"Powiedz mi to szeptem" - niekończąca się spirala przemocy w powieści Kerry Anne King [Lily]
lipca 22, 2019
Tytuł: „Powiedz mi to szeptem”
Autor:
Kerry Anne King
Tłumaczenie:
Justyna Spandel
Wydawnictwo:
Niezwykłe
Ilość
stron: 354
Rok
wydania: 2019
Opis wydawcy: Samotna matka, Maisey Addington, nigdy
nie spełniała oczekiwań swojej matki. Nie wyszła za mąż, była
odrobinę zagubiona w życiu i marnowała swoje wysokie IQ na pracę
bez perspektyw. Jedyną rzeczą, która wychodzi Maisey, jest jej
relacja z dwunastoletnią córką, Elle… dopóki rozmowa
telefoniczna nie niszczy równowagi ich życia. Matka Maisey jest w
śpiączce, a starzejący się ojciec musi zmierzyć się z
oskarżeniami o znęcanie się i zaniedbanie.
Wracając do rodzinnego domu, Maisey musi podjąć rozdzierającą
serce decyzję dotyczącą wyboru podtrzymania życia swojej matki
lub jej śmierci. Zdezorientowany ojciec zniszczył dokumenty
rodzinne, a wśród nich znajdowała się ostatnia wola matki.
Szukając odpowiedzi, Maisey odkrywa jedną tajemnicę za drugą, aż
trafia na druzgocącą prawdę.
Obsesja Maisey dotycząca rozwiązania rodzinnej tajemnicy zmusza ją
do zbadania swoich najmroczniejszych wspomnień oraz jest bodźcem do
rozpoczęcia walki z ojcem Elle o opiekę nad nią. Czy miłość
Maisey do córki będzie na tyle silna, aby przerwać krąg przemocy
i stworzyć dla nich nowy początek?
~*~*~*~
Powieść „Powiedz mi to szeptem” to moje pierwsze spotkanie z
twórczością Kerry Anne King. Jestem zaskoczona, jak bardzo
poruszyła mnie ta książka. Sam tytuł zwiastował dużą dawkę
emocji, lecz to, co otrzymałam, było szokującym obrazem, o którym
może i mamy świadomość, że istnieje, lecz traktujemy go, jako
odległy. Takie historie dzieją się gdzieś poza nami, gdy jednak
spojrzymy na problem przemocy w rodzinie z bliska, czujemy niemoc
wobec bólu ukrytego za uśmiechem.
"Według mnie czas nie jest liniowy. Płynie w losowych pętlach i wirach, a niekiedy niezrozumiałe skacze. Rozkoszowała się możliwością posiadania osobistego tunelu czasoprzestrzennego, który otwiera się na alternatywne kontinuum czasu, ilekroć jestem zaangażowana w interesujące mnie zajęcie: czytanie, mówienie czy malowanie."
Główna bohaterka jest dość specyficzną osobą. Wydaje się być
mało rozgarnięta, zagubiona we własnych myślach. A jednak, pomimo
tego, iż nie odnajduje się wśród meandrów życia, ma cudowną
córkę, która jest dla niej wszystkim. Maisey Addington nie miała
łatwego dzieciństwa. Pomimo posiadania kochających rodziców,
przez cały czas czuła, że w jej rodzinie brakuje kogoś bardzo
ważnego. Kiedy jej matka – Leah, trafia do szpitala, zaś ojcu
grozi więzienie, kobieta wraca do domu. Na miejscu okazuje się, że
musi podjąć bardzo trudne decyzje. Do kłopotów zdrowotnych obojga
jej rodziców dochodzą także skrywane przez lata tajemnice matki,
które mogą wszystko zmienić.
"Chcę wsiąknąć w podłogę pośrodku porozrzucanych dokumentów i szlochać jak przestraszone dziecko, ale nie mogę. Jest zbyt wiele do zrobienia. A ja jestem jedyną osobą, która może się tym zająć."
Maisey wydawała mi się być naprawdę zagubiona i bardzo
niezdecydowana, co do własnego życia i decyzji, jakie musi każdego
dnia podejmować. Z pewnością wpływ na to, jaka była główna
bohaterka, miało zachowanie i lęki jej matki, które na nią
przelewała. Choroba Leah daje szansę kobiecie rozwiązać zagadkę
z przeszłości, i wreszcie pozwolić zaznać zasłużony spokój.
Obsesyjnie więc dąży do wyciągnięcia na światło dzienne
wszystkich mrocznych rodzinnych sekretów. Odnalezienie siostry, do
tej pory będącej dla niej jedynie wymyśloną przyjaciółką ze
wspomnień spowoduje lawinę, jakiej nikt nie zdoła zatrzymać.
"Całe moje dotychczasowe życie było kłamstwem, a ludzi, z którymi muszę o tym porozmawiać, nie są w stanie udzielić mi odpowiedzi."
Wszystko, co dotąd było niewyraźne i mgliste w głowie Maisey,
nagle nabiera ostrości i sensu. Kiedy zaś dochodzi do sytuacji, gdy
to córka głównej bohaterki jest zagrożona, szepty zmieniają się
w rozpaczliwy krzyk o sprawiedliwość dla jej matki, Marley, Elly
oraz dla niej samej. Córka Leah rozpoczyna więc walkę o życie bez
przemocy i strachu. Czy zdoła się wyrwać z tego zaklętego kręgu?
"Zazwyczaj, kiedy na mnie krzyczy, wycofuję się, ale teraz, z silnym mężczyzną siedzącym obok, zaczynam naśladować wkurzający, racjonalny ton głosu Grega. Część mnie podnosi spiczaste uszy i przejmuje kontrolę."
Fabuła poprowadzona została głównie oczami Maisey, w narracji
pierwszoosobowej. Z drugiej strony otrzymujemy opowieść Tony’ego
– strażaka, który walcząc z własnymi cieniami z przeszłości,
mimowolnie zaczyna pomagać kobiecie wrzuconej w wir dramatycznych
wydarzeń. W tym wypadku, narracja została utrzymana w trzeciej osobie. Wszystkie luki w opisywanej historii, autorka uzupełnia
poprzez dziennik matki głównej bohaterki.
"Bardziej od ciała bolała mnie dusza. Coś we mnie pękło i od tej chwili było już złamane. Mógłbyś pomyśleć, Walterze, że zostało to już naprawione dzięki wszystkim latom spędzonym z Tobą, ale sądzę, że niektórych rzeczy nie da się naprawić."
Postać Tony’ego idealnie została wpasowana w niniejszą powieść.
Powoli odkrywa przed nami, dlaczego tak bardzo zaangażował się w
sprawę zupełnie mu obcej dziewczyny. Szybko przywiązuje się
zarówno do niej, jak i do jej córki. Wciąż jednak tkwi w
przeszłości, która widziana oczami dziecka, głęboko się w nim
wyryła wpływając na to, w jaki sposób postępuje, jako dorosły
mężczyzna.
"I nagle wspomnienie przenika go tak głęboko, że prawi upuszcza broń. Wypuszcza jeden nierówny oddech, zanim odzyskuje kontrolę. Zawsze tak robi, to część jego ćwiczenia."
„Powiedz mi to szeptem” niewątpliwie skłaniająca do myślenia,
ukazująca przemoc ukrytą pod płaszczem miłości. Kerry Anne King
pokazuje czytelnikowi, że to, co przeżywa małe dziecko, kształtuje
je w określony sposób. Niejednokrotnie lęki odczuwane przez
dorosłego wypływają z przeszłości. Jednocześnie autorka daje
nam wyraźnie do zrozumienia, jak związek dwojga ludzi może być
toksyczny, i jak łatwo możemy wpaść w spiralę błędów
popełnionych przez rodziców, świadomie bądź nie, powielanych
przez nas w przyszłości.
Moja ocena: 6/6
Lily
Za możliwość przeczytania niniejszej książki dziękuję
Wydawnictwu Niezwykłe.
0 komentarze