"Mężczyzna z tuszem na dłoni" Monika Joanna Cieluch - recenzja patronacka [Meg]

maja 05, 2019

 





Tytuł: Mężczyzna z tuszem na dłoni.
Autor: Monika Joanna Cieluch
Wydawnictwo: WasPos
Stron: 327


  Kiedy autorka napisała, że to będzie zupełnie inna historia, niż „Miłość szeptem mówiona” byłam bardzo ciekawa, czym będzie się odróżniać. Debiut Moniki był jedną z lepszych książek, jakie czytałam w tym gatunku i miałam nadzieję, że „Mężczyzna z tuszem na dłoni” będzie równie dobry albo nawet lepszy! Potem gdy poznałam opis i hasło promujące, wiedziałam już, że to będzie petarda emocjonalna. I… nie pomyliłam się. Losy Kuby i Hani oraz Olly’ego to gratka dla fanek kochających powieści przepełnione emocjami.



Trójka młodych Polaków wyjeżdża na wyspy, by odnaleźć lepsze życie. Niestety szybko przekonują się, że nie jest to takie proste, jakby mogło się wydawać. Pomimo że Kubę i Hanię łączy ogromna, wyjątkowa miłość pewne zdarzenia doprowadzają do ich gwałtownego rozstania. Rozstania pełnego bólu i złości. Kuba zostaje znanym tatuażystą i jest postrzegany jako typowy „zły” chłopak zmieniający panienki i imprezujący do woli, Hanka zaś godzi się, by ich wspólny przyjaciel Olly zaopiekował się nią po tym, co się stało i stara się jakoś zapomnieć o cierpieniu i krzywdzie, jakich doświadczyła. Przez ten czas kończy studia i zostaje lekarką, Olly zaś pilotem linii lotniczych.


Ponowne przypadkowe spotkanie po dwunastu latach budzi uśpione uczucia. Hanka pozwala Kubie wtargnąć do swojego życia na siedem dni. Tylko tyle i aż tyle. Czy dni wypełnione wspomnieniami, smakiem miłości, ale też łez pozwolą odnaleźć się tym zagubionym duszom? Czy może Hanka posłucha rozsądku i poślubi narzeczonego?
Tego dowiecie się po przeczytaniu, ale już teraz zdradzę Wam, że nie odnajdziecie tam nic oczywistego. Cała fabuła została zgrabnie poprowadzona tak, by rozerwać nasze serca na strzępy. Kolejny i kolejny raz.


Główną osią książki jest utracona miłość Hani i Kuby, ale w tle odnajdziemy wiele innych ciekawych wątków. Bywa zabawnie, smutno, przerażająco. Mamy mini wątek kryminalny i tu zaznaczę, że jak dla mnie był to niewykorzystany potencjał. Chętnie widziałabym jego rozwinięcie (ale jeśli czytacie moje recenzje, pewnie wiecie, że jestem po prostu miłośniczką takiego połączenia)


Strony niosą ze sobą niesamowitą historię, która doskonale pokazuje, że nie da się zapomnieć o tej jednej prawdziwej miłości, uświadamia nas jak wyboista bywa droga, którą każdy z nas musi pokonać i że na jej końcu wcale nikt nie gwarantuje nam pełni szczęścia.
To, co mnie najbardziej urzekło w tej książce to „wstawki” rozpoczynające każdy rozdział. Słowa Kuby skierowane do ukochanej. Pełne miłości, tęsknoty, cierpienia. Za każdym razem miałam łzy w oczach.


Monika Cieluch posługuję się przyjemnym, lekkim piórem, przez co książkę pochłania się bardzo szybko i co najgorsze, chciałoby się o wiele więcej. Żałuję, że moja przygoda z Kubą już się skończyła, bo polubiłam tego bohatera bardzo mocno i mam nadzieję, że w drugim tomie także będzie się pojawiał. Jego kreacja była spójna i świetnie napisana. Od początku do końca mocno mu kibicowałam. Co do głównej bohaterki… cóż, współczułam jej, poniekąd rozumiałam jej postępowanie, ale były momenty, kiedy miałam ochotę nią potrząsnąć.
Hania przeżyła ogromną tragedię, jej życie, chociaż z zewnątrz idealne nie było usłane różami, a tak naprawdę najgorsze było dopiero przed nią. Jest mimo wszystko silną kobietą, którą także podziwiałam za to, ile potrafiła znieść.


Na zakończenie chciałam odpowiedzieć na pytanie, które postawiłam sobie na początku recenzji, ale nie zrobię tego. Nie będę porównywać obydwu książek autorki, zapewniam jednak, że zarówno „Miłość...” jak i „Mężczyzna...” to wspaniałe, niebanalne, wciągające powieści, od których nie sposób się oderwać. Różne, uderzające w inne struny w sercu, ale piękne!


Czekam na kolejne publikacje z niecierpliwością i polecam Wam z czystym sercem twórczość Moniki Joanny Cieluch.


Za możliwość przeczytania książki i objęcia jej patronatem dziękujemy autorce i wydawnictwu WasPos

You Might Also Like

0 komentarze

Dołącz do nas na Facebooku!

Instagram

Subscribe