"Tylko żywi mogą umrzeć" D.B. Foryś - no bo w życiu liczy się fantazja [Meg]

grudnia 11, 2018



 
 
 Autor: D.B Foryś
Tytuł: Tylko żywi mogą umrzeć
Seria: Tessa Brown
Wydawnictwo: e-bookowo
Stron: 398
 
 
 
 
Od razu przyznam, że to jedna z tych książek, na które bardzo długo czekałam. „Tylko żywi mogą umrzeć” to pisarski debiut niesamowitej autorki D.B. Foryś, którą prywatnie podziwiam za warsztat i niezwykle przyjemne pióro, doskonale sprawdzające się zarówno w scenach akcji, jak i tych pełnych humoru.

Historię Tessy Brown poznałam już dawno temu i z niecierpliwością przebierałam nóżkami, kiedy ukarze się w wersji książkowej (nie obraziłabym się także na wersję kinową :D) . A teraz gdy już trzymam ją w ręku ciężko zebrać mi myśli. Wiecie, to jest tak, kiedy chce się napisać o wszystkich ważnych rzeczach, wyrzucić z siebie te potężne emocje, to w rezultacie ma się blokadę. Mam jednak nadzieję, że uda mi się choć trochę zachęcić Was do sięgnięcia po ten kawał dobrego, demonicznego fantasy. A skoro już jesteśmy przy demonach. Tessa, główna bohaterka i zarazem narratorka, to niezwykła kobieta, w której żyłach płynie trochę (w zasadzie to pół) tej demonicznej krwi. Za dnia Tessa pracuje jako barmanka, nocami poluje na wysłanników piekieł. W obu tych "branżach" bardzo pomaga jej cięty język oraz nadludzka siła, którą odziedziczyła po ojcu demonie.
Kiedy Tessa staje przed misją ocalenia świata(!), bez zastanowienia rzuca się w wir wydarzeń, po drodze zbierając ekipę świetnych… no nie mogę powiedzieć ludzi, ale powiedzmy po prostu przyjaciół, zdobywając kolejne potrzebne do jej rozwiązania artefakty, rozmawiając z duchami oraz siejąc spustoszenie tam, gdzie trzeba, w innych miejscach zaś tryskając humorem. I to w dodatku przednim.

Tessa jest niewątpliwie jedną z najsilniejszych i najbardziej niezależnych bohaterek, z jakimi ostatnio się spotkałam. Jej demoniczna natura nie pozwala na robienie czegoś na pół gwizdka ani na marudzenie. Jej chęć do działania napędza całą fabułę, ale przynosi także coraz to nowe tarapaty. Ta twarda dziewczyna jest też z całą pewnością postacią, której nie da się nie lubić. Odważna, lojalna, inteligentna, a do tego przezabawna. Co prawda czasem zgrywa superbohaterkę, to jednak zwykle z tych starć wychodzi obronną ręką. A nawet jeśli nie, ma przecież wspomnianych przyjaciół. Gabe, Deamon, Leo czy nawet Remi stają wraz z nią do walki o nasz świat. No i jest jeszcze Kilian. To chyba moja ulubiona postać. Ma w sobie jakiś urok i taki chłopięcy wdzięk. Niby wiekowy demon, ale sposób, w jaki traktuje Tess oraz jego miłość do słodyczy sprawiły, że pokochałam go całym sercem niemal od naszego pierwszego „spotkania”. Relacja pomiędzy Kilianem i Tess, rozkwitający na naszych oczach romans (który jednak nie jest dominujący w fabule) oraz fantastycznie humorystyczne przekomarzanie są po prostu cudowne. Wprowadzają do całości lekkości i powodują, że książka jest odpowiednia nie tylko dla fanów fantasy, ale także czytelników lubiących przygody, humor, romans.

Zapewniam, że czytając „Tylko żywi...” ani przez moment nie można narzekać na nudę. Autorka co rusz wprowadza nowe okazje do wplątania naszych bohaterów w jakieś kłopoty, akcja jest wartka, a opisy chociaż szczegółowe i diabelsko dopracowane nie męczą. Do tego bogate słownictwo oraz przyjemny w odbierze, lekki styl sprawiają, że jak już zaczniecie, nie będziecie mogli się oderwać. To, co jeszcze uważam za ogromny plus i co bardzo mi się podobało to research, który autorka musiała zrobić, aby móc napisać pewne sceny. Pojawiają się nazwy broni czy innych sprzętów, których do tej pory nie znałam, jednak są sprytnie wplecione w fabułę, dzięki czemu nie przytłaczają ani nie wybijają z rytmu.
Sposób, w jaki autorka prowadzi fabułę oraz jak dawkuje kolejne informacje, a także dobiera słownictwo i doprawia wszystko garściami humoru, sprawiają, że możemy się poczuć jakbyśmy byli tam w środku, tuż obok tego, co się dzieje i razem z bohaterami przeżywamy wszystkie przygody.

D.B. Foryś tworzy w swojej książce mroczny (chociaż czasem tak zabawny) świat, który może zostać całkowicie zawładnięty przez demoniczne siły, dając nam jednocześnie kilku świetnie wykreowanych bohaterów, mających ten świat uratować, przeciwstawiając się nawet największemu złu. Czy im się to uda i czy powstrzymają Apokalipsę, dowiecie się czytając, pamiętajcie jednak, by zwracać uwagę na wszystkie szczegóły, uważnie obserwować bohaterów, a potem… z niecierpliwością czekać na kolejny tom! Chociaż akcja pierwszej części zostaje w pewien sposób całkowicie rozwiązana, to pozostaje nam nadal wiele znaków zapytania oraz czeka na nas całkiem nowa przygoda do przeżycia.

Zanim przejdę do małego podsumowania, pozwolę sobie na małą prywatę.

Dorota serdeczne gratulacje!

Znamy się już trochę i wiesz, jak bardzo Ci kibicuję. Uwielbiam Twój styl i zaangażowanie w historię. Nauczyłaś mnie o pisaniu więcej niż wszystkie szkoły razem wzięte i mam nadzieję, że Twój debiut odniesie sukces taki, na jaki zasługujesz. Pisz, rób to, co kochasz i nie daj sobie nigdy wmówić, że nie powinnaś, bo robisz to świetnie!

A teraz Wam drodzy czytelnicy na koniec powiem, dlaczego powinniście biec do księgarni po „Tylko żywi mogą umrzeć”. Bo to jest naprawdę dobra książka. Dopracowana, wciągająca i przemyślana. Nie znajdziecie w niej żenujących opisów zbliżeń czego mamy teraz ogrom, ale z całą pewnością dostaniecie coś świeżego – gatunkowy miks, który nie odbije się Wam czkawką, za to wywoła emocje, sprawi, że serducho mocniej zabije, a ciekawość nie pozwoli odłożyć książki na bok. Obiecuję, nie pożałujecie.
 
Jeśli po przeczytaniu będzie Wam mało, to zerknijcie do dwóch antologii, w których znajdują się opowiadania autorki. W jednej nawet nawiązujące do powyższej książki. Wszystkie szczegóły znajdziecie np na stronie http://www.dbforys.pl albo na profilu fb oraz LC http://lubimyczytac.pl/autor/150646/d-b-forys
 
 
 
Za egzemplarz dziękuję autorce!




You Might Also Like

0 komentarze

Dołącz do nas na Facebooku!

Instagram

Subscribe