"Niebezpieczna gra" Emilii Wituszyńskiej wciąga i nie puszcza, aż do samego końca! [Meg]

czerwca 02, 2019




Autor: Emilia Wituszyńska
Tytuł: Niebezpieczna gra
Wydawnictwo: Kobiece

 
Dzisiaj mam dla Was nie lada gratkę, a mianowicie debiut polskiej autorki Emilii Wituszyńskiej. „Niebezpieczna gra” kusiła mnie, od kiedy tylko dowiedziałam się, że zostanie wydana. Dlaczego? Ponieważ uwielbiam połączenie, które obiecuje opis. Roman i sensacja. Miłość i mocne wątki, które nie pozwalają na nudę.

Czy to się mogło udać?

Tak!!

Książka to świetna przygoda, poczynając od wciągającej fabuły, a na ciekawych bohaterach kończąc.
Ale po kolei.

Weronika to doskonała policjantka, która w czasie misji popełnia błąd, przez co traci partnera. Rozpacz pcha ją w szpony nałogu. Dziewczyna nie potrafi poradzić sobie z tym, co się wydarzyło, przestaje o siebie dbać, nie mówiąc już o powrocie do pracy. Aż... dostaje nowe zadanie. Ma chronić znanego aktora Przemysława Reja, który był najprawdopodobniej świadkiem morderstwa, ale ze względu na to, że był zalany w trupa, nic nie pamięta.
Ich znajomość rozpoczyna się z przytupem, słowne potyczki momentami wywołują salwy śmiechu, a powoli rozwijające się uczucie sprawia, że coraz bardziej ich lubimy. O ile Werę bardzo polubiłam od razu, to Przemek musiał trochę dojrzeć. W drugiej połowie książki jest bardziej stanowczy, ma w sobie ten pazur, który cenię, jednocześnie pokazując też inne, bardziej czułe oblicze.

Dla mnie jako romansoholiczki była to raczej sensacja z wątkiem miłosnym niż odwrotnie. Miłość nie przysłania wydarzeń i to nie wokół niej kręci się fabuła, chociaż nie brakuje przestawienia relacji pomiędzy Werą i Przemkiem.

Bardzo podobał mi się fakt, że Emilii udało się mnie zaskoczyć. Co prawda gdzieś tam kilku rzeczy się domyśliłam, ale nie byłam ich pewna, a przy końcu nie wiedziałam już kompletnie czego się spodziewać i miałam efekt „wow”.

Fabuła i cały wątek kryminalny według mnie jest spójny i logiczny. Poprowadzony od pierwszej strony aż do samego wyjaśnienia z dobrym tempem i bez zbędnych dłużyzn. Jeżeli miałabym jakieś maleńkie „ale” (które wynika z moich osobistych upodobań) to nie obraziłabym się, gdyby wątek miłosny był bardziej rozbudowany. Mimo to i tak mamy przyjemność poznania powoli rodzącego się między bohaterami uczucia. Chociaż oboje nie do końca chcą i mogą się z nim pogodzić, działają na siebie i stają się sobie coraz bliżsi. Zaczynają troszczyć się nie tylko o własny tyłek, ale także o druga osobę. Nie znajdziecie tu za wiele erotyki i jak dla mnie to jest plus. Po zalewie erotyków bez fabuły i tak zwykle przeskakuję powtarzające się sceny. Tutaj były one jedynie dopełnieniem relacji, podkreśleniem rodzącej się miłości.

W książce znajdziecie za to wiele zabawnych i ostrych dialogów, które podkręcają wątek hate- love. Pojawia się sporo wulgaryzmów, ale pasują one do wybuchowych charakterów i sytuacji.
Emilia Wituszyńska pisze lekko, zgrabnie ubarwiając tekst krótkimi opisami, i szczerze Wam powiem, że to jedna z niewielu książek, gdzie nie przeszkadzała mi narracja w trzeciej osobie.

Podsumowując, jeżeli jeszcze nie czytaliście, lećcie zamówić książkę, na pewno się nie zawiedziecie!
Dajcie się wciągnąć w niebezpieczną grę i poznajcie tę niesamowitą historię, która pochłonie Was bez reszty.

Moja ocena 5,5/6
Meg


Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Kobiecemu



You Might Also Like

0 komentarze

Dołącz do nas na Facebooku!

Instagram

Subscribe