"Serce z cierni" Bree Barton [Ann]

grudnia 16, 2018



Tytuł: Serce z cierni
Autor: Bree Barton
Wydawnictwo: Kobiece
Stron:456

Opis:

Każda kobieta może być Gwyrach – wiedźmą, która dotykiem potrafi zabić człowieka. To demony, a siedemnastoletnia Mia trenuje, aby na nie polować. W ten sposób pomści śmierć matki.

Kiedy ojciec chce wydać ją za mąż, Mia planuje bunt. W dniu ślubu dochodzi do ataku, przez który ona i jej niedoszły mąż muszą uciekać.

Dziewczyna dowiaduje się, że jest wiedźmą. Teraz musi zadecydować, którą ze stron wybiera. Zostanie z innymi Gwyrach i pozna prawdę o swojej matce czy wróci do ojca i wypełni jego wolę?

Co przyciągnęło mnie do powieści „Serce z cierni”? Śliczna okładka i opis, które zapowiadały kawałek naprawdę ciekawej lektury. Lubię czytać fantastykę młodzieżową, chociaż ostatnio zdarza mi się to coraz rzadziej, więc dałam się skusić. Naprawdę cieszę się, że trafiłam na tę pozycję.

Zaufaj swemu sercu, nawet jeśli cię to zabija.”

Mia Morwynna Rose nie jest typową nastolatką. Po śmierci matki przed trzema laty, dziewczyna postanawia jako Łowczyni odnaleźć Gwyrach, która dopuściła się zbrodni. Jednak ojciec ma wobec niej inne plany. Siedemnastolatka zostaje zmuszona do ślubu z księciem królestwa Glas Ddir – Quinem. Chociaż dziewczyna wcale nie jest do tego pomysłu przekonana i planuje ucieczkę, ze względu na bezpieczeństwo chorowitej, młodszej siostry – Angie – postanawia spełnić swoją powinność. Podczas ceremonii zaślubin dochodzi jednak do zamachu, który zmienia wszystko. Mia odkrywa, że sama posiada magiczne moce i jest Gwyrach – tym, czego przez większość życia nienawidziła. Aby ratować siebie i niedoszłego męża, Mia musi wyruszyć w daleką podróż, kierowana tajemniczymi wskazówkami pozostawionymi przez matkę.

Po kilku pierwszych rozdziałach odniosłam wrażenie, że powieść może korzystać ze znanych schematów i raczej nie będę zaskoczona: w końcu mamy tutaj wyjątkową nastolatkę, która dowiaduje się, że posiada magiczne moce, zostaje zmuszona do związku, którego wcale nie chce, z chłopakiem, którego nawet nie lubi. Szybko jednak okazało się, że byłam w błędzie, a autorka wprowadziła zaskakujące zwroty akcji, zgrabnie igrając z czytelnikiem i raz za razem odkrywając prawdziwe zamiary bohaterów. Dodatkowo Bree Barton zostawiła na sam koniec prawdziwą bombę, przez którą czekam na kontynuację z wypiekami na twarzy.

Tym, co wyróżnia „Serce z cierni” wśród innych książek z tego gatunku jest kreacja głównej bohaterki. Mia Rose to dziewczyna inteligentna i błyskotliwa, uwielbiająca zagłębiać się w tajnikach nauki, interesująca się anatomią i fizjologią człowieka. Jest zaradną osobą, która sama całkiem nieźle potrafi sobie poradzić. Wydaje się przy tym troszkę naiwna i nieco zagubiona, zresztą kto by nie był, kiedy w pewnej chwili okazuje się, że wszystko, w co wierzył w rzeczywistości wygląda inaczej. Kieruje się miłością do siostry i ojca, stara się dokonywać wyborów, które nie skrzywdzą innych osób i naprawdę łatwo poczuć do niej sympatię.

Książę Quin początkowo wydaje się oziębły, zdystansowany, rozpieszczony i niezbyt interesujący, jednak wraz z rozwojem fabuły odkrywamy jego inne oblicze. Okazuje się naprawdę zaradny, potrafi gotować, jest życzliwy, ma zupełnie inne podejście do ludzi i świata niż jego ojciec, który zaprowadził w Glas Ddir rządy terroru. Wcześniejsze zachowanie księcia wobec Mii okazuje się mieć uzasadnienie, a kiedy poznajemy jego przeszłość i odkrywamy, jak zakończyło się jego poprzednie zauroczenie, bohater staje się jeszcze ciekawszy. Muszę przyznać, że to chyba moja ulubiona postać w całej powieści. 
 
Spośród bohaterów drugoplanowych wybija się Domeniq – łowca, który ratuje życie Mii i Quina, przy tym niezwykle sympatyczny chłopak, skrywający swoje tajemnice. Nie przypadła mi za to do gustu Angelyne – siostra głównej bohaterki. Od początku nie żywiłam do niej ciepłych uczuć i nie zmieniło się to do samego końca.

W powieści mamy do czynienia z narracją trzecioosobową. Jest to dobry zabieg, autorka posługuje się dość wyszukanym słownictwem, wplatając ciekawe opisy otoczenia i zwyczajów mieszkańców wykreowanego przez nią świata. Sprawnie balansuje pomiędzy fragmentami humorystycznymi, a tymi odrobinę cięższymi, przyprawiającymi chwilami o gęsią skórkę. Autorce udało się również wykreować wątek romansowy, chociaż nie ma tutaj scen +18, możemy kibicować rozwijającej się relacji Mii i Quina. Przejście od wzajemnej niechęci do zakochania wypada wiarygodnie, ponieważ bohaterowie przez wspólną ucieczkę są zdani na swoje towarzystwo, mają okazję lepiej poznać swoje mocne strony i słabości. Często w powieściach tego typu nie rozumiem skąd wzięło się uczucie pomiędzy głównymi bohaterami, zazwyczaj wszystko opiera się o fizyczność, tutaj jest to lepiej poprowadzone.

Mimo, że jest to książka w głównej mierze kierowana do młodzieży, udało się wpleść wątki zaangażowane społecznie. Prześladowania, z jakimi mierzą się Gwyrach wynikają z uprzedzeń i próby podporządkowania sobie słabszej płci przez niektórych mężczyzn. Autorka podjęła próbę ukazania, jaki wpływ na ludzi mają utarte schematy, szerzenie zafałszowanego obrazu przeciwnika i prześladowania. Ciekawi mnie, jak zostanie poprowadzony wątek buntu w kolejnych częściach.

Komu najbardziej spodoba się książka? Na pewno trafi do nastolatków lubiących młodzieżowe fantasy ze szczyptą magii, przygodami i nienachalnym wątkiem romansowym. Przypadnie też do gustu starszym czytelnikom, którzy nadal chcą czasem przeczytać coś lżejszego o walce dobra ze złem, pokonywaniu uprzedzeń i odkrywaniu samego siebie. Ja ze swojej strony mogę zapewnić, że nie będziecie się nudzić podczas lektury, ponieważ dynamiczne zwroty akcji skutecznie zdobędą waszą uwagę.

Ann
Moja ocena: 5/6 

Za egzemplarz dziękuję 




You Might Also Like

0 komentarze

Dołącz do nas na Facebooku!

Instagram

Subscribe