"Zakochani rozbitkowie" Julie Johnson [Lily]
czerwca 28, 2019
Tytuł: „Zakochani rozbitkowie”
Autor:
Julie Johnson
Tłumaczenie:
Karolina Bochenek
Wydawnictwo:
Kobiece
Ilość
stron: 264
Rok
wydania: 2019
Opis wydawcy: Julie Johnson, światowej sławy autorka
romansów w trzymającej w napięciu historii o sile przetrwania i
potędze zakazanej miłości.
Nie sądziła, że przeżyje katastrofę lotniczą.
Nie sądziła, że utknie na bezludnej wyspie.
Nie sądziła, że zapragnie takiego mężczyzny.
Wyjazd na Fidżi ma być dla Violet Anderson przygodą życia i
przepustką do szczęścia, jednak nieoczekiwanie przeradza się w
koszmar. Samolot, którym leci Violet, rozbija się, a z katastrofy
uchodzi z życiem tylko troje pasażerów. Czekanie na pomoc na
bezludnej wyspie, w odcięciu od reszty świata, to codzienna walka o
przetrwanie. Szczególnie że Violet do jednego z rozbitków zaczyna
żywić uczucie, które nigdy nie powinno mieć miejsca.
~*~*~*~
„Zakochani rozbitkowie”, to książka idealna na lato dla
romantyczek, które pragną nie tylko odprężenia przy delikatnym
romansie, ale i emocjonującej przygody. Napisanie, że jest ona
lekką lekturą chyba byłoby jednak nieodpowiednie, bowiem w tle
rozgrywa się dramat.
"I tak oto poddaję się wiatrowi zmian. Nie patrzę wstecz i zostawiam za sobą to, co było."
Violet Anderson właśnie skończyła szkołę średnią. Przed
rozpoczęciem collegu, postanawia przeżyć nieco przygód. Natrafia
się idealna okazja, kiedy to jej nauczycielka pomaga jej zdobyć
letnią pracę, jako opiekunka u zamożnej rodziny, która wiele
podróżuje. Pakuje się zatem, żegna z nadopiekuńczą matką i
wyrusza w pierwszą przygodę przed kolejnym etapem życia. Nie
spodziewa się tylko dwóch rzeczy – że będzie brała udział w
katastrofie lotniczej oraz, że trafi na bezludną wyspę z
mężczyzną, którego szczerze nie znosi.
"W przeciwieństwie do popularnych doświadczeń z pogranicza śmierci, życie wcale nie przewija mi się przed oczami. (...) Jedyna myśl, która się pojawia w mojej głowie, to: "Mama mnie zabije, jeśli zginę w katastrofie samolotowej!", co wydaje się najgłupszą rzeczą wymyśloną przeze mnie w całym moim siedemnastoletnim życiu. Niezbyt elokwentne stwierdzenie na zakończenie egzystencji."
Podczas pobytu na wyspie, gdzie skazani są wyłącznie na siebie,
wychodzą na jaw ich skrywane dotąd tajemnice. Muszą poradzić
sobie z przeciwnościami, odnaleźć siłę, by przetrwać.
Bohaterowie będą zobligowani do podjęcia trudnych decyzji, które
na zawsze ich zmienią. Gdzieś pośrodku bezkresu oceanu, na
bezludnej wyspie zakwitnie też niespodziewane uczucie. To, czy ono
przetrwa, pozostawię Wam już do samodzielnego odkrycia, mając
nadzieje, że sięgniecie po niniejszą powieść. :)
"Nigdy nie przestawaj walczyć, Violet. Nic wartościowego na tym świecie nie przychodzi bez walki."
Nie jest to jakaś skomplikowana książka, jednak ma ona swój urok.
Napisana w narracji pierwszoosobowej, z punktu widzenia głównej
bohaterki, wydaje się za mało rozbudowana, jak na całkiem ciekawy
fabularny pomysł. Pozytywnym dodatkiem mogłoby być ukazanie tego,
co działo się z Beckiem, zwłaszcza, że w nim samym zachodzi
niemała przemiana podczas pobytu na wyspie. Jeżeli chodzi zaś o
główną bohaterkę, można powiedzieć, że jak na
siedemnastolatkę, Violet jawi się, jako wyjątkowo dojrzała
dziewczyna. Pomimo początkowego przerażenia, potrafiła zachować
zimną krew w najtrudniejszych sytuacjach. Co do zakazanej miłości,
cóż.. Jeżeli dla kogoś trzynaście lat różnicy pomiędzy
bohaterami jest czymś zakazanym i niedopuszczalnym… :D Dla mnie
ten aspekt akurat aż tak kontrowersyjny nie był.
"Jeśli polityka łączy ze sobą dziwnych ludzi, to katastrofy lotnicze z pewnością łączą najbardziej nieprawdopodobnych sojuszników."
Moja ocena: 4,5/6
Lily
Za możliwość przeczytania niniejszej książki dziękuję
Wydawnictwu Kobiece.
0 komentarze