odniosłam wrażenie, że autorka
stopniowo ucięła relację Judyty z Eleonorą, by wykluczyć
staruszkę z jej życia, co mnie nie przekonuje, tym bardziej swoboda
z jaką mówi o tym Judyta już w epilogu. Ale to takie moje
pisarskie spostrzeżenia.
W “Andromeda”
poznacie Judytę, łatwowierną Oliwkę, sukowatą Olke, przystojnego
i uroczego Szymona, socjopatycznego Daniela i przelotem Pawła,
uroczą staruszkę Eleonore i ojca Judyty. Poczujecie zapach lasu,
usłyszycie szelest konarów drzew, a nawet poczujecie zimny nos
Jaśka, gdy będzie muskał nim fragment Waszej skóry.
“Andromeda” to
lekka i wciągająca powieść, nie tylko dla nastolatków. Podczas
zderzenia z różnymi problemami i stopniowym odkrywaniu prawdy, co
zrobiła i kim wcześniej była Judyta, zobaczyłam w jej
poczynaniach siebie, tą siebie sprzed pięciu lat. Dlatego tak
bardzo rozumiałam ją, a raczej jej postępowanie i to kim chciała
być i jak mocno chciała poznać życie od innej strony, tej
niekoniecznie właściwej. Wspomnienia wróciły przed moje oczy i
uświadomiłam sobie, że gdyby nie pewna osoba, bardzo mi bliska,
nie wyszłabym z toksycznego towarzystwa, które żerowało na moje
naiwności i dzikości mojego serca.
Oczywiście z
czystym sumieniem polecam przeczytać “Andromeda” autorstwa Anna
Kasiuk. To naprawdę inna i typowo życiowa powieść, o sprawach,
które dotykają, myślę, wiele nastolatków. I wiem, że ta pozycja
nigdy nie zniknie z mojej biblioteki, będzie czekać cierpliwie, aż
moja córka dorośnie i będzie w stanie zrozumieć przesłanie tej
historii.
Moja ocena: 8,5/10
🌸🌸🌸🌸🌸🌸🌸🌸
Samanta Louis
Za możliwość
przeczytania dziękuję wydawnictwu NoveRes
0 komentarze