Przepiękna historia o miłości w powieści "Więcej niż pocałunek" Helen Hoang [Lily]
lipca 10, 2019
Tytuł: „Więcej niż pocałunek”
Autor:
Helen Hoang
Tłumaczenie:
Paweł Wolak
Wydawnictwo:
Muza
Ilość
stron: 480
Rok
wydania: 2019
Opis wydawcy: Zwyciężczyni w plebiscycie na najlepszą
książkę 2018 roku największego portalu literackiego na świecie –
Goodreads Choice Awards. Uzyskała przy tym bezprecedensową liczbę
45 tysięcy głosów!
Według trzydziestoletniej Stelli świat powinien rządzić się
jedynie prawami logiki. Tworzenie algorytmów wydaje jej się
zdecydowanie prostsze niż relacje z mężczyznami. Wizja bliskości
budzi w niej niechęć, a na myśl o całowaniu robi jej się
niedobrze. Trochę pod wpływem matki, trochę dla samej siebie
postanawia to zmienić. Na pewno nie pomagają jej chorobliwe
trudności z nawiązywaniem relacji. Czy to wina objawów zespołu
Aspergera, czy może Stella tak po prostu ma?
Do wprowadzenia zmian w swoim życiu Stella zabiera się nietypowo.
Potrzebuje dobrego treningu. Uznaje, że do ćwiczeń najlepiej nada
się profesjonalista, czyli wynajęty mężczyzna do towarzystwa. Tak
poznaje Michaela. Plan lekcji, który wspólnie realizują, wychodzi
znacznie poza całowanie. Ich biznesowy układ szybko zmienia swój
charakter. Stella odkrywa, że w życiu najbardziej liczy się to, co
wymyka się równaniom matematycznym.
~*~*~*~
„Więcej niż pocałunek” Helen Hoang to niezwykła historia o
kobiecie, która postrzega świat nieco inaczej, niż inni. Kobiecie,
która jak każdy pragnie kochać i być kochana. Chce poczuć, że
pasuje do otaczającego ją świata. Choć bardzo się stara sprostać
temu wyzwaniu, nie idzie jej najlepiej, zwłaszcza, gdy chodzi o
relacje z mężczyznami.
Jest wiele spektrum autyzmu, jak wspomina nam sama autorka w
posłowiu. Stella, główna bohaterka powieści, jest wysoko
funkcjonującą autystką. To choroba, która charakteryzuje się
problemami w kontaktach społecznych, różnego rodzaju obsesyjnymi
zachowaniami, czy też dziwnymi zainteresowaniami. Osoby takie
usilnie starają się dopasować do otoczenia, jednak poprzez
schematyczne zachowania i często powiązane z nimi natręctwa są z
góry skazani na przegraną dla uważnego obserwatora, choć nie
tylko.
„– Wiem, że nie lubisz niespodzianek. Uważam jednak, że
należy otwarcie mówić o naszych oczekiwaniach. Chcielibyśmy dać
ci odpowiednio dużo czasu, dlatego już teraz powinnaś wiedzieć,
że jesteśmy gotowi na wnuki. (…)
– Będę to miała na uwadze – oznajmiła Stella.
Była w szoku i dopadła ją galopada panicznych myśli. Wnuki to
przecież nic innego jak małe dzieci. A to oznacza pieluchy. Całe
góry brudnych, śmierdzących pieluch.”
Stella jest odnoszącą sukcesy trzydziestolatką, która uważa, że
świat powinien rządzić się jedynie prawami logiki. Woli zatem
tworzenie algorytmów, niż randki, a pracę zamiast objęć. Chcąc
spełnić marzenia rodziców o małżeństwie i dzieciach ukochanej
córki, kobieta postanawia podszkolić się z dziedziny seksu. Uważa
bowiem, że jeśli będzie lepsza na tej płaszczyźnie, to uda jej
się w końcu znaleźć odpowiedniego mężczyznę i przy sobie go
zatrzymać. Stella cały czas sądzi, że to z powodu jej „dziwactw”
nie jest w stanie cieszyć się z intymności. Podchodzi zatem do
kwestii w sposób pragmatyczny, jak do każdego zadania. Wyszukuje w
Internecie faceta do towarzystwa, któremu składa propozycję
udzielenia jej lekcji seksu.
„Kiedy zobaczyła zdjęcie Michaela, wiedziała, że to ten. Jej
uwagę przykuły przede wszystkim ciemnobrązowe oczy i ukośne brwi.
W spojrzeniu tego mężczyzny było coś intensywnego, ale
jednocześnie… przyjaznego.”
Michael to młody mężczyzna, który ze względu na problemy
rodzinne, wykonuje zawód, z którego może i nie jest dumny, ale
pozwala mu pomóc najbliższym i utrzymać się na powierzchni. A
jednak, czytając odkrywamy, że to bardzo uzdolniony, elokwentny i
pełen empatii człowiek, który boryka się z traumatycznymi
wydarzeniami z lat dziecięcych. Jest to postać równie
skomplikowana i nieoczywista, jak i Stella. Także posiada swoje tzw.
„dziwactwa”, a przeszłość kładzie się cieniem na każdej
podejmowanej przez niego decyzji. Wydarzenia, jakie ciążą na jego
duszy sprawiają, że uważa się za kogoś gorszego i
niezasługującego na miłość.
„Czuła się całkowicie otumaniona. Chodziło jej przecież o
zwykłe lekcje seksu. Czy to naprawdę musiało być takie
skomplikowane? Miała wrażenie, że ciało odmawia jej
posłuszeństwa. Dlaczego tak bardzo zależy jej na sprawieniu
Michaelowi przyjemności? Przecież ona wcale nie lubi chodzić do
klubów. Czyżby udawała kogoś, kim nie jest? Nie poznawała już
samej siebie.”
Autorka posługuje się narracją trzecioosobową, zaś historię
śledzimy z punktów widzenia, zarówno Stelli, jak i Michaela.
Dzięki temu zabiegowi, czytelnik może nie tylko zapoznać się
bliżej z głównymi bohaterami, ale również zerknąć w ich
przeszłość, która oboje ukształtowała, a także lepiej
zrozumieć ich postępowanie oraz obawy, jakie im stale towarzyszą.
Obie postaci są wielowymiarowe i niejednoznaczne. Kiedy wydaje nam
się, że już wszystko wiemy, okazuje się, iż jest wręcz
odwrotnie.
„Z jego doświadczenia wynikało, że miłość to przede
wszystkim ograniczenie wolności. Zamyka cię w pułapce i odcina
skrzydła. Ciągnie cię w dół i zmusza do robienia rzeczy, na
które nie masz najmniejszej ochoty.”
Fabuła niewątpliwie jest bardzo dobrze przemyślana, a łańcuch
zdarzeń prowadzi nas do interesujących wniosków. Książka jest
wyraźnie przesycona emocjami, nadzieją na lepszą przyszłość.
Widać na pierwszy rzut oka, jak wiele z siebie dała postaci, jaką
wykreowała Helen Hoang, która podobnie, jak jej bohaterka ma
zdiagnozowany zespół Aspergera. Autorka pokazuje, że nie ma
sytuacji bez wyjścia i zawsze należy walczyć o to, co kochamy.
„Lubił Stellę, chociaż starał się zdławić w sobie to
uczucie. Wiedział również, że nie uda mu się jej przy sobie
zatrzymać.”
Lekki styl autorki, swoboda, z jaką opowiadana jest historia oraz
język, jakim się posługuje, pokazuje, że o seksie można pisać
ze smakiem i na poziomie. Powieść ma w sobie głębię i
przesłanie, co naprawdę bardzo rzadko zdarza się w erotykach. A
jednak, Helen Hoang ukazuje nam ludzi z prawdziwymi problemami,
którzy pragnąć żyć, kochać, poczuć, że gdzieś przynależą,
że są akceptowani. Autorka ukazuje czytelnikowi, jak wiele zależy
od osób, jakimi się otaczamy oraz tego, czy potrafimy zaakceptować
swoje ułomności i przekuć je w zalety.
„Więcej niż pocałunek” to niekonwencjonalny, odświeżający i
wspaniale napisany romans. Historia, jaką opowiada nam autorka jest
niezwykła również dlatego, że jest oparta na przeżyciach jakie
były jej udziałem. U Helen także zdiagnozowano zespół Aspergera.
Poczucie, że nie pasuje do świata, w którym przyszło jej żyć
towarzyszyło jej przez większość czasu, a jednak pokazała, że
też może być szczęśliwa i w pełni się realizować zawodowo i
społecznie.
„Jeśli jakaś kobieta kupowała bieliznę swojemu facetowi, to
oznaczało to, że go kocha.
Stella wiedziała, że jest do tego zdolna.
Wyszła więc wcześniej z pracy i pojechała na zakupy. Kiedy
wróciła do domu, owinęła prezent czerwoną kokardką i włożyła
do dolnej szuflady(…).”
Książka, którą miałam przyjemność przeczytać pozostawiła we
mnie ślad. Wiem, że często do niej będę wracać, gdyż jest
wyjątkowa. Daje nadzieję tam, gdzie wydaje się, że już dawno
zgasła pozostawiając po sobie ciemność. Jeżeli zatem lubicie
dobre książki oraz romanse na wysokim poziomie, to niniejsza
powieść będzie dla Was idealna. Z pewnością pozostanie z Wami na
dłużej, a po lekturze nie będziecie czuli, iż była to strata
czasu.
Moja ocena: 6/6
Lily
Za możliwość przeczytania niniejszej książki bardzo dziękuję
Wydawnictwu Muza.
0 komentarze