Czy złamane serce może kochać dwa razy mocniej? - "Karminowe serce" - Dorota Gąsiorowska [Sil]
października 23, 2018
Tytuł: „Karminowe serce”
Autor: Dorota Gąsiorowska
Wydawnictwo: Między Słowami
Wydano: 03.10.2018
Stron: 441
Opis wydawcy:
Kiedy Laura trafia do urokliwej cukierenki, której
właścicielka od lat ręcznie wyrabia pachnące łakocie, nie może oprzeć się magii
tego miejsca.
Aromat czekolady i kolorowe pękate słoje z żurawiną
i migdałami przyprawiają ją o zawrót głowy.
Laura boi się jednak, że ani przeprowadzka i nowy
dom wśród wrzosowisk, ani bliskość magicznej cukierenki nie ukoją bólu po tym,
co stało się kilka lat wcześniej. Wtedy ktoś, kto wydawał się bliski, sprawił,
że serce Laury pękło, a jakaś część jej samej odeszła na zawsze.
Dziewczyna nie podejrzewa jednak, że właścicielka
cukierni skrywa pewien sekret…
Czy magia tego miejsca i życzliwi ludzie pomogą
Laurze odzyskać nadzieję?
I czy to prawda, że złamane serce może jeszcze
pokochać – nawet dwa razy mocniej?
~*~*~*~
„Karminowe
serce” to moje pierwsze spotkanie z autorką, ale jestem pewna, że nie ostatnie.
Dorota Gąsiorowska skradła moje serce od pierwszych stron, a to wcale nie takie
proste zadanie. Chcecie wiedzieć jak to zrobiła? Zatem zapraszam do dalszej
części recenzji.
Powieść
opowiada losy Laury Adamowicz, młodej rudowłosej graficzki, która przeprowadza
się z Warszawy do Bukowej Góry, nieopodal Krakowa. Tam kobieta znajduje swoje
miejsce na ziemi pośród urokliwych wrzosowisk, a także nowych znajomych
służących pomocą. Pewnego dnia spotyka małego Michałka, chłopca z zespołem
Downa, którego troskliwie odprowadza do domu. Ku jej zaskoczeniu okazuje się
nim być cukiernia, czy też fabryka czekolady o nazwie „Złote serce”. Laura
oczarowana miejscem, jak i właścicielami przytulnej kawiarni od razu
zaprzyjaźnia się z nimi, a smak serwowanych tam łakoci na długo pozostaje w jej
pamięci. Michał, a także jego mama oraz dziadkowie szybko stają się bliscy
dziewczynie, która wciąż ucieka przed bolesną przeszłością i złamanym przed
lata sercem. To właśnie oni, powoli, krok po kroku wlewają w Laurę nadzieję na
lepsze jutro, obdarzając ją rodzinnym ciepłem i czekoladą, której nikomu nie
szczędzą.
Poza tym w życiu kobiety pojawia się także kilku
panów, którzy swoją obecnością sporo namieszają, ale i przyprawią o salwy
śmiechu, gdy najmniej można się będzie tego spodziewać. Prym oczywiście w tym
ostatnim wiedzie Witold, stary kawaler, który upatrzył sobie rudowłosą i nie
spocznie póki jej nie zdobędzie. Jednak nie tylko on jest zauroczony piękną
graficzką. Pewien zaprzyjaźniony pan doktor również powalczy o jej względy.
Komu
z nich się to uda, a może jeszcze ktoś inny wygra to starcie?
I czy w ogóle
wygrana jest możliwa?
Bowiem Laura nie wierzy, że jeszcze kogoś pokocha, że
jej serce może znów dla kogoś zabić. Okrutnie potraktowana dziewczyna od dawna
nie dopuszcza nikogo do siebie, bojąc się, że nie wytrzyma kolejnego zawodu.
Czy starania pewnego mężczyzny stopią jej obawy i czy magiczna czekolada będzie
miała coś z tym wspólnego? Cóż, tego
dowiecie się czytając książkę Doroty Gąsiorowskiej.
Złamane serce kocha dwa razy mocniej.
~*~*~*~
Autorka stworzyła opowieść,
którą czytając, mamy dosłownie przed oczami. Utkane przez nią opisy przenoszą
nas właśnie do Bukowej Góry, pozwalając z bliska przyjrzeć się domostwu Laury,
poszczególnym elementom wystroju wnętrz, czarującemu sadowi, gdzie pysznią się
owoce gotowe do zbioru, wspomnianym wcześniej wrzosowisku, z którego można
trafić do owianego legendą jeziora, czy też wiejskiej kapliczki, a także
kawiarenki, od której wszystko się zaczęło.
Niewątpliwym walorem
tej historii jest motyw chłopca z zespołem Downa, który uwrażliwia czytelnika
na problem braku akceptacji, z jakim takie dzieci się spotykają. Wpleciony w
powieść wątek stał się pięknym dopełnieniem również dla wzoru matki, tak
istotnej w całej powieści. Matki, która stanie murem za swoim dzieckiem, która
poświęci dla niego wszystko, nawet kosztem samej siebie i pozornego szczęścia.
To wszystko razem
wzięte, a także lekki styl i bogate słownictwo sprawiają, że książkę czyta się
z przyjemnością, a sączące się z kartek emocje i zapach gorącej czekolady
jedynie jeszcze bardziej umilają czytanie.
A "Karminowe serce" już teraz serdecznie Wam polecam.
Moja ocena 6/6
0 komentarze