"First last look" - Bianca Iosivoni [Sil]

lipca 02, 2019



Tytuł: „First last look” [#1]
Autor: Bianca Iosivoni
Wydawnictwo: Wydawnictwo Jaguar
Wydano: 20.03.2019
Stron: 376


Opis wydawcy:

~*~*~*~

Emery Lance rozpoczyna studia i ma tylko jedno marzenie. Chce po prostu studiować; bez plotek na swój temat i potępiających spojrzeń nieprzyjaznych ludzi. Nastawia się na nowy początek i jest gotowa naprawdę dużo znieść – na przykład wytrzymać w jednym pokoju z najbardziej denerwującym gościem wszech czasów.
Ale sytuacja się komplikuje: najlepszy przyjaciel jej współlokatora, Dylan Westbrook, jednym spojrzeniem przyprawia ją o szybsze bicie serca. Przy czym jest to rodzaj faceta, od jakich Emery zawsze starała się trzymać z daleka: za przystojny, za miły i zdecydowanie zbyt zabawny. Jej serce jest znowu w niebezpieczeństwie.

~*~*~*~



            Kiedy przeczytałam opis „First last look” i zobaczyłam porównanie autorki do Mony Kasten, byłam zaintrygowana tym, co też w swojej powieści zaserwowała Bianca Iosivoni. W końcu, po takiej rekomendacji można się wiele spodziewać, ale nauczona czytelniczym doświadczeniem biorę z lekkim przymrużeniem oka takie frazesy, gdyż często są one pisane mocno na wyrost, a jedynie by podkręcić marketing wokół danej książki. Czy tak było i tym razem? Cóż, o tym dalej, więc do rzeczy.

            Emery Lance właśnie zaczyna studia na wydziale fotografii i jedyne, czego pragnie, to spokoju przez kilka kolejnych lat, którego w ostatnim roku szkoły średniej nie miała w ogóle. Gdy przemierza cały kraj, wydaje się zatem, że ma prawo liczyć na upragnione wytchnienie i ucieczkę od niechlubnej przeszłości, którą zostawiła w Montanie, skąd pochodzi. Nic bardziej mylnego, bowiem kłopoty dopadają ją również w Wirginii Zachodniej, a dokładnie na Uniwersytecie Blackhill i nawet ucieczka tam, nie jest w stanie jej pomóc. Jednak już w momencie poznania głównej bohaterki, od razu wiemy, z kim mamy do czynienia. I nie, nie jest to szara mysz, a buntownicza dziewczyna, która nie pozwoli się bezkarnie obmacywać, a wszelkie przejawy takiego zachowania będzie nagradzać złamanym nosem. I myślę, że istotne jest, by dodać, że tym przypadku, był to akurat nos jej nowego współlokatora. ;) Jednak jak już wpaść, to z deszczu pod rynnę, gdyż akurat okazuje się, że najlepszy przyjaciel chłopaka, z którym przyjdzie jej mieszkać, jest tym, który sprawia, że miękną jej kolana, choć zupełnie nie wie, dlaczego.

Dylan Westbrook - student weterynarii, jako oddany przyjaciel wspiera swojego kumpla - Masona, gdy ten doznaje uszczerbku na zdrowiu. Dzięki temu zdarzeniu poznaje charakterną dziewczynę o blond czuprynie z różowymi końcówkami, która swą postawą każe mu się trzymać z daleka. Właśnie to jednak przyciąga go do niej coraz bardziej. A kiedy dodatkowo zgadza się na propozycję współlokatora Emery, zaczyna spędzać z nią każdą wolną chwilę, balansując pomiędzy studiami, pracą, a wizytami w klinice u dawnej sąsiadki.

I choć ich relacja zaczyna się dość nietypowo, gdyż od robienia sobie psikusów, a później wyzwań, nie sposób nie zauważyć chemii pomiędzy nimi, ich wzajemnego oddziaływania na siebie, a wreszcie rodzącego się uczucia, którego początkowo żadne z nich zdawało się nie dostrzegać. Sytuację dodatkowo komplikuje fakt, że Dylan ma na sumieniu zawartą z przyjacielem umowę, by odciągać Emery od pokoju, w którym mieszka, by Mason mógł odzyskać dawną dziewczynę, bez potrzeby informowania jej, że przebywa w pokoju z inną kobietą. Natomiast dla naszej bohaterki, Dylan jest zbyt porządny, za bardzo podobny do jej byłego chłopaka, który ostatecznie skrzywdził ją jak nikt inny przedtem, dlatego boi się znów zaufać. Kiedy to jednak robi, ponownie zostaje dotkliwie zraniona przez tego, któremu oddała dopiero co uleczone serce.

Czy ta dwójka odnajdzie drogę do siebie?
Czy można odbudować zaufanie, które wydawać by się mogło zostało bezpowrotnie stracone?
Wreszcie, czy błędy przeszłości determinują nasze życie, czy też dzieje się tak jedynie, jeśli sami na to pozwolimy żyjąc tym, co było?

„First last look” to pierwsza część serii, która skradła moje serce pomimo kilku kalek, z jakimi można się zwykle spotkać w tego typu powieściach. Niemniej Bianca Iosivoni stworzyła piękną, pełną emocji opowieść, która naprzemiennie bawi, wzrusza, a także porusza ważkie tematy życia codziennego. Na uwagę zasługuje lekki styl i język autorki, który sprawia, że książkę czyta się z przyjemnością, a ciekawa fabuła świetnie dopełnia całości. Wykreowane przez Iosivoni postacie nie są płaskie, nijakie, lecz pełne realizmu, tak, że od początku zyskują sympatię, bądź antypatię czytelnika, zabierając go we wciągającą podróż, jakimi są ich losy utkane z radości, ale też smutków i rozczarowań.  Warto zaznaczyć, że nie tylko para głównych bohaterów jest wyraźnie nakreślona, bowiem także poboczne postacie mają swoje pięć minut i nie ustępują w walce o uwagę czytelnika, tworząc niezwykle barwne tło dla całej historii, a przede wszystkim namiastkę rodziny, na której Ci mogą zawsze polegać.

Serdecznie polecam „First last look” wielbicielom nurtu New Adult, ale przede wszystkim, tym, którzy zaczytują się w powieściach epatujących wartościami zamiast często bezsensowną bezpruderyjnością. Nie zrozumcie mnie źle, i tutaj nie zabraknie scen zbliżeń, czy momentów, które przyprawiają o szybsze bicie serca, jednak nie stanowią one większości treści, a wynikają jedynie z prowadzonego wątku romantycznego. Dlatego, jeśli szukacie wciągającej serii, o ludziach wkraczających w dorosłe życie, ale już doświadczonych przez los, to jest to coś dla Was. Ja z pewnością sięgnę po kolejny tom, który ma niebawem premierę, bo już nie mogę się doczekać dalszych losów bohaterów, z którymi zdążyłam się zżyć. Mam nadzieję, że Wy także. 

Gorąco polecam.


Moja ocena: 5,5/6

 Autor: Sil

                  Za egzemplarz książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Jaguar


Podobny obraz

           

You Might Also Like

0 komentarze

Dołącz do nas na Facebooku!

Instagram

Subscribe