Prawo miłości - Whitney G. [Meg]
lipca 03, 2018
Autor: Whitney G.
Tytuł: Prawo miłości
Seria: Domniemanie niewinności
Wydawnictwo: Kobiece
Rok wydania: 2018
Stron:
Trzecia i ostatnia część serii „Domniemanie Niewinności” Whitney G. pt. Prawo miłości to lektura idealna dla wielbicielek lekkich romansów o nieskomplikowanej fabule. Czytelniczki lubiące sporo pikanterii także nie będą zawiedzione, chociaż tym razem jest jej chyba trochę mniej niż w poprzednich książkach o losach Andrew i Aubrey.
Po perypetiach z dwóch wcześniejszych tomów przyszedł czas na gorzkie rozstanie ( i nie mam tu na myśli końca serii ;)). Z powodu odmiennego podejścia do związków i przy zdecydowanie różnych oczekiwaniach wobec tego, co powinno łączyć ich w przyszłości, Andrew i Aubrey próbują jakoś na nowo ułożyć sobie życie. Osobno. On wraca do starego schematu – jedna noc i zero powtórek, ona szuka pocieszenia w ramionach tancerza ze swojej grupy, który jest kompletnym przeciwieństwem Hamiltona. Aubrey wyjeżdża, zostawiając wszystko za sobą – kancelarię, kampanię ojca, Andrew, a nawet studia. Z jednej strony doskonale rozumiem jej powody oraz smutek i złość, które poczuła, kiedy Andrew potraktował ją jak jedno-nocną przygodę, z drugiej jednak – wiedziała, na czym stoi, Andrew od początku akurat w tej kwestii był z nią szczery i nie obiecywał niczego ponadto, co dostała.
Tylko czy można tak łatwo zapomnieć o gorących nocach? Czy można zmusić serce, aby wymazało ślad, który pozostał po żarliwych pocałunkach, palącym dotyku, ale także wszystkich nocnych rozmowach i grach słownych prowadzących wprost nie tylko do sypialni, ale także duszy?
Odpowiedź wydaje się oczywista, lecz jak to zwykle w życiu bywa, potrzeba czasu nim prawda do nas dotrze. W przypadku osób, które jak Hamilton dostały w przeszłości nauczkę od losu, może upłynąć go nawet całkiem sporo.
Losy bohaterów, jak łatwo się domyślić, splatają się ponownie, by przynieść nam nową dawkę emocji, a przede wszystkim pozwolić poznać prawdziwą przeszłość Andrew. Kolejny raz muszę powiedzieć, że trochę żałuję, iż wątek ten nie został szerzej opisany i wykorzystany do urozmaicenia akcji, ponieważ zamysł oraz pomysł był naprawdę fajny. Cała sprawa toczy się, jakby poza kartami książki, a szkoda – ta historia wydała mi się ciekawa. Chętnie przeczytałabym więcej retrospekcji. Niemniej dowiadujemy się, co sprawiło, że nasz główny bohater tak desperacko unika dłuższych związków i dlaczego boi się wpuścić Aubrey do swojego życia na stałe.
Prawo miłości, podobnie jak poprzednie części jest napisana w prosty sposób – autorka raczej nie gustuje w rozległych opisach, skupiając się na odczuciach bohaterów i ich problemach. Całość można spokojnie przeczytać w kilka godzin, najlepiej umilając sobie wakacyjne leżakowanie.
Na pewno ogromną zaletą historii jest postać Andrew. Wydaje się ona bardziej wyrazista i sprawia, że chociaż czasem prawnik zachowuje się nagannie, nie da się nie darzyć go ogromną sympatią. Aubrey na jego tle wypada nieco blado, ale może to dlatego, że wątek jej przeszłości nie został tak rozbudowany i za jej historią nie kryje się żadna tajemnica. Nie zmienia to faktu, że także wzbudza sympatię i od pierwszych stron mocno jej kibicowałam, aby była w końcu szczęśliwa.
Whitney G. dostarczyła mi rozrywki, tworząc ciekawą i przyjemną historię, która pozwala oderwać się od szarości życia i na moment zatopić się w emocjonującym świecie, w którym rządzi pożądanie, ale także powoli rozkwita najpiękniejsze uczucie, jakim jest miłość.
Meg
Moja ocena 4/6
Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Kobiecemu
0 komentarze