O miłości, która przychodzi niespodziewanie, czyli recenzja Właśnie tak! - Anny Szafrańskiej [Sil]

czerwca 21, 2018

Tytuł: Właśnie tak!
Autor: Anna Szafrańska
Wydawnictwo: Novae Res
Wydano: 07.06.2018
Ilość stron: 302


To nie moje pierwsze spotkanie z autorką, dlatego mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że „znamy” się od dłuższego czasu, bowiem od chwili, gdy jako Anna Scott umieszczała swoje pierwsze opowiadania w Internecie. Od tamtej pory minęło ładnych parę lat, jednak jedno się nie zmieniło – Anna Szafrańska wciąż zachwyca pięknym stylem, barwnymi opisami i wrażliwością zawartą na kartach kolejnej już powieści.
 I chociaż to jej pierwsza typowo obyczajowa pozycja, to nie da się powiedzieć by w czymkolwiek ustępowała swoim poprzedniczkom skierowanym do trochę młodszego odbiorcy, bądź po prostu czytelnika preferującego lektury z nurtu New Adult.
Tak czy inaczej, jej czwarta w dorobku literackim książka niedawno do mnie trafiła i od razu skradła moje serce począwszy od cukierkowej okładki, po ostatnie zdanie, które wszak ostatnim w tej historii nie jest. Tak, tak, to dopiero pierwszy tom, czyli coś, co kocham i jednocześnie nienawidzę z uwagi na mój brak cierpliwości w oczekiwaniu na ciąg dalszy.
Jednak do rzeczy.
„Właśnie tak!”, gdyż o niej właśnie mowa, to najnowsza książka pisarki opowiadająca historię Stefanii Trockiej – dwudziestoczteroletniej, rudowłosej dziennikarki oraz autorki książek dla nastolatek, która wiodąc dostatnie życie w Warszawie niespodziewanie musi wrócić do miejscowości, z której pochodzi i zmierzyć się z bolesną przeszłością. Porzucając na chwilę mieszkanie w stolicy, szafę wypchaną po brzegi drogimi ubraniami trafia na prowincję, z której pochodzi. Mając u boku humorzastego towarzysza, jakim jest jej kot – Książę Filip mierzy się z wyzwaniem, jakie rzucił jej los. Udaje się do domu, gdzie szczęście miesza się dla niej z tragedią, a gdzie mieszka jej rodzina i sprawczyni powrotu Stefci do Drzewicy, czyli jej kuzynka Agnieszka. Wspomniana dziewczyna właśnie przygotowuje się do ślubu i nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie wychodziła za byłego chłopaka Stefanii – Pawła. I można by przypuszczać, że tylko tyle wystarczy do kompletniej katastrofy, jednak przeszłość dziewczyny i jej bliskich jest o wiele bardziej skomplikowana. Niemniej bohaterka ma do odrobienia więcej niż jedną lekcję z życia i niegdyś złamane serce jest tylko swoistym wstępem do dorosłości. Pomoże jej w tym pewien przystojny lekarz o imieniu Michał i burzowym spojrzeniu niebieskich oczu.
Czy dziewczyna zdoła zapomnieć o przeszłości i związanych z nią bolesnych wspomnieniach? Czy zmieni swoje priorytety i nastawienie do rodzinnych stron? I wreszcie, czy otworzy ponownie swoje serce, mimo paraliżującego ją lęku, iż znów zostanie odrzucona? Czy zrozumie, czym jest prawdziwe uczucie i dokona właściwego wyboru?
Anna Szafrańska w swej najnowszej powieści dała się poznać z całkiem innej strony, tworząc historię obyczajową, przepełnioną uczuciami wylewającymi się z tekstu, prostym, przyjemnym w odbiorze językiem oraz dialogami niekiedy przyprawiającymi o salwy śmiechu, a innym razem o łzy kręcące się w oczach. Na kartach książki w piękny sposób niejako przypomniała, że przeszłości nie da się zmienić, czy tego chcemy czy też nie. Jednak przyszłość, to już zupełnie, co innego. Udowodniła również, że warto czasami zrobić krok w nieznane, niepewne, ryzykując nawet kolejne złamane serce, bo równie dobrze możemy o wiele więcej zyskać niż stracić. Bowiem, miłość często odnajduje nas tam, gdzie zupełnie tego się nie spodziewamy, wywracając nasz świat do góry nogami, burząc starannie wypracowany spokój i pozorne szczęście kompletnie nie licząc się z naszym zdaniem. I tak też było w przypadku Stefci, na którą uczucie spadło jak grom z jasnego nieba, poddając w wątpliwość wszystko, co przez minione lata uważała za słuszne i niezmienne.
Niewątpliwą zaletą jest to, że autorka w przemyślany, często dowcipny sposób daje nam poznać bohaterów swojej powieści. Świetnie wykreowane autentyczne postacie od początku stają się naszymi dobrymi znajomymi, których życie przez chwilę bezczelnie możemy podpatrzyć. I to w tym wszystkim jest szczególne, nadając całej fabule wiarygodności, a czytelnikom swoistą ucztę, gdyż razem z panną Trocką uczestniczą w mających miejsce wydarzeniach. Dodatkowo za sprawą zastosowanej narracji pierwszoosobowej o wiele lepiej poznajemy Stefcie, jej myśli, rozterki, plany, uczucia względem bliskich jej osób, co jest ogromnym atutem.
            Warto także zwrócić uwagę na plastyczność opisów i subtelne, wyważone sceny miłosne, idealnie oddające klimat powieści, a których napisanie jest nie lada wyzwaniem.
Podsumowując „Właśnie tak!” to historia o poszukiwaniu samego siebie, swojego miejsca na ziemi, drogi życiowej, ale też o wybaczeniu, zrozumieniu i pogodzeniu się z przeszłością. Jest lekcją miłości i przyjaźni, które potrafią połączyć ludzi na całe życie, a także uczy pokory i wskazuje na istotne wartości, jakimi jest między innymi rodzina i miejsce pochodzenia. Wreszcie, to książka o tym, że warto iść za głosem serca, choćby to była najbardziej przerażająca rzecz na świcie. Bo tak jak po każdej burzy jest słońce, tak i złamane serce w końcu zaczyna znów bić, kiedy najmniej się tego spodziewamy.
Mam nadzieje, że skusiłam Was do zapoznania się z tą powieścią i, że niebawem po nią sięgniecie i podzielicie mój entuzjazm. Wierzę, że tak będzie. Zatem jeśli tylko lubicie romantyczne opowieści z wyrazistymi postaciami, solidną dawką wzruszeń i humoru, to jest to dla Was lektura obowiązkowa. Ja tymczasem postaram się cierpliwie czekać na kolejny tom, który jak znam życie będzie tak samo wciągający jak jego poprzednik. Gorąco polecam!

Moja ocena 6/6

Autor: Sil


                       
                  Za egzemplarz książki serdecznie dziękuję portalowi zazyjkultury.pl i Wydawnictwu Novae Res



You Might Also Like

0 komentarze

Dołącz do nas na Facebooku!

Instagram

Subscribe