"Klan" Adrienne Young, czyli fantastyka o wikingach w młodzieżowym wydaniu [Ann]

lipca 07, 2019






Tytuł: „Klan”
Autor: Adrienne Young
Wydawnictwo: Kobiece
Wydano: 17.04.2019
Stron: 312

 ~*~*~*~
Opis wydawcy:


Siedemnastoletnia Eelyn wychowana, by wojować, walczy u boku swoich pobratymców z plemienia Asków w odwiecznej wojnie z plemieniem Rikich. Jej życie jest brutalne, ale rządzą nim proste zasady: walczyć i przetrwać.
Jednak pewnego dnia na polu bitwy zdarza jej się rzecz niemożliwa – spotka swojego brata, walczącego po stronie wroga. Brata, którego śmierć widziała na własne oczy pięć lat wcześniej.
Świadoma jego zdrady musi przeżyć zimę w górach jako niewolnica Rikich, w wiosce, gdzie każdy chce ją zabić. Jednak kiedy na Rikich najeżdżają bezlitośni wrogowie rodem z legend, Eelyn musi zrobić wszystko, aby dwa zwaśnione klany zawarły sojusz.
Aby było to możliwe, Eelyn musi zrobić najgorszą z możliwych rzeczy. Zaufać ludziom, którzy ją zniewolili.


~*~*~*~
Nie spotkałam się jeszcze z powieścią dla młodzieży, której akcja toczy się wokół życia wikingów, dlatego z jeszcze większym zainteresowaniem czekałam na „Klan”. Klimatyczna okładka i ciekawy opis zapowiadały wyjątkową lekturę, wnoszącą coś nowego do gatunku. Czy otrzymałam to, czego się spodziewałam? Nie do końca.
Od początku zostajemy wrzuceni w wir walki. Autorce od razu udało się przykuć moją uwagę, a moment, kiedy pojawił się, uważany za martwego, brat głównej bohaterki zapalił w mojej głowie lampki zwiastujące świetną, pełną tajemnic lekturę. I gdyby taka tendencja została utrzymana do końca, mogłabym uznać „Klan” za pozycję wyjątkową. Niestety to, co na początku stanowiło zaletę, stało się później elementem, który hamował satysfakcję. O ile styl autorki, dość prosty i łatwy do przyswojenia, dobrze sprawdzał się w scenach bitewnych, o tyle później, kiedy powinniśmy przywiązać się do bohaterów, zbudować z nimi więź i wniknąć w ich umysły, poznając targające nimi rozterki, czegoś zabrakło. Miałam wrażenie, że wraz z autorką ślizgamy się po powierzchni, nie dotykając sedna.
Główną bohaterkę poznajemy, gdy rozpoczyna się sezon walk pomiędzy plemieniem Rikich, a Asków. Dowiadujemy się, że jej brat, a zarazem towarzysz w walce zginął podczas poprzedniej tury walk. Dla Eelyn najważniejszy jest honor i możliwość dostąpienia po chwalebnej śmierci boskiej łaski. Jej nienawiść do wrogiego plemienia jest wielka, więc tym większą hańbą i porażką staje się dla niej trafienie do niewoli. Na jaw wychodzi również, że wśród Rikich żyje uważany przez nią za martwego brat. Dziewczyna musi ukrywać łączące ich pokrewieństwo, przetrwać zimę wśród nieprzyjaznego jej ludu, a wreszcie zmierzyć się z nadciągającym po wszystkich jeszcze większym zagrożeniem.
Sama główna bohaterka wykreowana jest dość dobrze. Nie mogę powiedzieć, bym kibicowała jej wszystkim poczynaniom, ponieważ momentami wydawała mi się nieco krnąbrna i oziębła, ale potrafię zrozumieć jej nastawienie w kontekście świata, w którym przyszło jej dorastać. Jest niesłychanie odważna, wręcz nieustraszona, nieco porywcza, lecz dostrzegamy też zachodzącą w niej przemianę, gdy udaje jej się wyjść w postrzeganiu ludzi poza narzucone jej odgórnie schematy.
Nie do końca przypadła mi do gustu natomiast kreacja pozostałych bohaterów. Nie odczuwałam targających nimi emocji, ich rozterek, autorka opisywała to skrótowo, nie nadając bohaterom głębi. Wiemy więc, co spotkało brata głównej bohaterki – Iriego, dlaczego jego przyjaciel – Fiske – pała do niej taką niechęcią, ale podczas czytania nie przyspiesza to bicia naszego serca. Wszyscy wydają się zbyt słabo zarysowani, by naprawdę przejąć się ich losem.
Akcja płynie dość dynamicznie, autorka wplata w nią co prawda ciekawostki z codziennego życia plemion, nieco ich tradycyjnych zachowań, ale wszystko nie jest na tyle angażujące, by pozostać w naszej pamięci przez tygodnie po zakończeniu lektury.
Nie zrozumcie mnie źle. Nie uważam, by „Klan” był złą książką. Sądzę, że spodoba się młodszej młodzieży lub czytelnikom, którzy dopiero zaczynają przygodę z fantastyką. Jeśli jednak ktoś szuka bardziej ambitnej, krwistej pozycji lub ma za sobą już dziesiątki pozycji z tego gatunku, może nie być do końca usatysfakcjonowany.
Mimo wszystko, spędziłam przy lekturze miłe popołudnie, zatapiając się w wykreowanym przez autorkę świecie. Pewnie jeszcze pięć lat temu byłabym wręcz oczarowana, niestety teraz mam za sobą już chyba zbyt wiele innych, bardziej angażujących mnie emocjonalnie powieści, by zaliczyć „Klan” do grona tych ulubionych. Z ciekawości chętnie przeczytałabym kontynuację i sądzę, że warto dać tej pozycji szansę lub sprawić ją w prezencie komuś młodszemu z naszego otoczenia, kto dopiero rozpoczyna przygodę z fantastyką.

Moja ocena: 6/10


Autor: Ann


Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Kobiece




You Might Also Like

0 komentarze

Dołącz do nas na Facebooku!

Instagram

Subscribe