„Korona na zawsze” Geneva Lee — zakończenie królewskiego romansu [Lily]
października 19, 2018
Tytuł:
„Korona na zawsze”
Autor:
Geneva Lee
Tłumaczenie:
Sylwia Chojnacka
Rok
wydania: 2018
Wydawnictwo:
Kobiece
Opis
Wydawcy: Alexander i Clara planują swój królewski ślub.
Jednak nadal nie wszystko układa się po ich myśli. Jest wciąż wiele osób, które
nie życzą im szczęśliwego zakończenia. Wkrótce Clara odkryje ponury sekret,
który na zawsze zburzy jej poczucie bezpieczeństwa. Czy przetrwają także tę
burzę i doczekają się swojego happy endu?
~*~*~*~
Nadeszła chwila na zakończenie historii
Clary i Alexandra — romansu, który nie miał prawa się wydarzyć. Mezalians w
oczach królewskich, bajkowa miłość w spojrzeniu angielskiego społeczeństwa.
Jaki będzie finał? Tego dowiecie się po lekturze książki pt. „Korona na zawsze”.
;)
Jeśli chodzi o samą fabułę, przyznam, że
bardziej trzyma w napięciu, niż poprzednie części, a dalszy ciąg losów Clary i
Alexa jest ciekawy i momentami naprawdę zaskakujący. Mamy zatem kilka
niespodziewanych, moim zdaniem, zwrotów akcji i całkiem zgrabne zakończenie. To, co mi się najbardziej jednak podobało, to
przesłanie tej powieści. ;)
„—
W miłości nie chodzi o doskonałość. Miłość to dwoje nieidealnych ludzi, którzy
postanawiają, że z siebie nie zrezygnują.”
Clara i Alexander przygotowują się do
ślubu, wcześniej obiecując sobie więcej nie mieć przed sobą sekretów. Pomimo
tego, Alexander ponownie skrywa coś przed ukochaną, uzasadniając to troską o
jej bezpieczeństwo, co doprowadzi do wielu nieporozumień pomiędzy zakochanymi. Z
kolei Clara stara się przystosować do nowych zasad i przygotowuje się na
rezygnację z pracy i poddaniu swego życia pod ocenę przyszłych poddanych. Nie
jest jej również łatwo zrezygnować z części samej siebie, jednak ma pewność co
do tego, że miłość do Alexandra jest warta pewnych wyrzeczeń.
Zaskoczyła mnie postać ojca Alexa. Król
nadal, co prawda nie aprobuje związku następcy tronu Anglii z Amerykanką i robi
wszystko, by utrudnić życie dwojgu zakochanym, jednak w końcu, pewnie
nie tylko w moich oczach, próbuje dać to, czego jego syn pragnie najbardziej —
szczęście.
Główni bohaterowie nie poddają się
przeciwnościom losu, walcząc o wspólne życie. Za każdym razem, gdy pojawia się
problem, oboje starają się sobie z nimi poradzić, oczywiście, każde na swój
specyficzny sposób — Alexander kontrolą, zaś Clara bezpośredniością. I choć kobieta obawia się, że sama miłość może nie wystarczyć, by pokonać każdego potwora,
jaki się pojawi, to jednak nie rezygnuje, staczając bitwę za bitwą, by
ochronić to wyjątkowe uczucie jakie połączyło ją z księciem.
„—
Jeżeli oboje jesteście gotowi pracować nad związkiem i walczyć o siebie, to będziecie
przy sobie nawet wtedy, gdy będzie ciężko. Ale zapamiętaj: koniec końców to on
jest mężczyzną, a ty kobietą i wybraliście siebie nawzajem. Wasze oddanie jest
najważniejsze. Reszta to tylko szum w tle.”
Kiedy w końcu Clara i Alexander stają na ślubnym kobiercu, ich wspaniały dzień mający stanowić celebrację ich miłości, zamienia się w koszmar, jakiego nikt się nie spodziewał a wszystko w jednej chwili zawisa na włosku.
Muszę przyznać, że trzecia część serii „Royals” jest najbardziej nieprzewidywalna i przykuwająca uwagę aż do samego końca.
„Liczyłem
każdy swój krok. To były moje ostatnie kroki, jakie robiłem przed złączeniem
się z Clarą na zawsze.”
W tej części zobaczymy, jak wiele
człowiek jest w stanie poświęcić w imię uczucia, na które wielu czeka całe
życie. Bohaterowie pokażą, że pomimo burz, jeśli tylko będą sobie ufać i
wspierać siebie nawzajem, będą w stanie doczekać słonecznego dnia. Zrozumieją
także, jak wiele znaczy porozumiewanie się ze sobą i wspólne rozwiązywanie
problemów.
„Jesteś
moją duszą, Claro. Uleczyłaś mnie, a ja się od ciebie odciąłem, by siebie
ukarać. Jestem ciemnością. Jak mam być twoim światłem?”
Historia
Clary i Alexa do złudzenia przypomina znaną wszystkim trylogię o Grey’u, zatem wielbiciele
Christiana i Any będą zapewne usatysfakcjonowani. ;) A jednak, nie sposób nie zauważyć, że seria „Royals” jest przede wszystkim dużo lepiej napisana. Ostatnia część jest bardzo dobrze skonstruowana pod względem sekwencji zdarzeń,
i choć poprzednie nieco w trakcie w niektórych momentach powiewały nudą, to „Korona na zawsze” zaskakuje i
trzyma cały czas w napięciu.
Polecam
całą serię wszystkim marzycielkom, kobietom kochającym romanse i wierzącym w siłę prawdziwej miłości, która
może pokonać mrok czający się po kątach życia.
Lily
Moja ocena: 5/6
Za możliwość przeczytania niniejszej książki bardzo dziękuję Wydawnictwu Kobiece.
0 komentarze