Zakazany romans w „Show. Na scenie” Vi Keeland [Lily]
sierpnia 19, 2018
Tytuł: „Show. Na scenie”
Autor: Vi Keeland
Rok wydania: 2018
Wydawnictwo: Kobiece
Opis wydawcy: Udział w telewizyjnym show, w którym
Kate będzie rywalizowała z innymi uczestniczkami o uwagę kawalera, miał być dla
niej szansą, żeby wspomóc finansowo rodzinę. Zgodziła się więc na wszystkie
warunki kontraktu, w tym na nierandkowanie poza programem. Jednak nie
przewidziała, że w głowie zawróci jej brat producenta show, Cooper. Żeby wyjść
z tego “cało”, Kate musi pamiętać, że kontrakt to kontrakt, a złamanie jego
warunków niesie określone konsekwencje…
~*~*~*~
„Show.
Na scenie” jest kolejną już książką na mojej liście lektur Vi Keeland. Autorka,
tym razem przedstawia historię odnoszącego sukcesy producenta filmowego w Los
Angeles, jego zdegenerowanego brata i dziewczyny, która zrobi wszystko by
ocalić swoją rodzinę.
Kate
trafia do nowego show produkowanego przez Milesa Montgomery’ego, właściciela
podupadającego Mile High. Kilkanaście kobiet ma rywalizować o względy jednego
kawalera, Flyna. Przystojny i szarmancki rockman powoli zdobywa przychylność
Kate. Wszystko idzie zatem zgodnie z planem dziewczyny, której celem jest
wygrać program i zgarnąć duże pieniądze, które miały zapewnić bezpieczną
przyszłość jej matki i brata. Niestety, jej udział w finale zostaje zagrożony
przez mężczyznę, który niczym młot pneumatyczny dociera wprost do jej serca,
moszcząc się w nim i nie zamierzając go opuścić.
Cooper,
który wciąż nie trafił na kobietę z jaką pragnąłby spędzić życie. Jednonocne
przygody, to wszystko na co mogą liczyć panie od tego twardego biznesmena.
Kiedy na jednym z pokerowych wieczorków przyjaciół zmarłego ojca Coopera,
poznaje intrygującą i niezwykle utalentowaną pokerzystkę czuje, że to nie
będzie krótka znajomość. Gdy zaprasza Kate na randkę, kobieta odmawia, wiedząc,
że nie może pozwolić sobie na związek będąc związaną kontraktem.
„Świetnie. Pierwsza od lat kobieta,
o której nie mogę przestać myśleć, i na najbardziej romantyczną randkę w życiu
pójdzie z innym facetem.”
W
ten oto sposób rozpoczyna się najważniejsza w życiu obojga bohaterów gra,
której nagrodą przy wygranym rozdaniu będzie szczęście i miłość. Czy jednak uda
się Cooperowi i Kate przejść rozdanie nie zdradzając blefu wobec gracza, który
może zniszczyć ich życie? Tego dowiecie się czytając tę książkę. ;)
Jeśli
chodzi o kreację bohaterów, Vi Keeland i tym razem nie zawiodła. Zostali
doskonale wykreowani, przez co wydają się prawdziwi. Dzięki podwójnej narracji
pierwszoosobowej poprowadzonej z punktu widzenia zarówno Kate, jak i Coopera,
mamy okazję przyjrzeć się życiu obojga, dowiadując się nieco więcej na temat
dylematów które nimi targają.
Cooper
jest despotycznym, bezwzględnym biznesmenem, nie pozbawionym jednak głębszych
uczuć. Wyraźnie ma serce na właściwym miejscu, pomimo niektórych swoich
niechlubnych czynów. Dąży do wyznaczonego celu, którym jest zdobycie Kate.
Dziewczyna z kolei za wszelką cenę chce ocalić rodzinę od kłopotów jakie
pozostawił jej zmarły ojciec. Mimo grożącej obojgu katastrofie, nie potrafi
przestać słuchać głosu serca, które wyrywa się ku temu upartemu mężczyźnie.
„—
Więc dokąd mnie zabierasz?
—
Zjemy coś.
—
I nie zamierzałeś nawet spytać, czy mam ochotę? — Unoszę brwi, ale jestem
raczej zaintrygowana niż urażona.
—
Zapraszam cię po raz trzeci. Za pierwszym razem dałaś mi kosza. Za drugim ktoś
nam przerwał. Nie będę ryzykować.
—
A gdybym poprosiła, żebyś mnie zawiózł do domu?
Zerka
na mnie szybko, a potem patrzy z powrotem na drogę.
—
Zawiózłbym cię do domu.
Zdecydowanie,
z jakim odpowiada, utwierdza mnie w przekonaniu, jakie miałam od chwili, gdy
się poznaliśmy. Pod pozorami władczości kryje się prawdziwy dżentelmen. A to
cholernie seksowne połączenie.”
Na
horyzoncie mamy jeszcze dwóch panów, z których jeden jest kreowany na typowy
czarny, a nawet i mroczny charakter — czyli Milesa, dla którego liczy się
wyłącznie sukces jego produkcji i pieniądze jakie za nią zgarnie. Nie istotne
jest dla niego, kogo przy okazji skrzywdzi, nawet jeśli tym kimś będzie jego
rodzony brat.
Flynn,
czyli nasz kawaler do wzięcia jest chyba najbardziej barwną i ciekawą postacią,
która wprowadza do historii nieco zamętu i jednocześnie dreszczyku emocji. Jak
na rockmena jest wyjątkowo stały w swoich uczuciach, pomimo wymagań programu co
do flirtowania z każdą z uczestniczek. On jednak od samego początku widzi tylko
jedną kobietę. Nietrudno zgadnąć o którą chodzi. :D Tworzy się zatem ciekawy,
niby trójkąt miłosny, posypywany złością i zazdrością Milesa, co dodaje dodatkowych
emocji.
Po
raz kolejny z przyjemnością czytałam historię przedstawioną przez Vi Keeland.
Jej styl niezmiennie umilił mi czas. Jej lekkość przedstawiania opowieści jak
również poczucie humoru sprawiło, że mogłam się odprężyć.
„Tańczymy przytuleni przez trzy czy
cztery piosenki. On władczo mnie obejmuje. W kocu odsuwa się, żeby mi popatrzeć
w oczy.
— Chcę, żeby tak było cały czas.
Chcę z tobą tańczyć, obejmować cię na imprezach, patrzeć na ten beztroski
uśmiech. Nie wiedziałem, że mi tego brakuje, dopóki cię nie poznałem. Chcę
tego. Potrzebuję.”
„Show.
Na scenie” jest lekką lekturą na letnie dni, którą pochłania się niczym
ciasteczko malinowe. Konstrukcja fabularna może i nie jest skomplikowana, ale
jednak z ciekawością towarzyszyłam bohaterom w ich podróży przez zakazany układ
jaki ich połączył, przy akompaniamencie złośliwości losu, tudzież zdrady
członka rodziny. Jeżeli zatem pragniecie przyjemnej lektury, przy której nie
potrzeba się za bardzo skupiać, a przy tym całkiem nieźle się bawić, to jest to
pozycja dla Was. ;)
Moja Ocena: 4,5/6
Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję Wydawnictwu Kobiece.
0 komentarze