Przedpremierowa recenzja książki duetu Penelope Ward i Vi Keeland pt. "Zbuntowany dziedzic" [Lily]
kwietnia 23, 2019
Tytuł: „Zbuntowany dziedzic”
Autor:
Vi Keeland, Penelope Ward
Tłumaczenie:
Edyta Stępkowska
Wydawnictwo:
editiored
Ilość
stron: 272
Rok
wydania: 2019
Opis wydawcy:
Piękne
lato w Hampton wcale nie musi się dobrze skończyć. Niestety, Gia
nie wiedziała, jakie skutki będzie miała jej uprzejmość wobec
przyjaciółki. To właśnie tej nocy poznała wytatuowanego faceta z
trzydniowym zarostem na twarzy. Miał cudowne, wysportowane ciało i
nieprzyzwoicie intensywne spojrzenie. Rush nie pasował do
wymuskanych gogusiów, którzy przychodzili do tego lokalu. Był
twardzielem bez skrupułów, w dodatku cholernie bogatym. Do takich
mężczyzn nie wolno się zbliżać, a już na pewno się w nich
zakochiwać.
Gia
jednak nie uciekła gdzie pieprz rośnie. Została w barze. Szybko
zbliżyła się do Rusha i jeszcze szybciej się w nim zakochała.
Odkryła, że jest wspaniałym mężczyzną skrywającym się za
maską wrednego szefa. Jej uczucie stawało się coraz głębsze i
mocniejsze. Straciła kontrolę nad tym związkiem, a przecież
słyszała wyraźnie, że przystojny dziedzic wielkiej fortuny nie
zamierza wiązać się z nią na dłużej. Miłość do takiego
człowieka to nic innego, jak tylko kłopoty. Zwłaszcza że Gia
mimowolnie zrobiła wiele, aby sprawy jeszcze bardziej się
skomplikowały, a sytuacja stała się trudna do zniesienia...
Trzymasz
w ręku pierwszy tom niesamowitej i pełnej humoru opowieści o
uczuciu, które nigdy nie powinno się zdarzyć. To historia pełna
namiętności i pożądania, ale mówi też o trudnych wyborach, o
rozterkach i tęsknocie. Jak potoczą się losy Gii i Rusha?
Przygotuj się na niespodzianki!
Nie
wolno zakochiwać się w kimś takim jak on!
~*~*~*~
Do duetu Vi Keeland i Penelope Ward mam słabość. :D Ostatnie ich
wspólne książki wychodziły im wspaniale. „Zbuntowany dziedzic”
to pierwsza z dwóch części historii Gii i Rusha.
Fabuła nie jest jakoś skomplikowana i skupia się na dwójce
głównych bohaterów. W tle oczywiście dramaty rodzinne, choć w
wypadku niniejszej książki, cóż… jednonocna przygoda będzie
pannę Gię wiele kosztować, jednak o tym w drugiej części.
:P
Gia, przebywając w Hampton chce napisać książkę, na którą podpisała umowę. Kiedy zostaje poproszona przez przyjaciółkę o zastępstwo w pracy, zgadza się, choć zaznacza, że nie ma pojęcia jak być barmanką. Szybko okazuje się, że nie mając za grosz doświadczenia w tym zawodzie, nie poradzi sobie z obowiązkami. Robiąc dobrą minę do złej gry, podając klientowi zamówienie, w dodatku źle przygotowane, poznaje właściciela baru, który, delikatnie rzecz ujmując, nie jest zadowolony z tego, co zastał w swoim barze.
Gia, przebywając w Hampton chce napisać książkę, na którą podpisała umowę. Kiedy zostaje poproszona przez przyjaciółkę o zastępstwo w pracy, zgadza się, choć zaznacza, że nie ma pojęcia jak być barmanką. Szybko okazuje się, że nie mając za grosz doświadczenia w tym zawodzie, nie poradzi sobie z obowiązkami. Robiąc dobrą minę do złej gry, podając klientowi zamówienie, w dodatku źle przygotowane, poznaje właściciela baru, który, delikatnie rzecz ujmując, nie jest zadowolony z tego, co zastał w swoim barze.
„Ostatnie promienie słońca migotały w pofalowanej tafli
oceanu. Gia zastygła, napawajac się wieczornym powietrzem i
baśniową scenerią.”
Heathcliff Rushmore może i jest zbuntowany, przystojny i nieco
gburowaty, ale z całą pewnością nie można o nim powiedzieć, że
nie dba o swoje interesy. Nie znosi niekompetencji, zatem gdy za jego
barem pojawia się pyskata dziewczyna, która nie potrafi zrobić
drinka, budzi się w nim prawdziwa bestia. Szybko jednak ta
niepozorna kobieta zaczyna go fascynować i przyciągać swoją
świeżością i autentycznością. Ku własnemu zdziwieniu zatrudnia
ją na stanowisku hostessy, na którym, jak się błyskawicznie
okazuje, świetnie sobie radzi. I mimo iż Rush rzadko bywa w swoim
barze, to właśnie Gia zmienia jego nawyki. Mężczyzna zatem coraz
częściej znajduje wymówkę by być jak najbliżej niej.
„Jeśli boisz się w kimś zakochać, to zwykle dlatego, że już
się zakochałeś.”
Zarówno Rush, jak i Gia mają za sobą stratę jednego z rodziców,
którzy ich opuścili, gdy byli jeszcze dziećmi. To zdarzenie
naznaczyło przeszłość tych dwoje oraz wywołało problemy, jakie
noszą w swoich zranionych niegdyś sercach. Dlatego też szybko
pomiędzy nimi rodzi się prawdziwa przyjaźń, która powoli
przekształca się w miłość. Kiedy już wydaje się, że oboje
mogą być szczęśliwi, niespodziewanie staje na ich drodze coś, co
może wszystko przekreślić.
Bardzo podobała mi się kreacja głównych bohaterów. Nie byli
przesadzeni, lecz realistyczni i bardzo wyraziści. Zarówno Rusha
jak i Gię można polubić i niewątpliwie nie sposób im nie
kibicować. Co do tła fabularnego, jak już wspominałam,
skomplikowane, czy oryginalne nie jest. Mimo wszystko, książkę
czyta się dość płynnie i szybko. Ponadto, sam fakt, że przez
większość historii mamy normalny rozwój relacji między
bohaterami przemawia stanowczo na jej korzyść. Autorki idealnie
wyważyły sceny „łóżkowe” z pozostałą częścią historii,
dzięki czemu mamy możliwość naprawdę poznać tę dwójkę na
poziomie innym, niż horyzontalnym.
„Działo się ze mną coś bardzo niepokojącego, bo uwielbiałem
myśl, że się do niej przywiązałem. Albo z nią się związałem.
Nieważne. Faktem jest, że nigdy nie chciałem z nikim się wiązać,
aż pojawiła się ona i pokazała mi, że na wszystko kiedyś
przychodzi pora.”
Na uwagę przy tym zasługują również bohaterowie drugoplanowi.
Zarówno mama Rusha, jak i tata Gii są tak przesympatyczni, że aż
ma się ochotę wyciągnąć ich z kart książki i zachować przy
sobie w realu. Melody to malarka, zaś Tony to policjant. Oboje mają
poczucie humoru, są pełni optymizmu i nieco szaleni. Z
przyjemnością spędziłabym w ich towarzystwie nieco więcej czasu.
:D
„Zbuntowany dziedzic” będzie stanowił przyjemne odprężenie po
dniu pracy. Jednak nie bardzo rozumiem, czemu miał służyć podział
tej historii na dwie części. Nie jest to jakaś długa powieść,
chyba że druga część będzie obszerna (choć śmiem w to wątpić),
żeby nie mogła stanowić całości o normalnej objętości. Zatem,
musimy teraz chwilę poczekać, by dowiedzieć się, jak zakończy
się ta historia, choć większości zdarzeń możemy spokojnie już
na tym etapie się domyślić.
Jeżeli macie ochotę na lekką, niewymagającą lekturę, która
czasem Was rozbawi, to ta książka jest właśnie dla Was. ;)
Moja ocena: 4,5/6
Lily
Za możliwość przeczytania niniejszej książki dziękuję
Wydawnictwu editio red.
0 komentarze