RECENZJA GOŚCINNA: "Namiętność pachnąca terpentyną" Anna Kasiuk [Arystokratka]
grudnia 05, 2018
„Namiętność pachnąca terpentyną”
Autor: Anna Kasiuk
Kategoria: literatura kobieca
Wydawnictwo: Novae Res
Stron: 386
Premiera: 7.11.2018
Jeśli mamy na sali spragnione dobrej literatury kobiety, znalazłam coś idealnego dla Was! „Namiętność pachnąca terpentyną” to nie tylko piękna, subtelna okładka, polecajka Magdaleny Witkiewicz czy intrygujący opis. To też historia zapadająca w pamięć; historia o prawdziwych ludziach z krwi i kości, ludziach z rozterkami, problemami, z żałobą noszoną w sercu przez długie lata, z odmienną orientacją albo brakiem bodźca, który napędziłby do działania. Na mnie powieść zrobiła ogromne wrażenie, gdyż jako lubująca się w literaturze kobiecej osoba, oczekuję czegoś dobrego. Na szczęście Anna Kasiuk absolutnie mnie nie zawiodła. Dostałam to, czego chciałam.
Książka opowiada o losach czterdziestoletniej Sabiny, pisarki, wdowy i matki malarki, artystki po ojcu. Sabina prowadzi monotonne życie usłane rutyną i ciągłymi wspomnieniami o mężu, za którego wyszła w dość młodym wieku; pisze dobre książki, mieszka w małym, dającym inspirację domku, wiedzie spokojne, wręcz poukładane życie, lecz w pewnym momencie zdaje sobie sprawę, że czegoś jej brakuje, nie czerpie ze świata garściami, tkwi pod dyktaturą matki-manipulantki i nie potrafi zadbać przede wszystkim o siebie. Gdy w jej ślicznym domku pojawia się kolega ze studiów córki, coś się zaczyna dziać, a Sabina doznaje tego, czego od dwudziestu lat nie zaznała. Odrobiny namiętności, pożądania, dreszczyku emocji.
„Zaczęłam żyć pisaniem, przeżywałam chwile uniesienia, pożądanie, czułam żar płynący z miłości i seksu, ale to wszystko działo się obok mnie, na kartach powieści. Moja pasja stała się dla mnie równocześnie miłością i życiem, choć długo udawałam, że wcale tak nie jest”
„Namiętność pachnąca terpentyną” to piękna historia o utraconej w sobie miłości, namiętności, tego żaru, o którym mówi sama Sabina. Pisarka zamknęła się w czterech ścianach, by móc oddać się pasji, wychowaniu córki czy byciu przykładną, dobrą córką, ale zapomniała o prawdziwym życiu na zewnątrz. Odseparowała się od ludzi, nawet nie witała się z sąsiadami, a co dopiero wspominać o kontaktach z mężczyznami. Wciąż wierna mężowi nie potrafiła się przemóc, dopóki w jej domu nie pojawił się młody Jakub. Wtedy coś się jakby w niej wybudziło z długiej drzemki, a Sabina zdała sobie sprawę ze swojego fatalnego położenia. W tle pojawiał się również obraz tajemniczego Wiktora z gór, który zachwycał swoim zachowaniem i osobowością. Powieść została tak dobrze napisana, że kwestia miłości, wydawałoby się ważnego tematu, ujęła mnie prostotą, emocjami siedzącymi w bohaterach i opisami napełnionymi uczuciami. Ogromną sympatią obdarzyłam przede wszystkim Anitę, córkę Sabiny, oraz Wiktora, którego będziecie mieli okazję bliżej poznać, czytając tę książkę. Jakub wydał mi się zbyt porywczy, zbyt namiętny jak na moje gusta, zbyt pewny siebie, ale autorka na pewno miała w zamiarze takiego go wykreować, więc pod tym względem jej się udał. Mimo wszystko w połączeniu z Sabiną tworzyli mieszankę wybuchową, która była tylko źródłem, małym bodźcem sprawiającym, że bohaterka wreszcie wyszła ze skorupy, otwierając się na świat. Niejednokrotnie pisarka dobijała mnie swoim tokiem myślenia, gdzieś pojawiała się irytacja na jej brak asertywności czy poddawanie się dyktaturze matki albo rzuceniu się w romans, którego potem na każdym kroku żałowała. Podziwiałam Sabinę za siłę, za wytrwałość w żałobie po stracie męża, za miłość, którą obdarzyła córkę, dzięki czemu wyrosła na zdolną, empatyczną, kochaną osobę. Co innego matka głównej bohaterki sprawiająca, że włos mi się jeżył na jej gadki o romansach czy nawet odmiennej orientacji seksualnej wnuczki. Autorka w dobry sposób ujęła wszelakie problemu tej powieści, w tym właśnie brak akceptacji homoseksualizmu ze strony pani Jadwigi, ciągłe dylematy Sabiny czy obsesję Jakuba w związku ze swoją muzą.
„Życie jest jak kielich, z którego każdy ma prawo czerpać tyle, ile podpowiada mu jego pragnienie. Jeśli czujecie państwo ogromną potrzebę życia, będziecie je zachłannie poznawać. Jeśli nie macie odwagi, a dodatkowo doznawaliście przykrości, bólu i cierpienia, wasze kielichy będą wciąż pełne”
Tematyka, którą porusza Anna Kasiuk sprawia, że nie raz w naszych sercach obudzi się ta cząstka miłości, poparcia, akceptacji czy również irytacji na bohaterów, ale to tylko świadczy o świetności tej powieści. Podobał mi się wątek z pisarstwem. Sama należę do grona pisarzy, samo pisanie to moja ogromna pasja, którą traktuję jak nieodłączną część siebie, dlatego ten motyw bardzo mnie ujął. Momenty, kiedy Sabina czerpała inspirację, kiedy mówiła o książkach, o samym procesie twórczym był czymś, co doskonale znam i mogłam utożsamić się z bohaterką. Miłość do pisania gra w tej powieści ważną rolę, więc warto o tym pamiętać przy sięganiu po „Namiętność pachnącą terpentyną”. Wspomniałam również, że pojawia się wątek z odmienną orientacją seksualną, ale także uważam go za udany. Podobało mi się ujęcie tego tematu, przedstawienie relacji między dwoma dziewczynami, których uczucie aż mogłam poczuć na własnej skórze poprzez czytanie. Na pewno książka jest nasiąknięta miłością, uczuciowością, a wszystko pięknie i zgrabnie opisane przez świetne pióro autorki. Jestem pod wrażeniem tej pozycji i z pewnością jeszcze nie raz sięgnę po dzieła pani Kasiuk, byleby tylko znów móc poczuć to, co czułam przy czytaniu „Namiętności”. Wspaniała, kobieca przygoda, którą z całego serca polecam wszystkim kobietkom!
„Jeśli bierzesz pod uwagę opinię wszystkich, którzy mają kaprys wypowiadać się na temat twojego życia i wyborów, bo ich własne pozbawione jest jakichkolwiek szans na wzloty, to nigdy nie pozwolisz sobie na luksus bycia szczęśliwą”
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Novae Res.
0 komentarze