Fantastyka w najlepszym wydaniu, czyli "Onyx&Ivory" Mindee Arnett [Lily]
maja 16, 2019
Tytuł:
„Onyx&Ivory”
Autor: Mindee
Arnett
Tłumaczenie: Paulina Braiter
Wydawnictwo: Jaguar
Ilość stron: 480
Rok wydania: 2019
Opis wydawcy: Nazywają ją Zdrajczynią Kate. To przydomek,
który Kate Brighton odziedziczyła po ojcu, po tym, jak próbował
zabić arcykróla Rime.
Wypędzona z szeregów szlachty Kate pracuje jako kurierka pocztowa.
W tym fachu mogą przetrwać tylko najlepsi i najszybsi z jeźdźców,
bo kiedy zapada noc, na świat wychodzą gadźce – mordercze
bezskrzydłe smoki. Na szczęście Kate ma sekret, który zapewnia
jej przewagę. Jest dzikunką, władającą zakazaną magią, która
pozwala jej wpływać na umysły zwierząt.
I właśnie ta magia doprowadza ją do miejsca, gdzie gadźce za dnia
dokonały masakry całej karawany, z której ocalał tylko Corwin
Thormane, syn króla. Jej pierwsza miłość, chłopak, którego
poprzysięgła zapomnieć po tym, jak skazał jej ojca na śmierć.
Teraz, gdy ich drogi znów się skrzyżowały, Kate i Corwin muszą
zapomnieć o przeszłości, by stawić czoło nowemu zagrożeniu i
jeszcze mroczniejszym siłom, budzącym się w królestwie.
~*~*~*~
„Onyx&Ivory” Mindee Arnett przyciągnęła mnie najpierw
okładką, a następnie opisem. Gdy zaczęłam czytać tę powieść
z gatunku fantastyki, poczułam się tak, jakbym przeniosła się w
czasie i przestrzeni wprost do świata przedstawionego przez autorkę.
Książka okazała się wspaniałą, barwną i niesamowicie
wciągającą lekturą, którą chętnie przeczytam ponownie w
oczekiwaniu na ciąg dalszy. Fabuła została poprowadzona w narracji
trzecio osobowej z punktu widzenia zarówno Kate, jak i Corwina —
głównych bohaterów powieści.
Kate, to królewska kurierka i jednocześnie córka zdrajcy korony.
Corwin, arcyksiążę i prawdopodobny następca tronu Norgardu, który
skazał ojca ukochanej na śmierć. Po tym, jak ojciec Kate został
zabity za usiłowanie zamordowania arcykróla, Kate staje się
pariasem pośród ludu Norgardu i podejmuje trudną decyzję o
opuszczeniu miasta, które do tej pory było jej domem. Nigdzie nie
czuje się na miejscu. Wszędzie traktowana jest jak zdrajczyni, choć
to jej ojciec zawinił. Do tego, musi strzec tajemnicy dotyczącej
jej prawdziwej natury. Jest bowiem dzikunką – władającą
pierwotną magią. Kate potrafi wpływać na umysły zwierząt, lecz
jej dar jest w świecie w którym żyje zakazany, a ludzie go
posiadający zostają skazani na śmierć.
„Kate nie odrywała od niego wzroku . Jej serce stało się
odrębną istotą żyjącą wewnątrz niej, szarpało się i
dygotało. Tak wiele rzeczy pragnęła powiedzieć. Pozwoliłeś,
żeby mój ojciec umarł. Zniszczyłeś mi życie. Złamałeś mi
serce.”
Kiedy Farhold, gdzie pracuje Kate, odwiedza książę podczas objazdu
miasteczek, dziewczyna myśli tylko o tym, by nie spotkać dawnej
miłości na swojej drodze. Po tym, jak Corwin skazał jej ojca na
śmierć, pragnęła o nim zapomnieć raz na zawsze. Niestety Fortuna
to bardzo kapryśna kobieta i ponownie stawia tych dwoje naprzeciw
siebie. Corwin nie zapomniał tej energicznej, mądrej i pięknej
dziewczyny. Wiedział jednak, że jako synowi arcykróla nie jest
dane być z tym, kogo sam wybierze. Podejmuje decyzję, by jak
najszybciej opuścić miasto i Kate, odgradzając się tym samym od
przeszłości i uczuć.
Niedługo jednak główna bohaterka cieszy się samotnością, gdyż
wracając z kolejnej kurierskiej dostawy napotyka gadźce –
postrach wszystkich miast. Stwory, które dotąd atakowały tylko w
nocy, pojawiają się nagle za dnia. Gdy okazuje się, iż ich celem
jest orszak arcyksięcia, Kate z drżeniem serca rusza im z pomocą.
Ryzykując rozpoznanie, używa swojej magii oraz rewolweru
stworzonego przez jej przyjaciela, także dzikuna, by ocalić
Corwina. Pielęgnując mężczyznę, ponownie wraca myślami do
czasów, kiedy wszystko było prostsze i piękniejsze. Od tej chwili
obydwoje wkraczają ponownie na wspólną ścieżkę, by ocalić swój
świat i siebie nawzajem.
„Lepiej mieć dwie osoby, które naprawdę szczerze Cię
kochają, niż całe miasto niepewnych przyjaciół.”
Ta powieść mnie bardzo przyjemnie zaskoczyła. Spodziewałam się
czegoś zupełnie innego, książki przygodowo-fantastycznej.
Otrzymałam trzymający w napięciu dramat, świetnie wykreowanych
bohaterów, doskonale skonstruowany romans, a do tego wszystkiego tło
polityki, która tak jak w realnym świecie także tutaj wpływa na
tok wydarzeń oraz mąci ludziom w głowach. Bardzo podobało mi się
ukazanie nierówności społecznych i nienawiści do nieznanego.
Autorka niezwykle trafnie przedstawiła, co może się stać, jeśli
pozwolimy by uprzedzenia i niewiedza stanęły na drodze prawdzie
oraz poznaniu.
„Dzikuni czy nie, to wciąż ludzie. Dokonują dobrych i złych
wyborów, tak jak i my.”
Walka, jaką toczą bohaterowie odbywa się na dwóch frontach.
Konieczność odkrycia, skąd pojawiły się dzienne gadźce
mordujące ich lud, nałożą się na poddanie się przez Corwina
niebezpiecznym próbom uroru, które mają wskazać następnego
arcykróla. Do tego, w najbliższym kręgu arcyksięcia kryje się
zdrajca.
Podczas lektury zachwycałam się tym, jak ciekawy zestaw bohaterów
przedstawiła Mindee Arnett w swojej powieści. Sama Kate jest silną,
niezłomną kobietą, która pomimo życia na wygnaniu potrafiła
znaleźć skrawek miejsca, gdzie była, choć trochę szczęśliwa. Z
pewnością wiele zmienili przyjaciele, których pragnie za wszelką
cenę chronić. To oni są teraz jej rodziną, jedyną, jaka po
śmierci ojca jej pozostała. Główna bohaterka nie jest
wyidealizowana, ma wady jak każdy z nas i chyba to od razu
spowodowało, że polubiłam ją i kibicowałam przez całą książkę.
Pomimo tego, iż nadal gdzieś w głębi serca tli się w niej
uczucie do Corwina, nie pozwala, by traktował ją jak przygodę,
która szybko przeminie, pozostawiając po sobie jedynie ból i żal.
Potrafiła unieść się ponad gniew, jaki w niej płonął i pomóc
w ocaleniu Norgardu, z którego ją wypędzono.
„Wszyscy jesteśmy ludźmi, Wasza Wysokość, nieważne,
obdarzonymi magią czy nie, a każdy człowiek jest zdolny do
zdrady.”
Corwin z kolei jest rozdartym wewnętrznie młodym mężczyzną, na
którego barkach spoczywa potencjalna odpowiedzialność za swój
lud. Po tragicznym wydarzeniu podczas jego wyprawy, z której wrócił
z przydomkiem Zagubiony Książę, jest jeszcze bardziej niepewny
tego, czy sobie poradzi w roli władcy. Kiedy jednak z bliska zaczyna
się przyglądać poczynaniom swojego brata oraz pod wpływem Kate,
zaczyna zastanawiać się, czy to, w co do tej pory wierzył, nie
jest jedynie złudzeniem i świetną grą prowadzoną przez wrogów,
skrytych pod płaszczem przyjaciół. Z przyjemnością śledziłam
jego przemianę z niepewnego niejako chłopca w świadomego swej roli
oraz siły charakteru mężczyznę.
„ — Sądziłem, że znów zostaliśmy przyjaciółmi… tak
jak kiedyś.
Kate zacisnęła wargi. Powróciły wspomnienia ostatnich tygodni
— porannych przejażdżek za miastem, przekomarzań, mimowolnych
dotknięć. Choć próbowała się opierać, pozwoliła mu znowu
zakraść się do jej życia, a sobie zapomnieć o wszystkim, co ich
dzieli.
To arcyksiążę. Nigdy nie będzie nikim innym. Westchnęła.
— Nigdy nie będzie już tak jak kiedyś, Corwinie — rzekła
cicho. — Te czasy umarły wraz z moim ojcem.
Corwin wzdrygnął się i spuścił wzrok; wyraźnie czuł się
winny. odwrócił się i wyszedł, pozostawiając ją w ciemności i
ciszy. Samą z własną dumą i niczym ponadto.”
Jeżeli chodzi o pozostałe postaci, przyznam, że byłam
niesamowicie mile zaskoczona. Każda z nich ma swoje znaczenie i
rolę do odegrania. Jednocześnie, autorka otwiera przed nami jedynie
mały fragment wykreowanych bohaterów i życia jakie prowadzili
przed pojawieniem się na ścieżce Kate, czy Corwina. Wiele z tych
postaci jest niejednoznacznych do tego stopnia, że z zaskoczeniem
śledziłam ich przemianę w dobrą, bądź złą stronę. Co do
niektórych byłam zaskoczona, kim okazali się w rzeczywistości.
Tak samo jak niespodzianką stało się dla mnie rozwiązanie zagadki
samej próby zamordowania arcyksięcia przez ojca Kate.
„Wszelka magia wypływa z tego samego źródła, wszystko łączy
się ze sobą. Gdy spotyka samą siebie, po prostu znika.”
Cała fabuła jest naprawdę dobrze napisana, pozostawiająca miejsce
dla czytelnika na myślenie, niepodająca wszystkiego na srebrnej
tacy. Ta książka jest przesiąknięta tajemnicami, wartką akcją,
fantastycznymi bohaterami i naprawdę dobrze skonstruowanym wątkiem
romantycznym i przygodowym. Autorka przemyca w powieści treści
dotyczące nierówności, nietolerancji i manipulacji, walki o lepsze
jutro oraz to, do czego są zdolni ludzie, by zdobyć władzę.
Powagę powieści bardzo fajnie przełamuje poczucie humoru Arnett,
dzięki czemu mroczna nieco fabuła otrzymuje momenty oddechu, kiedy
czytelnik może uśmiechnąć się pod nosem.
„— Wyglądasz, jakbyś się denerwował — zauważył Dal.
Siedział w fotelu z kieliszkiem wina w dłoni. Według obliczeń
Corwina był to już trzeci kieliszek.
Corwin wywrócił oczami.
— Na pewno do mnie mówisz? Ponoć wino to odwaga w płynie.
— Istotnie, tak powiadają. — Dal wstał i uniósł kieliszek
w toaście. — I czuję się gotów zabijać olbrzymy i zawstydzać
bogów. Chcesz trochę?”
Uwielbiam takie historie i ze szczerego serducha mogę Wam ją
polecić, mając nadzieję, że Wam również się ona spodoba. ;)
Teraz pozostaje mi z niecierpliwością oczekiwać na kolejną część.
:)
Lily
Moja ocena: 6/6
Za możliwość przeczytania niniejszej książki bardzo
dziękuję Wydawnictwu Jaguar.
0 komentarze