"Nie ma światła w ciemności" Claire Contreras - część pierwsza [Lily]

lipca 31, 2019



Tytuł: „Nie ma światła w ciemności”
Autor: Claire Contreras
Tłumaczenie: Monika Wiśniewska
Wydawnictwo: Kobiece
Ilość stron: 280
Rok wydania: 2019
Część: pierwsza
Opis wydawcy:
Przeszłość spowita ciemnością.
Przyszłość bez szans na światło dnia.
Czy tragiczną przeszłość można wymazać z pamięci?
Blake przez całe życie zmaga się z traumą po śmierci rodziców. Nie umie poradzić sobie z nocnymi koszmarami, wspomnieniami, pytaniami. Zaczyna coraz częściej myśleć o Cole’u, z którym przyjaźni się, odkąd trafiła do rodziny zastępczej. Przez lata obserwowała, jak kolejne dziewczyny opuszczały jego pokój, a szepty innych towarzyszyły mu na szkolnych korytarzach.
On ma dziewczynę, ona ma chłopaka, jednak między nimi wyczuwa się pożądanie. Blake postanawia rzucić światło dnia na cienie przeszłości. Czy uda się jej zachować przy sobie tych, na których naprawdę jej zależy?


~*~*~*~

Na wstępie przyznam się Wam szczerze, że z Claire Contreras i jej twórczością mam styczność po raz pierwszy. Przyciągnął mnie opis, który zapowiadał ciekawą historię. „Nie ma światła w ciemności” nie jest wyłącznie romansem. W niniejszej powieści odnajdziemy także mroczną tajemnicę, która w jakiś sposób łączy naszych bohaterów, sprawiając, że pragniemy wciąż wiedzieć więcej, i więcej, tak, że strony książki przelatywały miedzy palcami nie wiadomo kiedy.

Blake mając zaledwie trzynaście lat zostaje sierotą. Po śmierci rodziców trafia do rodziny zastępczej. Jak się okazuje, nie jest jedyną podopieczną przybranej ciotki Magie, która staje się dla niej bliska niczym matka. Tam też poznaje Cole’a, Aubry’ego, Phoeby, Grega, z którymi będzie się wychowywać oraz przyszłą przyjaciółkę Becky.

Pomiędzy Blake i Cole’m już w okresie dorastania rozwija się uczucie, bynajmniej nie bratersko siostrzane. Okoliczności jednak sprawiają, że dziewczyna zrywa z ukochanym. Po latach, znów mają okazję odbudować to, co Blake zniszczyła w obawie przed sprowadzeniem na Cola niebezpieczeństwa.

"Jego pocałunki i pieszczoty na zawsze wyryły się w mojej pamięci. Postarał się, aby żaden mężczyzna nigdy mu nie dorównał. Ostatecznie zranił mnie bardziej niż ja jego."

Dziewczyna za wszelką cenę dąży do poznania prawdy o przeszłości i swoim życiu. Pragnie otrzymać odpowiedzi na dręczące ją od lat pytania. Czy jednak warto poświęcić wszystko w imię tego, co już dawno przeminęło? Na to pytanie będzie musiała odpowiedzieć bohaterka i podjąć decyzję, czy brnąć w przeszłość, czy też zostawić ją za sobą i patrzeć w przyszłość z ukochanymi osobami u boku.

Historia przedstawiona została w dwóch przestrzeniach czasowych – wtedy i teraz. Taka przeplatanka sprawia, że czytelnik powoli zagłębia się w losy Blake oraz Cole’a, stopniowo otrzymując nowe skrawki obrazu, jaki maluje nam autorka. Fabuła została oparta na narracji pierwszoosobowej, poprowadzonej z punktu widzenia głównej bohaterki.

Przyznam, że początkowo zupełnie nie wiedziałam, o czym jest niniejsza książka. Autorka kluczy od pierwszych stron. Dopiero w okolicy połowy książki sytuacja klaruje się na tyle, by w jakiś sposób zrozumieć postępowanie Blake. Z tego też powodu, poznając dziewczynę, nie potrafiłam się do niej przywiązać, a jej zachowanie mnie drażniło. Momentami miałam wrażenie, jakby bawiła się ludźmi wokół siebie, nic sobie nie robiąc z ich uczuć.

Gdzieś właśnie w połowie historii, powoli zaczynałam się do niej przekonywać. Jej czyny nabierały swego rodzaju sensu, choć nadal nie pochwalałam jej wyrachowania wobec pewnych postaci. Mogłam jednak z większym zrozumieniem śledzić jej poczynania oraz wybory, jakich dokonywała.

"Moje rany w pewnym sensie się zabliźniły, ale to nie oznacza, że mniej się boję. Boję się tego, co nieznane. Boję się być sama. Boję się nie być sama. Boję się, że ktoś mnie kocha, i boję się, że nikt mnie nie kocha. Żyję w ciągłym strachu i mam potrzebę kontroli nad wszystkim."

Dużo lepiej, moim zdaniem, została wykreowana postać Cola. Wydawał mi się zdecydowanie bardziej złożoną postacią, którą chętnie poznałabym bliżej. Na przestrzeni opisywanych lat i zdarzeń uczucia mężczyzny w stosunku do Blake, pomimo upływu czasu, nadal są głębokie. Z jakiś względów, w pewnym momencie ich relacja ulega zmianie. Pomimo tego, iż nie byli parą, wcale nie zachowywali się jak przyjaciele, do czego wydaje się, że dążyła Blake, a jak osoby będące w związku, choć oboje mieli wówczas już innych partnerów.

Zazdrość Blake o dziewczyny Cola, nieuzasadniona zaborczość względem mężczyzny w momencie, kiedy sama ma chłopaka, wyraźna chemia między nimi – wszystko jarzyło się niczym neon z napisem – po co te cyrki?! Co z wami?! Przyznaję, że wielokrotnie podczas lektury zadawałam to pytanie bohaterom. Tak, zdarza mi się debatować z postaciami z kart książek. :D Nienormalne, wiem. :P Ale, ja nie o tym. Wiele zachowań głównej bohaterki było sprzecznych i niezrozumiałych. Kilkukrotnie miałam wrażenie, że mam do czynienia z rozpuszczonym dzieciakiem bawiącym się innymi, bo tak mu wolno.

"Mówią, że cały świat może się rozpaść na kawałki w ułamku sekundy (...)"

Pomimo tych kilku wskazanych wcześniej niedociągnięć ta historia wciąga, choć pozostawia ogromny niedosyt. Pomysł był naprawdę ciekawy, zwłaszcza, że podbudowany intrygującą tajemnicą kryjącą się w przeszłości głównej bohaterki. Zawiodło jednak wykonanie i niekonsekwencja, z jaką autorka poprowadziła fabułę. Liczę, że może druga część nadrobi niedostatki tej pierwszej, bo pod koniec zrobiło się ciekawie, a i Blake, jakby mniej irytowała. ;)


Moja ocena: 4,5/6

Lily

Za możliwość przeczytania niniejszej książki dziękuję Wydawnictwu Kobiece.




You Might Also Like

0 komentarze

Dołącz do nas na Facebooku!

Instagram

Subscribe