"Ghostwriter" Alessandra Torre, czyli spowiedź pełna napięcia [Ann]

kwietnia 05, 2019




Tytuł: „Ghostwriter”
Autor: Alessandra Torre
Wydawnictwo: Kobiece
Wydano: 13.02.2019
Stron: 350

Opis wydawcy:
~*~*~*~

Cztery lata temu Helena Ross okłamała wszystkich. Stojąc przed policją, rodziną i przyjaciółmi, opowiedziała najlepszą ze stworzonych przez siebie historii. Wszyscy uwierzyli w jej wersję wydarzeń. Nic w tym dziwnego – dzięki fikcyjnym opowieściom kobieta zyskała fortunę i sławę. Piętnaście wydanych książek. Miliony czytelników. I jeden sekret, który dławi ją od środka.

Helena wie, że pozostało jej niewiele życia. Nadszedł czas, aby spisać jeszcze jedną historię – tę najtrudniejszą. Pora na jej ostatnią książkę. Czas na wyjawienie prawdy.

~*~*~*~

Sięgając po powieść „Ghostwriter” nie byłam do końca pewna, czego mogę się spodziewać. Do tej pory Alessandrę Torre kojarzyłam głównie z pisaniem romansów. Jednak zostałam pozytywnie zaskoczona, otrzymując pełnokrwisty thriller, który trzymał w napięciu do samego końca.

Ghostwriter” na tle innych pozycji wyróżnia się nie tylko wielowarstwową, skomplikowaną fabułą, ale również świetnym przedstawieniem postaci. Główną bohaterką jest trzydziestodwuletnia bestsellerowa pisarka, której zostały trzy miesiące życia. Przytłoczona ciążącym jej sekretem postanawia napisać ostatnią powieść, która ma być formą spowiedzi. Nie mogę powiedzieć, by Helenę Ross dało się polubić. Jest osobą zdystansowaną od innych, układającą swoje życie według konkretnych reguł, zamkniętą we własnym domu. Na pewno nie jest postacią jednowymiarową lub łatwą do sklasyfikowania. Nie można określić jej bohaterką złą, lub dobrą, ponieważ jej zachowanie i czyny wymykają się zero – jedynkowej ocenie. Wraz z rozwojem akcji, dzięki zastosowaniu kilku torowej narracji oraz licznych retrospekcji możemy poznać również inną twarz pisarki. Dowiadujemy się, że miała męża i córkę, a jej z pozoru sielankowe życie wcale nie było tak kolorowe, jak mogłoby się zdawać.

"To właściwie nie jest nie jest straszliwa diagnoza - nie dla mnie. Cztery lata czekałam, aż stanie się coś takiego, że spadnie ostrze gilotyny, pojawi się wyjście ewakuacyjne. Byłabym wręcz zachwycona, gdyby nie ta książka. Ta historia. Ta prawda, której unikałam przez ostatnie cztery lata." 
 
Właśnie ta nietypowa konstrukcja warstwy narracyjnej „Ghostwritera” wydaje mi się największą zaletą. Mamy do czynienia z książką w książce. Fragmenty z bieżącego życia Heleny przeplatają się z tymi pochodzącymi z tworzonej przez nią powieści, pozwalając nam na stopniowe odkrywanie prawdziwego znaczenia i jej historii.

Dużym zaskoczeniem jest też postać tytułowego Ghostwritera. Nie będę tutaj zagłębiać się w szczegóły, by nie zdradzić zbyt wiele, napiszę jedynie, że autorka bardzo zgrabnie przedstawiła jego relację z Heleną.

Ciężko jednoznacznie sklasyfikować tę pozycję. Alessandra Torre dostarcza nam bowiem cały wachlarz emocji i doznań: od strachu, przez momenty romantycznych uniesień, po smutek i rozpacz. Z pewnością jeszcze nie raz wspomnę tę historię i z czystym sumieniem mogę polecić jej przeczytanie czytelnikom, którzy lubią odkrywać prawdziwe znaczenie, zdzierając po kolei warstwy skrywające sekrety. Jest to lektura wymagająca skupienia i uwagi, więc warto podejść do niej z odpowiednim nastawieniem. Jeśli potraktujemy ją jako lekką rozrywkę na wieczór, możemy się rozczarować.


Moja ocena: 5/6


Autor: Ann


                     Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Kobiece

                                    

You Might Also Like

0 komentarze

Dołącz do nas na Facebooku!

Instagram

Subscribe