RECENZJA GOŚCINNA: Brown residence - Krzysztof Sperkowski [Arystokratka]
listopada 13, 2018
„Brown Residence”
Autor: Krzysztof Sperkowski
Kategoria: kryminał
Wydawnictwo: Novae Res
Stron: 290
Cześć, kochani! Na dziś mam dla Was książkę Krzysztofa Sperkowskiego pt. „Brown Residence”. Powiem Wam, że zrobiła na mnie duże wrażenie! Moja przygoda z piórem Sperkowskiego dopiero się zaczęła, a ja już chcę kolejnej jego książki! Lekturka porwała mnie od pierwszych stron i trzymała aż do ostatnich kartek. Zacznijmy od początku!
Nie powiem, że nie skusiła mnie szata graficzna powieści, bo wtedy byłoby to kłamstwo. Jej mroczny, tajemniczy klimat zauważyłam nie tylko na okładce, lecz też w opisie, dzięki któremu postanowiłam sięgnąć po tę pozycję. Czytając „Brown Residence” czułam się tak, jakbym na moment wróciła do dzieciństwa i patrzyła oczami Everarda. Odczuwałam tę samą ciekawość co Everard, i mogę śmiało powiedzieć, że w pewnym stopniu i w pewnych jego cechach osobowości zauważyłam samą siebie: dziewczynę ciekawą świata i skrywanych przez niego tajemnic; dziewczynę, która ponad tłok miasta uwielbia ciszę oraz naturę, jaką oferują mniejsze miejscowości, a nawet wsie. Dziewczynę, której wystarczy jej świat, jej towarzystwo. Nie ukrywam, że bardzo polubiłam chłopca, gdyż widziałam w nim siebie, a jego upartość i determinacja mimo młodego wieku sprawiła, że czułam dla niego podziw.
Z początku autor pokazuje jedne z wakacji, które rodzeństwo spędza w domu swego wuja Jonathana, a właściwie w Brown Residence. Już wtedy można zauważyć, że ciekawość chłopca jest bardzo duża; już wtedy jego upartość i determinacja odkrycia prawdy tego domu i wuja była ogromna. Rodzeństwo wraca tam po kilku latach, a raczej jest zmuszona wrócić przez sytuację rodzinną w domu. Z początku żadne nie jest zadowolone z wyjazdu do wuja, który wobec rodziny jest zimny i niezbyt gościnny. Gdy Everard jest już razem z siostrą w rezydencji, na nowo budzi się w nim ambicja poznania tajemnic tego budynku.
Oczami chłopca widziałam jego świat, ale także pokoje tytułowego Brown Residence. Czytając opisy pomieszczeń tej wiekowej rezydencji czułam się tak, jakbym tam była. Podziwiałam każdy kąt, każdy element wyposażenia. Dzięki opisom mogłam lepiej wczuć się w historię tego pięknego, ale i mrocznego domu. Jak każda rezydencja ma swoje sekrety, tajemnice, tak i Brown Residence ma swoje, które Everard skutecznie próbuje odkryć.
Autor napisał świetną książkę, którą czytało mi się wręcz z przyjemnością. Akcja była tak wyśmienita, że nie potrafiłam się oderwać od historii rodzeństwa i samego Brown Residence. Z każdą odkrywaną tajemnicą czułam dreszczyk ekscytacji, lecz również adrenaliny, że zaraz wuj może wszystko odkryć i się dowiedzieć. Na dodatek po lesie krążył niebezpieczny mężczyzna, który zagrażał bezpieczeństwu rodzeństwa, a także mieszkańców. Policja nie potrafiła złapać bandyty, który grasował i wyrządzał krzywdę innym. Czy tajemnice domu i złoczyńcy pokryją się ze sobą? Czy gdy prawda wyjdzie na jaw, rodzeństwo będzie w stanie poradzić sobie z nią? Mawia się, że prawda bywa bolesna, ale i też niebezpieczna.
Historia, którą przeżywa Everard wraz ze swoją starszą siostrą, jest pełna emocji i adrenaliny. Ponadto Everard podczas szukania prawdy, tajemnic, odkrywa początki rodu Brownów. Może poznać życie, jakie wiedli, sposób myślenia, a także to, co chodziło po głowie jego praprababce. Czytając kronikę, informacje w niej zawarte zmroziły mi krew w żyłach. Byłam pełna szoku i nie rozumiałam postępowania nie tylko praprababci, chłopca, ale także jego prababci.
Gorąco polecam tę pozycję! Jeżeli szukacie szczypty kryminału, emocji, akcji, która przyśpiesza i zmienia bieg, tajemnice wiekowych domów, rezydencji, dreszczyku adrenaliny, to „Brown Residence” jest właśnie dla Was! Ja czekam na kolejne książki tego autora! Mam nadzieję, że spod jego pióra wyjdzie jeszcze niejedna powieść! Nie zawiodłam się na tej pozycji, a wręcz zachwyciłam się nią. Uwielbiam sekrety, które kryją w sobie domy, a ja lubię być ich odkrywcą.
Za przeczytanie książki dziękuję Wydawnictwu Novae Res.
0 komentarze