„Bóg zabawek”, czyli kto jest prawdziwą zabawką [Ann]
października 17, 2018
Tytuł: "Bóg zabawek"
(jedno z opowiadań wchodzących w skład antologii „Pigmalion Fantastyki”)
(jedno z opowiadań wchodzących w skład antologii „Pigmalion Fantastyki”)
Autor: Roland Hensoldt
Napisanie
wciągającego, będącego spójną całością krótkiego opowiadania jest niełatwą
sztuką. Tutaj każde zdanie ma znaczenie, każde słowo powinno być użyte we
właściwym kontekście, a sama historia przedstawiona tak, by nie pozostawiać
wrażenia, że jest tylko niekompletnym urywkiem większej wizji.
Roland
Hensoldt w swoim opowiadaniu „Bóg zabawek” udowodnił, że pisanie ma we
krwi i warto obserwować jego dalsze literackie poczynania. Tekst został
dostrzeżony, zwyciężając w X edycji ogólnopolskiego konkursu Pigmalion
Fantastyki - wyzwania literackiego, które od dziesięciu lat jest oceniane przez
zawodowych pisarzy: Annę Kańtoch (m. in. Nagroda ESFS,
pięć nagród im. Janusza A. Zajdla oraz Nagroda Literacka im. Jerzego
Żuławskiego); Michała Cholewę (m. in. Nagroda Zajdla); Pawła
Majka (m. in. dwie nagrody literackie im. Jerzego Żuławskiego).
Opowiadanie, wraz z tekstami zwycięzców poprzednich edycji, zostało
opublikowane w antologii „Pigmalion Fantastyki”, co zachęciło mnie –
wielbicielkę fantastyki – do jego przeczytania.
Roland
Hensoldt kreuje w „Bogu zabawek” obraz świata, w którym zabawki ożywają,
nabierając tak właściwych ludziom cech jak zazdrość, strach, pasje. Stworzenia
te wykształciły nawet własny system wierzeń, w którym mieszkający w chmurach
Zabawkarz zadecyduje o dalszym losie ich mechanicznych dusz: dobre zabawki
trafią do grzecznych dzieci, natomiast te złe powędrują na Wysypisko.
Opowiadanie
pokazuje wydarzenia z życia zabawek na dwóch płaszczyznach: w teraźniejszości
oraz na przestrzeni minionego roku. W pierwszej scenie obserwujemy jak
mechaniczny Dinozaur i robot popełniają samobójstwo. Dinozaur nie rozumie
własnego postępowania, zupełnie jakby coś innego kontrolowało jego ruchy. Na
chwilę przed końcem mechaniczny zwierzak odzyskuje utracone wspomnienia.
„Zwrócił zwierzakowi ukradzioną pamięć. Ostatni rok życia mignął
mu jak flesz. Teraz już wiedział. To było okrutne. Ale też takie bezcelowe. Złe
w czystej formie podłości. Zło bezinteresowne, bo i śmierć była bezinteresowna.
Czemu?”
W kolejnej
scenie przenosimy się do wydarzeń mających miejsce rok wcześniej. Robot Ted-999
stwierdza, że zobaczył przyszłość, w której on znika, a zastępuje go nowszy
model. Po jakimś czasie wizja robota spełnia się, wprowadzając zamęt do
ustabilizowanego życia zabawek. Dinozaur, będący do tej pory przywódcą,
chroniący innych przed wybuchami złości Dziecka, wiedzący więcej od pozostałych
o Zabawkarzu, dzięki kontaktom z „Pierwszym” tajemniczym prorokiem mieszkającym
w Miejscu Zapomnienia, schodzi na dalszy plan. Robot T-1001 wprowadza nowy ład,
imponuje innym zabawkom umiejętnością przepowiadania przyszłości i powoli
zajmuje miejsce Dinozaura. Mechaniczny gad nie wierzy jednak w jego czyste
intencje i postanawia go śledzić, napotykając po drodze wiele trudności i
odkrywając reguły rządzące zabawkowym światem.
Warstwa
językowa tekstu jest przyjemna w odbiorze. Kolejne zdania czyta się z
łatwością, nie uświadczymy tutaj wciśniętych na siłę przydługich opisów, czy
wybijających z rytmu błędów i powtórzeń. Autor sprawnie operuje słowem,
rozbudzając dzięki temu wyobraźnię czytelnika.
Pośród bohaterów
tak naprawdę na pierwszy plan wysuwa się dwójka: Dinozaur i robot T-1001,
stojący po przeciwnych stronach barykady. Reszta zabawek stanowi dla nich tło,
spośród którego wybija się jeszcze postać Misia, będącego cieniem dawnych
czasów, kiedy zabawki były kochane i naprawiane.
Mogłoby się
wydawać, że opowiadanie o zabawkach będzie bajką skierowaną do dzieci, jednak w
przypadku „Boga zabawek” jest zupełnie inaczej. Gdy zdekonstruujemy wysuwającą
się na pierwszy plan warstwę fantastyczną, odnajdziemy bardzo aktualne
nawiązania do naszej rzeczywistości, w której technologia przejmuje stery,
spłycając uczucia, potrzebę bliskości, skracając okres przydatności do minimum,
wpędzając nas w ciągły wir poszukiwania nowych, lepszych gadżetów.
Warto zadać
sobie pytanie: Kto tak naprawdę jest zabawką, a kto sterującym nią
bogiem? Czy to jeszcze futurystyczna wizja, a może jednak ponura
rzeczywistość, której mechanizmy nie są przez nas do końca dostrzegane?
Opowiadanie
Rolanda Hensoldta jest bez wątpienia pozycją, której przeczytanie mogę polecić
każdej osobie lubiącej fantastykę. Warto, by sięgnęli po nie rodzice
wychowujący swoje dzieci, ponieważ może ono uświadomić im pewne
niebezpieczeństwa. Sama chętnie przeczytałabym dłuższe rozwinięcie „Boga
zabawek”, ponieważ pomysł był oryginalny, a jego wykonanie naprawdę dobre.
Moja ocena 5/6
Autor: Ann
Za książkę dziękuję Autorowi
0 komentarze