Co byłoby gdyby... Top 5 Seriale o Zombie [Nymph]

czerwca 23, 2018



Do pewnego czasu unikałam fabuły postapo zarówno w literaturze, jak i w produkcjach filmowych. W szczególności klimatu zombie. W którymś momencie postanowiłam przemoc się i sprawdzić czym zachwycają się wielbiciele "The Walking Dead". Od tamtej pory nie tylko nie unikam tego typu fabuł, lecz wręcz ich wyszukuję. Postanowiłam zrobić zestawienie pięciu seriali w które wkręciłam się najbardziej i napisać o nich kilka zdań. Może któryś z nich i Was zaintryguje?



5 miejsce - Freakish
Sezony: 1-2 (2016-)
Opis: Niespodziewana eksplozja w fabryce „Keller Chemical” wstrząsa całym miasteczkiem, a stworzona w wyniku wybuchu fala toksycznych oparów zabija wszystkich, którzy byli w tym czasie na świeżym powietrzu. Grupka licealistów, znajdujących się w tym czasie w szkole, stara się przetrwać nie tylko atak zombie, ale także coraz większe problemy wynikające z braku wody, pożywienia itd.

Plusy serialu to nietypowa forma i całkiem niezła gra aktorska. W tym produkcji położono nacisk na relacje międzyludzkie bohaterów fabuły. Cała akcja rozgrywa się w jednym miejscu, szkole. Prawdę mówiąc zombie to odległe tło i nie pojawiają się zbyt często. To produkcja niskobudżetowa, a scenarzyści skupili się w głównej mierze na emocjach i przyznam, że wyszło przyzwoicie. Odcinki są krótkie, trwają po dwadzieścia minut, co jest zdecydowanie plusem, ponieważ w przypadku tego serialu rozwlekanie wątków nie byłoby zbyt dobrym pomysłem.
Ulubiona postać to Diesel (Adam Hicks)


4 miejsce - Z Nation
Sezony: 1-4 (2014-)
Opis: Trzy lata po epidemii zombie, cały świat pogrążył się w chaosie, a prawo czy sprawiedliwość dawno przestały istnieć. Ludzkość wciąż próbuje zwalczyć problem zombie z pomocą nauki, testując stworzone szczepionki na więźniach. Dwie pierwsze próby okazują się niewypałem, zaś trzecia zostaje przerwana przez hordę trupów, a sam pacjent nie unika pogryzienia. Jak się jednak okazuje, szczepionka, którą więzień otrzymał przed natarciem trupów, jest skuteczna. Więzień – Murphy – staje się pierwszym człowiekiem, który  przeżył ugryzienia zombie i tym samym zostaje ostatnią deską ratunku rodzaju ludzkiego.


Wracałam do tego sezonu trzy razy i dopiero za trzecim podejściem mnie wciągnął. Nie jest to typowy serial, więcej w nim groteski i czarnego humoru niż dramatycznych, realistycznych, emocjonalnych scen. Bohaterowie, poza Murphym, którego rewelacyjnie odegrał Keith Allan, nie powalili mnie na kolana, choć na wyróżnienie zasługuje Obywatel Z (DJ Qualls), Doc (Russell Hodgkinson).
Dlaczego zatem wrzuciłam ten serial do mojego zestawienia? Niemowlak zombie, zjarany zombie, zombie pod wpływem viagry. Ciekawi? Polecam każdemu, komu znudziła się standardowa koncepcja tematu zombie.
Ulubiona postać, to bez dwóch zdań Murphy.


3 miejsce - iZombie
Sezony: 1-4 (2015-)
Opis: Młoda studentka i zarazem zombie podejmuje pracę w biurze koronera, aby mieć stały dostęp do pożywienia. Serial, oparty na komiksie o tym samym tytule, to połączenie kryminału, komedii i horroru. Dość oryginalne podejście do tematu zombie, w połączeniu z zagadkowością typu CSI, tworzą ciekawą mieszankę.


Mamy tu totalne odejście od standardowego wzorca tego typu produkcji. Zombie nie są tam bezmyślnymi istotami. Wręcz przeciwnie, to myślące, inteligentne jednostki, które normalnie funkcjonują w naszym środowisku. Poruszają się jak zwykli ludzie i również tak zachowują. Po drobne kosmetyce nie można ich odróżnić od mijanych na ulicy przechodniów. Co łączy ich z zombie? Jadłospis. Spożywają ludzkie mózgi, czego skutkiem ubocznym jest to, że widzą ostatnie urywki z życia ludzi do których należały. Na pewien czas przejmują też nawyki denata, co prowadzi do wielu zabawnych zdarzeń.
Ulubiona postać, to Blaine DeBeers, którego zagrał David Anders.



2 miejsce - Fear The Walking Dead
Sezony: 1-4 (2015-)
Opis: Osadzony w tych samych realiach co "The Walking Dead" serial "Fear the Walking Dead" to odważny obraz zagłady świata spowodowanej pojawieniem się zainfekowanych osób, widziany z perspektywy amerykańskiej rodziny. Akcja rozgrywa się w Los Angeles, do którego główni bohaterowie uciekli, aby pozbyć się dawnych problemów, ukryć najgłębsze sekrety i pogrzebać przeszłość.


Obie produkcje nakręciło AMC Studios, więc siłą rzeczy seriale są zbliżone, chociaż mam wrażenie, że "Fear the Walking Dead" jest bardziej, nie wiem czy dobiorę odpowiednie słowo, "czysty" od "The Walking Dead", przynajmniej w pierwszych sezonach. Ten serial ma sporo ciekawych wątków, choć przyznam, że początek nie zrobił na mnie zbyt dużego wrażenia. W tym serialu dość intrygujący jest motyw Nicka, który jest dość nietypową postacią, w głównej mierze przez swój stosunek do zombie, które go w pewien sposób fascynują. Do tego stopnia, że sobie z nimi spaceruje.
Efekty specjalnie na wysokim poziomie. Gra aktorska z sezonu na sezon coraz lepsza. Nietypowe scenerie i ciekawe wątki, na tym serialu zdecydowanie nie można się nudzić. Ciekawostką może być fakt, że producenci w czwartym sezonie zrobili coś, według mnie, dość ryzykownego. Połączyli wątek "Fear the Walking Dead" z "The Walking Dead". Co z tego wyniknie? Na razie trudno stwierdzić, ponieważ był to zaledwie pojedynczy akcent i tak naprawdę nie wiadomo, czy będzie to większa ingerencja w obie fabuły, całkowite ich złączenie, czy może sporadyczny motyw. Pozostaje czekać na kolejne odcinki i mieć nadzieję, że połączenie obu fabuł przyniesie zadowalające efekty. Chociaż będąc zupełnie szczerą mam duże wątpliwości.
Ulubiona postać oprócz Nicka Clarka (Frank Dillane), to Troy Otto grany przez Daniela Sharmana. Bardzo żałuję, że jego wątek nie był bardziej rozbudowany. Wyjątkowo działa mi na nerwy główna bohaterka tego serialu, Madison Clark (Kim Dickens).



1 miejsce - The Walking Dead
Sezony: 1-8 (2010-)
Opis: Rick Grimes (Andrew Lincoln) podczas policyjnej akcji zostaje postrzelony i trafia do szpitala. Po przebudzeniu okazuje się, że od postrzału minęło dużo czasu. Co więcej, trafia w sam środek apokalipsy zombie. Niezdający sobie sprawy z tego, co się wydarzyło, Rick, stara się odnaleźć swoją rodzinę. Kiedy trafia na grupkę ocalałych, okazuje się, że wśród nich jest jego żona i syn. Od tej pory przygody Ricka i jego towarzyszy są jedną wielką walką o przetrwanie, a żywe trupy to nie jedyne czyhające na nich zagrożenie.

"The Walking Dead" należy do tego typu seriali, które naszpikowane są absurdami, na jakie przymyka się oko, ponieważ całokształt to istna perfekcja. Dla przykładu. Scena z pierwszego odcinka pierwszego sezonu. Bohaterowie uciekają przed zombie i zamykają się w budynku sklepu. Gromada sztywnych napiera na przeszkolone drzwi i widzimy sekwencję w której zombie sięga po kamień, aby robić szybę. Przypomnijmy, po ugryzieniu i przemianie następuje całkowita śmierć mózgu, co z całą pewnością wyklucza logiczne myślenie.
Ta produkcja stworzona jest z prawdziwym rozmachem i nie mam tu na myśli jedynie fabuły, lecz również niesamowite efekty specjalne oraz realistyczną charakteryzację. W żadnym innym filmie nie widziałam tak szczegółowo dopracowanych zombie. Tak jak nadmieniłam we wstępie ten temat niezbyt mnie interesował, bardziej bawił. Jednak serial "The Walking Dead" zmienił to i udowodnił, że gdy stworzy się świetną fabułę, to nieważnie jest jej tło. Niesamowici bohaterowie, często bardzo emocjonujące, realistyczne wydarzenia. I fantastycznie oddany klimat apokalipsy. "The Walking Dead" to zdecydowanie najlepsza, według mnie, pozycja dla każdego amatora żywych trupów i wątków postapo. To serial do którego chętnie wracam, pomimo że nie każdy sezon utrzymuje tak wysoki poziom.
Ulubiona postać to Daryl Dixon perfekcyjnie odegrany przez Normana Reedusa. Ciekawostką może być tu fakt, że na przesłuchaniu aktor ten starał się o inną rolę, której nie otrzymał, jednak do tego stopnia zaintrygował producentów serialu, że specjalnie dla niego stworzono Daryla, gdyż w komiksie, na którego podstawie nakręcono serial, tej postaci nie było. W ostatnich dwóch sezonach moje serce skradł Negan, doskonale odegrany przez Jeffreya Deana Morgana, którego widzowie mogą kojarzyć z serialu Supernatural.



Każdy z tych seriali jest inny, łączy je jeden element - zombie. Tego tematu unikałam, jednak teraz wiem, że jeżeli mamy do czynienia z dobrą fabułą, to w tle mogą fruwać kosmici a nawet skakać teletubisie. Postapokaliptyczny klimat ma coś w sobie i warto dać temu szansę, gdyż technicznie rzecz biorąc może zawierać w sobie każdy gatunek, a przedstawienie zagłady świata pozwala nam przez moment zastanowić się nad tym, co przyniesie nam przyszłość i z jakimi realiami być może kiedyś przyjdzie nam się zmierzyć. Co byłoby, gdyby... to pytanie, na które na szczęście nie musimy sobie jeszcze odpowiadać.





You Might Also Like

0 komentarze

Dołącz do nas na Facebooku!

Instagram

Subscribe