Wywiad z Diabłem - Adrian Bednarek [Nymph]

czerwca 20, 2018




Pierwszą ofiarą serii moich wywiadów został Adrian Bednarek, autor kontrowersyjnej serii Pamiętnik Diabła, opowiadającej o seryjnym mordercy Kubie Sobańskim. Cóż na jego temat powiedział mi wujek Google? Same szablonowe informacje dostępne na przeróżnych blogach, witrynach internetowych oraz wydawniczych. Nie lubię powielać schematów, więc nie napiszę wam, ile ma lat, skąd pochodzi oraz do jakiej szkoły uczęszczał. Nie napiszę wam również, komu wpisał się do pamiętnika gdy chodził do czwartej klasy ani jakiego koloru są ściany w jego łazience, ponieważ nie jest to coś, co powinno być dla czytelnika najważniejsze. A co jest najistotniejsze w przypadku Adriana Bednarka? Myślę, że dla nas, czytelników chyba to, że ten pisarz szanuje, dba i docenia swoich fanów. Podczas rozmów za każdym razem odnosiłam wrażenie, że autor przede wszystkim dba o komfort czytelnika. Myślę, że jest to dla niego tak ważne, jak pisanie samo w sobie. Warto to docenić.


Niektórzy zbierają znaczki, inni lubią łowić ryby, natomiast pasją Adriana Bednarka, którą w pełni podzielam, są seryjni mordercy oraz zakamarki ich mrocznych umysłów. Co siedzi w głowie twórcy Diabelskiej serii? Zapraszam do lektury.





Przyjaźnisz się z Wordem, czy przy pisaniu towarzyszy ci jakiś inny program? A może jest to zwykła kartka i długopis?

Przyjaźnię się ze starym Wordem. Dokładnie Wordem 2010. Wszystkie książki piszę w tym programie. Natomiast na kartce tworzę bazgroły zwane notatkami. Myślę, że nikt poza mną nie zrozumiałby pełni ich sensu ;)



Wena to nieobliczalna towarzyszka. Bywa, że pojawia się w najmniej oczekiwanym momencie. Jakie były najbardziej skrajne okoliczności, w których poczułeś naglącą potrzebę napisania czegoś natychmiast?

Skrajne i najgorsze są te momenty, kiedy olśniewa mnie, gdy już zasypiam. Wtedy muszę wstać i zapisać sobie na kartce albo w notatniku dialogi czy opisy, które akurat przyszły mi do głowy, to jest straszne. Najwięcej pisarskich objawień doznaję podczas biegania, kiedy akurat nic nie mogę napisać albo podczas dyskusji z żoną. Ale wtedy zapamiętuję motywy lub wątki. Poza tym zdarza się, że faza na pisanie przychodzi, kiedy akurat mam oglądać film, zaczyna się mecz albo trzeba wychodzić z domu. Dlatego też nie jestem zwolennikiem weny a ciężkiej pracy.



Wiem, że jesteś miłośnikiem kryminologii i seryjnych morderców. Jak rozległa jest o nich Twoja wiedza? Pomijając tych rozpoznawalnych, wnikasz w mniej znane sprawy? I czy znasz np poczynania Javeda Iqbala Mughala? Znanego również jako Morderca Stu.

Ciężko stwierdzić jak bardzo jest rozległa. Trochę się naczytałem i naoglądałem programów o seryjnych. Wnikam w sprawy, które akurat wpadną mi do głowy np. poprzez czytanie Detektywa czy oglądanie Youtube i jeśli poczuję się zainteresowany, staram się zagłębić temat. Nie znam poczynań Mordercy Stu, ale sobie wygooglowałem. Może w przyszłości się w niego zagłębię.



Teraz trochę spraw technicznych. Piszesz jednym ciągiem, czy zdarza ci się przy pisaniu robić "luki"? Np piszesz powieść i nagle trafia się jakaś blokada. Czy w takim przechodzisz na inną fabułę albo po prostu do innej sceny?

Nie zdarza mi się robić luk. Zawsze piszę historię od początku do końca. Nie wyobrażam sobie zostawić sceny w połowie, iść dalej i potem wrócić. Jak jest blokada, to walczę żeby sobie z nią poradzić. Do skutku. Dwa razy zdarzyło mi się zacząć książkę i przerwać, żeby napisać całą inną powieść. Na przerwaną nie byłem gotowy lub zwyczajnie nie miałem w danym momencie ochoty. Jedną z takich książek jest właśnie Skazany na zło, który pojawi się w październiku. Co ciekawe obie przerwy zrobiłem, żeby napisać drugie części do serii.



Najdłuższa przerwa w pisaniu?

Najdłuższa po napisaniu pierwszej powieści jeszcze przed Pamiętnikiem Diabła, jakieś pół roku aż postanowiłem zabrać się za pisanie na poważnie. Później chyba po pierwszym Diable 2-3 tygodnie, głównie na poprawki. Zwykle taka przerwa nie trwa dłużej niż dwa tygodnie. Za bardzo staję się nieznośny, kiedy nie pracuję nad żadną fabułą, więc szybko zabieram się za kolejną książkę. Zdarzają się przerwy podczas redagowania innego tekstu, ale wtedy też zwykle staram się znaleźć czas na pisanie.



Czy zdarza ci się, że coś napisze się samo? Niechcący powstanie jakaś nieplanowana scena albo urodzi się nieoczekiwana postać?

Pewnie, nie raz mi się tak zdarzało. Spontany pisarskie nawiedzają mnie praktycznie w każdej książce, choć im więcej ich piszę, tym częściej planuję kolejne sceny. Ułatwia to pracę.



Pomysły na imiona. Starannie przemyślane, czy spontaniczne?

Bardzo różnie. Zwykle spontaniczne, czasami mam tak, że imię po prostu „pasuje” mi do danej postaci. Powiedzmy, że wybieram je instynktownie.



Pisząc Pamiętnik Diabła zakładałeś, że ludzie będą wysnuwali przypuszczenia, że w Twojej powieści może być jakiś wątek "autobiograficzny"?

Nie :) W ogóle niczego nie zakładałem, jeśli chodzi o odbiór Pamiętnika Diabła poza tym, że liczyłem na zapewnienie czytelnikom dobrej zabawy.



Jesteś w stanie zaplanować w najmniejszych szczegółach zbrodnię doskonałą. W powieści. Gdybyś teraz nagle postanowił sobie, że zrobisz to w realu, co byś poczuł na myśl o tym? Ekscytację? Lęk? Obawy?

Obawy, to na pewno, bo każda zbrodnia niesie ze sobą ryzyko wpadki. Jednocześnie byłoby to spore wyzwanie. Mówimy oczywiście o planowaniu, bo zabijać nikogo nie zamierzam :)



Nie zgadzam się z założeniem, że nie ma zbrodni doskonałej. Uważam, że uniknięcie konsekwencji jest możliwe, gdy w grę wchodzi zimna kalkulacja. Jakie jest Twoje zdanie?

Zbrodnia doskonała to taka, której sprawca nigdy nie został złapany. Istnieje i jest ich sporo, gdyby było inaczej policja miałaby 100% wykrywalność, a jak wiemy jest mnóstwo nierozwiązanych spraw. To zbrodnie doskonałe.



Zombie, wampir czy wilkołak? Która nadprzyrodzona istota budzi w Tobie największą ciekawość? A może jest to coś zupełnie innego? (seryjni mordercy i Teletubisie tym razem nie wchodzą w rachubę)

Predator :) Choć to nie nadprzyrodzona istota a kosmita. Jest to stworzenie niezwykłe. Urodzony myśliwy, zabijający dla sportu, a jednocześnie posługujący się przedziwnym kodeksem honorowym. Do tego jeszcze to jego uzbrojenie… Od małego uwielbiam Predatora, szkoda, że tak mało powstało o nim historii. Z wymienionych przez Ciebie byłby to wampir. Ale taki klasyczny ala Dracula czy np. Lestat. Zombie jest prymitywne jak Alien, a wilkołaki jakoś mnie nie intrygują.



Jestem przekonana, że czytelnicy chętnie poznaliby jakąś ciekawostkę o Tobie. Nie mówię, że ma to być od razu stan konta i pin do karty kredytowej, ale może zechcesz nam coś zdradzić?

Lubię prasować i oglądać przy tym Youtube. Głównie programy o Hitlerze lub mordercach. To chyba można potraktować jako ciekawostkę :)



Walt Disney powiedział: "Jeżeli potrafisz o czymś marzyć, potrafisz tego dokonać". Co jest szczytem twoich marzeń i związane jest z literaturą?

Jest związane z literaturą. Jak najbardziej. W końcu pisanie zajmuje obecnie ważne miejsce w moim życiu. Myślę, że szczytem spełnionych marzeń byłaby publikacja moich książek na rynkach anglojęzycznych i ekranizacje. Nie pogardziłbym też możliwością zarządzania moim ukochanym klubem żużlowym. To byłoby jak gra w menadżera komputerowego tylko w wersji live.



Będąc przy cytatach. Hunter S. Thompson, "Dla każdej chwili triumfu, dla każdego wystąpienia piękna, wiele dusz musi być gwałconych". Czy odnajdujesz w tym coś, co odnosiłoby się do Twojej twórczości? Oczywiście nie w dosłownym znaczeniu.

Ciekawy cytat. Jeśli miałbym odnaleźć w nim coś, co odnosiłoby się do mojej twórczości, byłoby to poświęcenie, jakie musiałem włożyć w napisanie kilkunastu powieści, zwłaszcza w czasach, kiedy nie miałem żadnej gwarancji publikacji i czas, jakiego nie poświęcałem rodzinie, siedząc całymi wieczorami w samotności z klawiaturą i głosami w głowie. Myślę, że to mogłoby podchodzić pod te „zgwałcone dusze”, brak czasu dla rodziny i poświęcenie się walce o abstrakcyjne marzenia.



Gdybyś miał przyznać komuś karnego kaktusa, kto by to był i za co by go otrzymał?

Rozumiem, że chodzi Ci o karnego kaktusa za pisanie, nie za parkowanie ;) Miałbym z tym problem, nie trafiłem jeszcze na taką książkę, która by mnie odrzuciła do tego stopnia. Pewnie dlatego, że nigdy, nie licząc notatek na studiach lub w szkole, nie czytałem nic z przymusu. Nawet lektur. Zawsze sam decydowałem, co chcę czytać i żadna z przeczytanych książek nie zasługiwała na ten tytuł.



Przeprowadzasz wywiad. Masz możliwość wybrać jakąkolwiek postać, żyjącą, bądź nieżyjącą. Kogo wybierasz? BTK, do którego masz słabość? Czy może Kleopatrę albo Adolfa Hitlera? Możesz zapytać kogokolwiek o cokolwiek? Kogo to będzie i o co zapytasz?

Oczywiście, że Adolf Hitler. Nigdy nie słyszałem o bardziej intrygującej, fascynującej, tajemniczej, genialnej, mrocznej i szalonej postaci. Miałbym do niego masę pytań. Brakłoby mi dnia, żeby zadać wszystkie. Na pewno w pierwszej kolejności spytałbym go, co robił za zamkniętymi drzwiami z Geli Raubal i z jakiego powodu tak wcześnie zaatakował Rosję, co było przecież sprzeczne z logiką. Te dwa pytania to wierzchołek góry lodowej, gdybym wymienił wszystkie, czytający wywiad zasnęliby w połowie ;)



Pójdziemy o krok dalej. Masz możliwość stać się jedną z wybranych postaci na jeden dzień. Kim byłbyś przez te 24 godziny i dlaczego?

Jednym z moich ulubionych członków gangu z Pruszkowa, Pershingiem. Dlaczego? Jestem zafascynowany mafią pruszkowską lat 90. Była to jedyna taka mafia w dziejach Polski. Przeżyć 24h jako jeden z największych polskich gangsterów, wzbudzających strach, respekt, szastających kasą na prawo i lewo, mogących robić co im się żywnie podoba bez ponoszenia konsekwencji… To musi być niesamowite. Pershing był typowym królem życia, jednocześnie groźnym przestępcą i wcale się z tym nie krył. Jego życie musiało być ekscytujące, tyle że skończyło się przedwcześnie... Ale 24h z jego życia chętnie bym przeżył ;)



Udzielasz wywiadów, często rozmawiasz na temat Kuby, czy masz momentami wrażenie, że on jest rzeczywisty? Prawdziwy?

Od początku wkręcam sobie, że on istnieje naprawdę. Robię tak z każdą postacią, o której piszę. Wychodzę z założenia, że jeśli ja w to uwierzę, to wyjdzie mi dobra książka.



Nieuchwytni mordercy, którzy nigdy nie zostali schwytani. Zodiak, Kuba Rozpruwacz. Bardziej fascynują, czy przerażają?

Fascynują, bo nie znamy ich historii, nie wiemy, kim byli, czemu zabijali. Przerażają tak samo, jak ci, którzy zostali złapani.



Twoja nowa powieść, Skazany na zło. Jak wiele na jej temat chciałbyś zdradzić czytelnikom?


Niewiele :) Jest to thriller, pojedyncza historia bez kontynuacji, na pewno nie zabraknie w niej akcji, a czytelnicy mogą liczyć na mroczną rozrywkę, jak to zwykle u mnie bywa. Mogę też pochwalić się okładką i na razie tyle. Nie chcę spojlerować, zwłaszcza, że książka premierę będzie miała dopiero 03.10.2018 



Powiedźmy, że ekranizują Pamiętnik Diabła, masz możliwość wybrania głównej roli. Kto zagrałby Kubę?

Postawiłbym na kogoś nieznanego. Zrobiłbym długą i dogłębną selekcję. Wybrany aktor miałby szansę zagrać rolę życia i otworzyć sobie drogę do dalszej kariery lub na zawsze być utożsamianym z Kubą Sobańskim. Uważam, że to byłoby najlepsze rozwiązanie. Tyle że gdyby doszło do ekranizacji, raczej nie ja odpowiadałbym za wybór aktorów.



Jak wiele ze swego życia przemycasz do tworzonych przez siebie fabuł?

Ciężko mi powiedzieć. Nigdy tego jakoś specjalnie nie analizuję. Wiadomo, że coś tam się z życia przemyci, powiedziałbym, że tak 20-30% fabuły.




Dziękuję za poświęcenie czasu i takie tam inne końcowe zakończenia ;)

Dziękuję za wywiad i bardzo ciekawe pytania. Mam nadzieję, że czytający go dobrze się bawili :)

















You Might Also Like

0 komentarze

Dołącz do nas na Facebooku!

Instagram

Subscribe