"Playboy za sterami" Vi Keeland, Penelope Ward [Kocyk]
grudnia 07, 2018
Tytuł: Playboy za sterami
Autor: Vi Keeland, Penelope Ward
Wydawnictwo: Editio Red
Data premiery:
Liczba stron: 280
Opis:
Kendall Sparks poznaje Cartera Clynesa na lotnisku w takim właśnie momencie. I podejmuje najgorszą z możliwych decyzji — wdaje się w emocjonujący flirt. Oczywiście zdaje sobie sprawę, że to nie może się dobrze skończyć. Co gorsza, wkrótce odkrywa, że jest zauroczona tym wysokim, ciemnowłosym playboyem. I jest gotowa ruszyć za nim w najdziwniejsze zakątki świata, aby mu towarzyszyć, bo staje się coraz bardziej uzależniona od magnetycznej osobowości Cartera. I kocha go miłością, która każe jej widzieć w nim mężczyznę na dobre i złe, ojca swoich dzieci, z którym chce zbudować prawdziwy dom.
A Carter jest przecież playboyem i podrywaczem, czyż nie?
Ta ciepła i pogodna opowieść rozpoczyna się jak start samolotu: szybko nabiera tempa i wysokości. Toczy się w różnych pięknych miejscach: w Brazylii i w Dubaju, w Amsterdamie i na Florydzie. Między Kendall i przystojnym pilotem pojawia się namiętność, tęsknota, a przede wszystkim przemożna wola bycia z ukochaną osobą. Playboy i dziewczyna na rozdrożu: ta historia wciągnie Cię bez reszty!
Już wcześniej wyrosły Ci skrzydła. Teraz tylko musisz nauczyć się latać
Recenzja:
Po “Playboy za sterami” autorstwa Vi Keeland oraz Penelope Ward sięgnęłam krótko po lekturze “Najdroższy sąsiad” drugiej autorki i ponownie się nie zawiodłam. Pełna humoru, nieco schematyczna i fajnie zbudowana książka, którą czyta się w jeden wieczór i nieraz przyprawia o szybsze bicie serca.
Mamy pilota, Cartera, tytułowego playboya i z początku snobistyczną Kendall. Na Cartera powinnam przeznaczyć oddzielną recenzję, ale sądzę, że wyczerpałabym limit słów i cukru. Nie wiem, która autorka miała większy udział w tworzeniu tej postaci, ale obu Paniom należą się kwiaty i dożywotni zapas ulubionego trunku. Jest przeuroczy. Na początku daje do zrozumienia, ze jest jedynie wielbicielem szybkich numerków, ale niedługo później uzmysławia nam, że ma naprawdę piękne serce i cóż… żałuję, że fikcja jest jedynie fikcją.
Lubię ten styl, niby harlequinowski, ale nie aż tak ckliwy i jednoznaczny. Autorki mają niezaprzeczalny talent przeplatania poważnych tematów z seksownym humorem i barwnymi postaciami. Powoduje, że chcę czytać ich książki, mimo że nie jest to wyżyna literatury. Bardzo miło spędziłam czas czytając tę książkę i polecam Wam ją w ramach odprężenia.
Ocena: 5/6
Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Editio Red!
0 komentarze