"Idealny mężczyzna" Kristen Ashley i recepta na zdobycie upartej kobiety ;) [Lily]
maja 04, 2019
Tytuł: „Idealny mężczyzna”
Autor:
Kristen Ashley
Tłumaczenie:
Anna Lisowska
Wydawnictwo:
Akurat
Ilość
stron: 544
Rok
wydania: 2019
Opis wydawcy: Cztery lata temu Mitch Lawson wprowadził
się do mieszkania naprzeciwko Mary Hanover, a ona od pierwszego
wejrzenia zakochała się w wysokim, przystojnym i świetnie ubranym
detektywie. Wie, że Mitch nigdy nie odwzajemni jej uczucia, jest
przecież z innej ligi. Co nie zmienia faktu, że to mężczyzna jej
marzeń. Niespodziewanie Mara zostanie opiekunką dwojga dzieci, a
detektyw zaoferuje swoją pomoc… choćby w postaci cudownego masażu
stóp. Mara pamięta o tym, kim jest i skąd pochodzi. Ma bolesną
świadomość, że Mitch jest po prostu dla niej za dobry. On jednak
uważa inaczej; spróbuje przekonać Marę, żeby odcięła się od
swojej przeszłości. Chciałby stworzyć z nią rodzinę, ale
odkryje, że musi chronić ją przed zupełnie nieoczekiwanymi
zagrożeniami i groźnymi przestępcami, którzy będą próbować
ich rozdzielić.
~*~*~*~
Książka pt. „Idealny mężczyzna” to kontynuacja serii
rozpoczętej powieścią „Tajemniczy mężczyzna”, która wyszła
spod pióra Kristen Ashley. Tym razem, mamy możliwość poznania
historii detektywa Mitcha i skrycie się w nim podkochującej
sąsiadki, Mary. Jak wiele cierpliwości potrzebuje mężczyzna, by
zdobyć kobietę? Tego się dowiecie czytając tę pozycję.
Przez cztery lata mieszkania tuż obok mężczyzny, którego darzy
miłością, Mara tylko obserwuje z daleka obiekt swoich uczuć.
Dziewczyna nawet nie marzy o tym, że pewnego dnia może zdobyć
serce przystojnego detektywa. Jest bowiem tylko trójką, a trójki
nigdy nie spotykają się z dziesiątkami. Mara ma specyficzny system
oceniania ludzi, kategoryzując ich od jedynki do dziesiątki, siebie
plasując dosyć nisko w tej hierarchii. Jest wycofaną i
przepełnioną niepewnością siebie i własnego wyglądu kobietą.
Jak się okazuje, jej niski system wartości został uformowany przez
rodzinę, która nigdy nie stanowiła dla niej oparcia, a jedynie
przysparzała zmartwień.
"Powinni byli podzielić te różne ligi. Postawić granice. Jedynki do trójek powinni byli wysłać do Kanady (było nas dużo, potrzebowaliśmy dużo miejsca). Czwórki do szóstek dostałyby USA. A najrzadziej występujące siódemki do dziesiątek trafiłyby do pięknego, tropikalnego Meksyku. Gdyby nas rozdzielili, takie momenty jak ten po prostu by się nie zdarzyły i nikt nie czułby takiego bólu."
Pewnego dnia wszystko ulega zmianie, kiedy to detektyw zaoferuje
Marze swoją pomoc, najpierw naprawiając cieknący kran, następnie
w opiece nad dziećmi jej brata, a w konsekwencji chroniąc ich przed
grożącym im niebezpieczeństwem, postanowi wykorzystać szansę na
zdobycie kobiety, której pragnie. Mężczyzna krok po kroku będzie
się starał zdobyć serce dziewczyny oraz dwójki cudownych, choć
doświadczonych już przez los, dzieci, pokazując jak bardzo Mara
myli się w ocenie tego, co tylko wydawało jej się czarno-białe.
Mitch w każdym aspekcie ich życia udowadnia, że ma ono bowiem
niezliczoną ilość barw, i tylko od nich samych zależy, czy je
dostrzegą i postanowią wpuścić do swojego życia.
"Jego dłonie zaczęły wędrować w górę i w dół po moich plechach. Miało to być uspokajające i choć byłam niezwykle zdenerwowana, musiałam przyznać, że było to bardzo miłe."
Książka została napisana w narracji pierwszoosobowej, w
przeważającej większości z punktu widzenia Mary. Kilka
fragmentów, które autorka przestawiła ze strony Mitcha są stworzone w narracji trzecioosobowej, i dają nam
pełnię obrazu tego bohatera oraz tego, do czego jest zdolny, by
ochronić tych, których obdarzył uczuciem. Postaci nakreślone
przez Kristen Ashley są wyraziste i barwne. Każdy ma w niniejszej
powieści swoje miejsce i większy bądź mniejszy wpływ na akcję.
"Kiedy już zrozumiesz, że miałam rację, i wrócisz do swojego pięknego życia, proszę, nie żałuj nigdy czasu, który zmarnowałeś na mnie. (...)
To trwało naprawdę długo. Potem delikatnie musnął wargami moje dłonie i spojrzał na mnie.
- Mara, obiecuję, że nigdy nie będę żałował czasu spędzonego z tobą - szepnął w odpowiedzi.
To mamy umowę - odparłam i pokiwałam głową."
Autorka porusza w swojej powieści trudne tematy, związane między
innymi z zaniedbywaniem dzieci przez rodziców biorących narkotyki,
znęcania się psychicznego nad dziećmi oraz tego jak ogromny jego
wpływ ma na ich dorosłe już życie. Kwestia światka
przestępczego, który współegzystuje z osobami wciągniętymi w
objęcia nałogów oraz to, jakie ma konsekwencje nieodpowiedzialne
zachowaniem zostały naprawdę dobrze zobrazowane przez Kristen
Ashley. Niejednokrotnie podczas lektury miałam ochotę mocno
potrząsnąć niektórymi z postaci.
"Żyjemy w dwóch różnych światach - powiedziałam jeszcze raz i patrzyłam, jak się nade mną pochyla. - Ty jesteś w górnych sferach, a ja w dolnych. Takiej parze nigdy nie będzie dane się spotkać."
Zapewniam Was, że przy tej lekturze nie sposób jest się nudzić,
gdyż zwykły romans został okraszony tajemnicą skrywaną przez
bohaterów, zarówno tych pierwszo, jak i drugoplanowych skutkując
zwrotami akcji i niespodziewanym obrotem spraw. Jedyne, czego mi
brakowało w niniejszej historii, to większego zagłębienia się w pracę i
życie Mitcha. Całość jednak oceniam całkiem dobrze. To, co mnie
denerwowało w tej powieści, to opisy najdrobniejszych czynności
dokonywanych przez Marę. Uważam, że były one zbędne i stanowiły
niepotrzebną papkę zapychającą i tak sporych rozmiarów książkę. Niektóre zwroty używane przez główną bohaterkę także momentami gryzły się z jej kreacją i zupełnie nie pasowały do historii. Sam styl autorki jest jednak lekki i przyjemny, a lektura pomimo dość
znacznej ilości stron i kilku zgrzytów uprzyjemniła mi czas.
Myślę, że fanki romansu będą zadowolone ze spotkania Mitcha i
Mary. ;) Ja chętnie jeszcze kiedyś do tej pary powrócę.
Lily
Moja ocena: 5/6
Za możliwość przeczytania niniejszej książki dziękuję
Wydawnictwu Akurat.
0 komentarze