"Rytm" z serii "Na scenie" Vi Keeland [Lily]

kwietnia 29, 2019




Tytuł: „Na scenie: Rytm”
Autor: Vi Keeland
Tłumaczenie: Julia Wolin
Wydawnictwo: Kobiece
Ilość stron: 336
Rok wydania: 2019
Opis wydawcy: Dwóch seksownych rockmanów i ona.
Lucky to prawdziwa szczęściara. Umawia się z najprawdziwszą gwiazda rocka. Dylan Ryder jest bożyszczem nastolatek, który ze wszystkich zakochanych w nim fanek, zwrócił uwagę właśnie na nią.
Wydaje się, że jej związek jest idealny, dopóki nie pojawia się inny muzyk, Flynn Beckham. Ten rockman jest równie seksowny jak Dylan i wzbudza w Lucky zakazane uczucia. Pokusa staje się trudna do zniesienia, tym bardziej, że wszyscy wyruszają w tę samą trasę koncertową.
Zakazane myśli, gesty i słowa kuszą coraz bardziej, a Lucky czuje, że stąpa po cienkiej linie. Jednak może się okazać, że jej chłopak Dylan wcale nie jest taki idealny, jak jej się wydawało, a Flynn może być tym, który przyspieszy bicie jej serca i rozpali jej ciało.


~*~*~*~

Książki Vi Keeland przypominają nieco sinusoidę. Ma swoje lepsze i nieco gorsze powieści, jednak choć „Na scenie: Show” była nieco nudna, o tyle druga część serii „Na scenie: Rytm” naprawdę mnie zaciekawiła. Fabuła tej książki do tego stopnia była wciągająca, że pochłonęłam ją w jeden wieczór. Choć prosta i raczej niewyróżniająca się w zasadzie niczym nowym, jest przyjemną historią, z nutką humoru, którą się czyta lekko i przyjemnie.

Historia dotyczy znanego nam z pierwszej części uczestnika Show, w którym panowie walczyli o względy Kate, Flynna Beckhama. Mężczyzna, który już raz miał złamane serce, w końcu wydaje się, że spotyka swoją drugą połówkę. Niestety dla niego, urocza i zadziorna Lucky jest już zajęta. Jak się szybko okazuje, dziewczyna spotyka się z gwiazdą rocka, Dylanem Ryderem, którego zespół zatrudnił Flynna jako tymczasowego wokalistę, a w niedalekiej przyszłości support w trakcie ich trasy koncertowej. Flynn nie potrafi zapomnieć o Lucky, co zresztą jest dość trudne, z uwagi na fakt, że dziewczyna będzie podróżować razem z zespołem. Mimo iż już kiedyś postanowił, że nie obdarzy uczuciem zajętej kobiety, jego serce wydaje się, że podjęło decyzje już w barze, kiedy pierwszy raz ją zobaczył.

Cały czas sobie powtarzałam, że muszę po prostu iść przed siebie. Jednym szybkim ruchem zerwać plaster przytrzymujący na miejscu strach i zrobić krok do wody. Od końca trampoliny dzieliły mnie trzy kroki. Wtedy kolana mi się zablokowały i stanęłam jak sparaliżowana Nie mogła się ruszyć.”

Przyznam, że pierwsza część serii „Na scenie” była przyjemna, jednak mnie nie porwała aż tak, jak „Rytm”. Flynna polubiłam już wtedy, gdy brał udział w show, lecz w tym tomie jeszcze bardziej zyskał w moich oczach. Jest pełnym uroku i magnetyzmu, pociągającym mężczyzną, a jednak, kiedy staje na jego drodze Lucky, za każdym razem upewnia się w przekonaniu, iż warto złamać niejedną zasadę dla uczucia, jakie połączyło go z cudowną i uzdolnioną dziewczyną. Flynn jest takim misiem, do którego chciałoby się przytulić, jednocześnie jednak mając w pamięci, że potrafi stać się groźnym niedźwiedziem zwłaszcza, gdy jego najbliższym grozi niebezpieczeństwo.

Odprowadzam Lucky, ale nie jestem jeszcze gotowy, żeby się z nią rozstać. Idziemy nieśpiesznie i cały czas się śmiejemy. Aż docieramy pod jej dom. Waha się przez moment, bawi się kluczami, a potem na mnie patrzy. (…) Nachylam się i całuję ją w policzek. Niewinnie. Nie zatrzymuję się na dłużej na jej skórze, ale kiedy zaczynam się oddalać, Lucky mnie obejmuje i przytula. Mocno.”

Lucky zaś, jawi się, jako nieco zagubiona dziewczyna, która sądzi, że spełniło się jej największe marzenie – jest związana ze swoją pierwszą miłością. Dziewczyna jest instruktorką śpiewu i marzy, by kiedyś znów stanąć na scenie, nie czując lęku. Do Flynna czuje pociąg od chwili poznania, jednak z czasem, gdy poznaje go bliżej, zaczyna coraz bardziej dostrzegać, że jej związek z Dylanem jest raczej wyblakłym młodzieńczym zauroczeniem, niż prawdziwą miłością. Kiedy okazuje się, że dziewczyna ma pomóc Flynnowi z głosem po operacji, przeczuwa kłopoty, jakie może mieć jej serce spędzając z tym seksownym mężczyzną tyle czasu. Lucky jest bohaterką, której nie da się nie lubić, w przeciwieństwie do jej partnera-rockmena, którego szczerze nie znosiłam od samego początku książki. :P Był tak irytującą postacią, że miałam ogromną ochotę wyrzucić go jak najszybciej z życia Lucky i to najlepiej przez okno autokaru w czasie jazdy, żeby za szybko nie mógł się przyczołgać z powrotem. ;)

Diagnozowanie Flynna okazuje się potwornie trudne. Kto by pomyślał, że piosenki z Krainy lodu będą tak cholernie seksowne? Jego gardło porusza się zmysłowo, a usta pieszczą każdą wyśpiewaną niskim, chrapliwym głosem sylabę, która z nich spływa.”

Druga część serii „Na scenie” jest wciągająca i naprawdę przyjemna w odbiorze dzięki lekkiemu stylowi autorki. Bohaterowie są dobrze wykreowani, wyraziści i ciekawi, przez co czas spędzony w ich towarzystwie nie był straconym. Dają nam się poznać i, przede wszystkim, polubić. Książka napisana została w narracji pierwszoosobowej, zarówno z punktu widzenia Lucky, jak i Flynna. Myślę, że miłośniczki romansów będą zadowolone i przyjemnie spędzą czas w ich towarzystwie. Ja chętnie jeszcze kiedyś wrócę do historii tej dwójki. ;)

Lily

Moja ocena: 4,5/6



Z możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję Wydawnictwu Kobiece.



You Might Also Like

0 komentarze

Dołącz do nas na Facebooku!

Instagram

Subscribe