"Ja, niepokorna" Ewelina Skierka [Samanta Louis - Booklover]
sierpnia 21, 2018
„Nie chcesz mnie zranić, ale zobacz,
jak głęboko tkwi kula.”
Powieść rozpoczyna się wstępem w
narracji trzecioosobowej, w której dowiadujemy się, że Chilli w nocy wybiera
się na plac zabaw, aby spotkać się ze swoim przyjacielem Martinem, gdyż kilka
minut po północy są jej urodziny. Dziewczyna rozstaje się z chłopakiem szybko,
bo słyszy krzyk swojego brata dobiegający z jej domu. Gdy odchodzi, obok
Martina pojawia się demon zwany Onyksem, który informuje go, że jeśli odda mu
swoją duszę, Chilli pozostanie przy życiu.
„Na widok zimnego uśmiechu na twarzy
Onyksa Martin poczuł, jak jego serce próbuje wydostać się z klatki piersiowej,
rozrywając po drodze żebra. Wyciągnął w jego stronę wskazujący palec prawej
ręki, który Onyks przebił zamocowanym na kciuku szpikulcem.
– Pełne imię i nazwisko proszę –
wycharczał zadowolony Onyks.”
Ja, niepokorna to powieść
oznaczona gatunkiem New Adult, choć w mojej ocenie mogłaby widnieć także w
kategorii fantasy bowiem w powieści przewija się temat demonów, wilkołaków,
czarownic i nastolatków należących do bractwa.
Główna bohaterka Julia, zwana Chilli
cierpi po stracie przyjaciela i nie ma pojęcia o tym, że sprzedał on swoją
duszę diabłu po to, by ona mogła przeżyć. Akcja książki rozpoczyna się od tego,
że Julia jedzie autem swojego ojca w ulewie i rozmawia z nim przez telefon. W
trakcie podróży zabiera ze sobą autostopowicza i podwozi go do motelu,
wspominając, że jeśli szuka on pracy ma się zgłosić do jej macochy.
W toku fabuły okazuje się, że Chilli
nie jest zwykłą dziewczyną i osiągając wiek inicjacji następuje jej przemiana,
po której nabywa jakieś nadprzyrodzone umiejętności.
W książce nie brakuje także wątku
miłosnego, jaki występuje między główną bohaterką a Cassianem, chłopakiem,
którego podwoziła na początku książki.
„Co to za dźwięk słyszę z głębi? Czy
to twoje serce, czy tylko grzmot?”
To, co zastanawiało mnie w książce to
użycie ponownie narracji trzecioosobowej z punktu Cassiana, mimo że jego
perspektywa wcześniej i później prowadzona jest w pierwszej osobie. Nie
podobało mi się mieszanie czasów. Mniej więcej przez ¾ książki zdarzał się ten
zabieg sporadycznie, głównie przy wspominaniu miejsc. Ale pod koniec już
książki, pewien fragment napisany został w teraźniejszym czasie, a cała książka
napisana została w czasie przeszłym. Zawsze mnie to mocno irytowało, tym
bardziej że piszę swoje książki w różnych narracjach i czasach, i nie popełniam
tego błędu, bo wiem, że jeżeli bohater coś nam opowiada, co wydarzyło się
kiedyś, nie pisze się tutaj, tylko tam, nie używa się formy teraz, tylko
wtedy.
Ponadto gubiłam się w niektórych
dialogach, gdyż nie zostało opisane, co kto mówi, i musiałam czytać kilka razy,
by zrozumieć czyja to była wypowiedź. Zabrakło mi w książce także uczuć i
emocji, szczególnie wtedy, gdy Julia dowiedziała się, że Martin oddał swoją
duszę, by to ona przeżyła wypadek, w którym miała zginąć. Zadziwiająco szybko i
łatwo pogodziła się ze swoją przemianą i tym kim tak naprawdę jest. Później
pojawił się rozdział, który kompletnie wybił mnie z rytmu, a to dlatego że
wcześniej w fabule nie zostało wspomniane w ogóle, że bohaterowie szykują się
do walki z monstrum podczas imprezy noworocznej. Jest także mowa o tym, że przy
przemianie źrenice Julii zmieniają się w pionowe, ale potem, gdy spotyka się
ona z przyjaciółkami nie ma wzmianki o tym, że wywołuje to w nich jakiekolwiek
zdziwienie. W mojej ocenie powinno być chociaż napisane, że bohaterka maskuje
dziwny kształt tych źrenic soczewkami.
„Krople deszczu drżały na jej
rzęsach, źrenice najpierw rozszerzyły się tak bardzo, że zakryły tęczówki, a
potem zwęziły nagle i zmieniły kształt na pionowy.”
Niemniej jednak muszę przyznać, że
mimo tych niedociągnięć byłam ciekawa, co wydarzy się dalej i w pewnych
momentach nie chciałam odrywać się od kart książki. Bardzo podobał mi się
zamysł autorki na użycie zdań z tekstu różnych piosenek, które zapowiadały
każdy rozdział i zostały wplecione w wypowiedź, któregoś z bohaterów.
W Ja, niepokorna będziecie
świadkami przemiany Julii, zdjęcia klątwy z Cassiana, spotkania z demonem,
miłości nieco zakazanej, ale finalnie z happy endem. Na duży plus zasługuje
także to, że autorka nie wyłożyła wszystkich informacji na tacy, a rozłożyła je
na całą powieść. Dopiero na koniec dowiecie się, dlaczego Martin oddał swoją
duszę Onyksowi.
Ja, niepokorna to powieść pełna
tajemnic, okraszona nadprzyrodzonymi mocami i miłością, przy której nie będzie
się nudzić. Polecam, bo zamysł autorki na powieść jest ciekawy i wciągający, a
przy takich książkach można przymknąć oko na niedociągnięcia.
Za możliwość przeczytania książki
dziękuję wydawnictwu Novae Res.
Samanta Louis
0 komentarze