"Z łapą na sercu" Jenn McKinlay [Sil]
kwietnia 25, 2019
Tytuł: „Z
łapą na sercu”
Autor: Jenn
McKinlay
Wydawnictwo: Wydawnictwo
Kobiece ; Seria: Bluff Point #3
Wydano: 21.01.2019
Stron: 377
Opis wydawcy:
~*~*~*~
DWA SERCA
SPRAGNIONE MIŁOŚCI I UROCZE ZWIERZAKI, KTÓRE JE POŁĄCZĄ
Zachary Taine
prowadzi piwiarnię w Bluff Point i mieszka z ukochanym psem. Kawalerski styl
życia bardzo mu odpowiada. Pewnego dnia do jego drzwi pukają córki sąsiadki.
Gdy proszą o pomoc w uratowaniu ich kota, nie waha się ani przez chwilę.
Jessie Connelly jest
rozwódką i samotną matką, która nie chce mieć do czynienia z mężczyznami – a
już na pewno nie z takimi jak Zach. Nie może jednak nic poradzić na to, że jej
córki go uwielbiają. Mężczyzna wypełnia w ich życiu pustkę po ojcu, który
odszedł.
Gdy w Bluff Point
szaleje burza śnieżna, Zach oferuje Jessie pomoc. Kiedy okazuje się, że zagraża
im nie tylko pogoda, jest zdecydowany zrobić wszystko, by chronić kobietę i jej
rodzinę. Postanawia zawalczyć o coś więcej – złamane serce Jessie.
~*~*~*~
Po świetnych
książkach „Zakochani po uszy” oraz „Wyszczekana miłość” autorstwa Jenn
McKinlay, przyszła pora na recenzję trzeciej części serii rozgrywającej się w
nadmorskim miasteczku Bluff Point, a mianowicie powieści „Z łapą na sercu”.
Kolejne
spotkanie z autorką było dla mnie niejako wycieczką sentymentalną do krainy,
gdzie żyją moi starzy znajomi. Bardzo się cieszę, że znów mogłam spotkać zgraną
paczkę z Maine, ale i poznać bliżej kilka znanych już postaci.
„Z łapą na
sercu” zaczyna się dość niekonwencjonalnie, bowiem od chaosu, a dokładnie od
Chaosa, czyli rudego kociaka, który wpadł w tarapaty podczas pewnej srogiej
zimy, która nawiedziła Bluff Point. Z tego właśnie powodu, dwie dziewczynki,
mieszkające po sąsiedzku, pukają do drzwi Zacharego Caina, sympatycznego
lekkoducha, który wraz z dwójką przyjaciół – Bradem i Samem prowadzi miejscowy
browar. Mężczyzna bez chwili wahania zgadza się im pomóc i mimo braku
entuzjazmu, co do dużych wysokości, wspina
się po drabinie by uratować ich małego przyjaciela. Jednak szczeknięcie jego
psa Rufusa i chwila nieuwagi kosztuje go bolesnym upadkiem wprost w zaspę
śniegu, ale jednocześnie skutecznie zwraca na siebie uwagę matki dziewczynek –
Jessie Connelly. Od tej pory cała czwórka zaczyna się częściej widywać, a burza
śnieżna niespodziewanie nawiedzająca nadmorskie miasteczko zbliża ich do siebie
jeszcze bardziej.
Tym, którzy
mieli okazję przeczytać dwie poprzednie części serii nie muszę przedstawiać
Zacha. Jednak gdyby tak nie było, to warto wiedzieć, że jest to współwłaściciel
okolicznego browaru, oddany przyjaciel i zatwardziały kawaler, który niegdyś
boleśnie zraniony, teraz czerpie uroki z bycia singlem. Sielanka trwa aż do
momentu, kiedy poznaje Jessie, sekretarkę w przychodni weterynaryjnej swojego
kolegi – Gavina (głównego bohatera „Zakochanych po uszy”) oraz jej rezolutne
dzieci – Gracie i Maddie. Wówczas zaczyna zmieniać pogląd na swoje życie, a w
tym relacje z kobietami. Jego myśli odtąd zajmują wyłącznie te trzy wymienione
powyżej damy, a nie te, z którymi spotykał się, co jakiś czas wyłącznie w
celach towarzyskich. ;)
Jessie
Connelly natomiast jest rozwódką, która samotne wychowuje swoje córeczki, gdyż
jej były mąż woli bawić się na Kostaryce niż spędzać czas z własnymi dziećmi.
Od najmłodszych lat, niechciana i odtrącana
przez swoich rodziców kobieta, robiła wszystko by jej małżeństwo przetrwało,
lecz nieustanne zdrady Setha, alkohol, a także przemoc zmusiły ją by odeszła od
niego i zaczęła nowe życie. W wyniku podjętej decyzji
wraz z dziećmi staje się sąsiadką
Zacharego Caina, a także zyskuje nową rodzinę składającą się z członków paczki
z Maine. Gdy jej relacja z Zachem ze stopy przyjacielskiej, stopniowo zmienia
się w bardziej intymną, kobieta musi zdecydować czy chce znów wszystko
zaryzykować, mając przede wszystkim na względzie dobro swoich córek. Czy
związek z mężczyzną, który od lat nie był z kimś na poważnie w ogóle ma jakąś szansę?
Tym bardziej, że oboje od początku chcieli przeżyć jedynie gorącą przygodę. Czy uprzedzenia, lęk przed ponownym zranieniem i
kilka niedopowiedzeń przekreślą ich wspólną przeszłość?
Jenn McKinlay
kolejny już raz mnie nie zawiodła, a zakończenie serii niczemu nie ustępowało
poprzednim częścią przygód przyjaciół z Bluff Point. Ponownie stworzyła ona
lekką, ciepłą opowieść, która otula czytelnika niczym ciepły koc, bawi, wzrusza
i uświadamia o mocy prawdziwej przyjaźni i bezwarunkowej miłości łączącej
bliskie sobie osoby. Historia zawarta w książce daje także nadzieję, że na
prawdziwe uczucie nigdy nie jest za późno, a to, czy go doświadczymy zależy jedynie
od nas samych i tego czy otworzymy swoje serca na nową miłość.
Warto także
dodać, że poza świetnie wykreowanymi postaciami, drugi plan z wrodzonym
wdziękiem wypełniają pupile bohaterów, a mianowicie pudel Rufus oraz kot o
jakże adekwatnym imieniu Chaos, od którego wszystko się zaczęło. Mogę się
pokusić o stwierdzenie, że często wraz z córeczkami Jessie te właśnie zwierzaki
kradły poszczególne sceny skupiając na sobie całą uwagę i rozluźniając
atmosferę, gdy robiło się smutno, czy zbyt niezręcznie.
„Z łapą na
sercu” polecam z czystym sumieniem każdemu, kto lubi czytać romantyczne
powieści o sile miłości, ale także o bezwarunkowej przyjaźni i oddaniu. Jest
pięknym dopełnieniem dwóch poprzednich tomów, tworząc wraz z nimi sagę pełną
ciepła i wiary w szczęśliwe zakończenie, stanowiąc lekturę obowiązkową dla
tych, którzy przeczytali pozostałe książki z cyklu, ale i nie tylko.
Bardzo żałuję,
że ta seria dobiegła końca, ale też mam mocne przeświadczenie, że jej finał nie
mógł być lepszy. Jednocześnie mam nadzieję, że również inne książki autorki
zostaną przetłumaczone na język polski. Jeszcze raz serdecznie polecam„Z łapą
na sercu”, bo naprawdę warto.
Moja ocena: 5,5/6
Autor: Sil
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Kobiece
0 komentarze