Chmury z keczupu - Annabel Pitcher [Nymph]
września 03, 2018Autor: Annabel Pitcher
Tłumaczenie: Donata Olejnik
Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
Data wydania: 18 lipca 2018
Liczba stron: 344
Opis wydawcy: Miłość, która rozrywa serce. Tajemnica, która spędza sen z powiek. Kłamstwa, które wszystko niszczą. Pośród tego nastoletnia Zoe, która pragnie podzielić się z kimś swoim straszliwym sekretem, dlatego wysyła listy do więźnia czekającego na śmierć.
W tej powieści jest wszystko – nietypowa rodzina, miłosny trójkąt, niewyjaśniona zbrodnia i… ptasia dziewczyna. Do tego mnóstwo ciepła, humoru, dramatów i wzruszeń oraz zakończenie, które zmiażdży Ci serce.
Ta obsypana nagrodami powieść Annabel Pitcher wyróżnia się niesamowitym ładunkiem emocjonalnym, niełatwą tematyką i niespotykanym urokiem. Pochłoniesz ją w jeden wieczór, a potem nigdy już o niej nie zapomnisz.
"Hej! Cześć! Drogi Panie Stu! Wiem, że siedzi Pan w więzieniu i czeka na karę śmierci, a ja jestem tylko zwyczajną nastolatką, która postanawia pisać do Pana listy. Ale tak jest łatwiej. Tylko Panu mogę powiedzieć prawdę. Otóż... Ta czerwień na moich dłoniach to nie ketchup. Ja... Zabiłam kogoś..."
Czytam ostatnio sporo literatury kobiecej i szczerze mówiąc oprócz standardowych, w dużej mierze bardzo obrazowych i szczegółowych "seksów", nie mam tam zbyt wiele fabuły. Do tej pory nie sięgałam po powieści młodzieżowe, gdyż jak sama nazwa wskazuje skierowana jest głównie do młodzieży, do której już nie należę. Powieść Chmury z keczupu, wydawnictwo przysłało mi nadprogramowo i z ręką na sercu przyznam, że nigdy bym po nią nie sięgnęła. Również z rękę na sercu muszę przyznać, iż byłaby to ogromna strata. Jest to powieść młodzieżowa, jednak należy do tych dojrzałych i skłaniających do refleksji. Niesie ze sobą morał.
Chmury z keczupu to powieść, w której już na początku wiadomo o co chodzi, w tym wypadku wiemy, że Zoe, główna bohaterka, zrobiła coś złego i pozostanie w tym bezkarna, lecz to, co zrobiła, bo "Zabiłam kogoś" można różnie zinterpretować, i tak naprawdę nie jest oczywiste. Trudno jest przecież ocenić coś obiektywnie gdy nie zna się okoliczności, a w tej powieści wszystko do samego końca pozostaje w sferze domysłów. Z każdą stroną książki napięcia rośnie, powoli można łączyć fakty i snuć coraz trafniejsze domysły. Jednak zakończenie, tak jak zapowiadał opis, dosłownie zmiażdżyło. "Chmury z keczupu" to książka młodzieżowa, jednakże napisana w bardzo dojrzały sposób i szczerze mówiąc od dawna nie czytałam tak dobrze skonstruowanej i solidnej powieści. Na wtórnym runku literackim jest miłą odskocznią od wszelkiego rodzaju schematów.
"W prawdziwym życiu wydarzenia nie prowadzą elegancko do punktu kulminacyjnego, tylko dzieją się nagle i niespodziewanie, zupełnie bez ostrzeżenia."
Teraz coś o samej fabule powieści. Opowiada ona o nastolatce, która zrobiła coś złego i nie poniesie za to konsekwencji, jednak trudno jest jej z tym żyć i czuje potrzebę opowiedzenia komuś swej historii. Jednakże nie może zrobić tego, jeżeli chce nadal uniknąć kary. Wybiera dość nietypowy sposób i pisze list do S. Harrisa, więźnia skazanego na śmierć. To właśnie jemu zwierza się w korespondencji ze swej tajemnicy. Zoe jest nastolatką, która mieszka wraz z rodzicami i dwoma siostrami, Soph oraz niesłyszącą Dot. W rodzinie nie panuje sielska atmosfera. Wręcz przeciwnie, między rodzicami istnieje konflikt, który po części spowodowany jest utratą pracy ojca Zoe oraz jego stosunku do dziadka dziewczynki. W gruncie rzeczy rodzina bardzo się kocha, lecz na swej drodze napotykają różne problemy. Jednym z bardzo istotnych jest tu również choroba Dot. Ogólnie warto podkreślić, że jest to powieść, w której błahe sprawy takie jak perypetie zwyczajnej nastolatki i jej codzienność, przeplatają się z naprawdę dość poważnymi tematami jakim np jest kara śmierci, niepełnosprawność w rodzinie, trauma matki po stracie dziecka.
Lecz wracając do perypetii głównej bohaterki. Szkoła, trudności w rodzinie... czegoś brakuje? Owszem, Zoe jak każda nastolatka boryka się z problemami miłosnymi. Pewnego wieczoru, podczas imprezy poznaje dwóch chłopaków i od tego momentu wszystko zaczyna się komplikować. Obaj diametralnie różnią się od siebie. Maks jest typową szkolną gwiazdą, podczas gdy Aaron, to typ mrocznego przystojniaka, który nie pcha się przed reflektory, co nie znaczy, że nie ma nic do zaoferowania. Najwyraźniej ma, a Zoe, pomimo, że są skrajnie różni, podobają się obaj. Oczywiście jeden z nich bardziej, jednak okoliczności wikłają ich wzajemne relacje i pewne rzeczy dzieją się po prostu z rozpędu. Żeby było ciekawiej... jest coś, co łączy obu chłopaków, druzgocąco komplikuje sprawę i stawia Zoe w niekomfortowej sytuacji. Ale nie napiszę o co chodzi, ponieważ byłby to zbyt dużo spojler.
Powieść napisana jest płynnym, bardzo przejrzystym językiem. Dialogi pozbawione są nużących, długich opisów. Miłą odmianą są też rysunki, jakie Ptasia dziewczyna dołącza do pisanych przez siebie listów. Ogólnie lubię już samą formę listów w powieściach, ponieważ raz, że wprowadza pewnego rodzaju urozmaicenie, dwa, że w jakiś sposób narrator jest bardziej sobą w przekazie, a treści stają się przez to jeszcze bardziej osobiste i wyrazistsze.
"Zrobiłam coś strasznego.
A wiecie, co jest najgorsze?
Ujdzie mi to na sucho."
W pewnym sensie książka "Chmury z keczupu" ma coś wspólnego z klasykiem "Zbrodnia i kara" gdyż obie te powieści skłaniają czytelnika do refleksji nad usprawiedliwianiem zbrodni i nieponiesieniem kary.
Warto jeszcze dodać, że w 2014 roku powieść „Chmury z keczupu” otrzymała między innymi nagrodę im. Edgara Allana Poe za najlepsza powieść w gatunku Young Adult.
"Nie powiem Ci, jak bardzo Cię kocham, jak bardzo się boję życia bez Ciebie i jak chowam się przed ludźmi, bo nikt nie jest w stanie się z Tobą równać... Po prostu zostawię Cię w spokoju. Prawdziwa miłość polega na poświęceniu, a jeżeli (...)".
Gdy skończyłam czytać tę powieść siedziałam przez jakiś czas, a w mojej głowie było pełno żalu. Dlaczego pewne rzeczy nie wyjaśniły się wcześniej? Dlaczego niektóre słowa nie padły szybciej? Dlaczego... Dlaczego... Dlaczego... A później pojawiała się myśl. Ej, to jest przecież tylko książka, zmyślona fabuła nieoparta na faktach! I wiecie co wtedy sobie uświadamiałam? Że to jest właśnie to, co powinien posiadać każdy autor. Umiejętność pisania, budowania napięcia, dopinania faktów i sprawiania, że serce czytelnika rozpada się na kawałki, a fabuła jeszcze długo zostaje w pamięci, ponieważ w pewnym momencie staje się "prawdziwa". Talent. Annabel Pitcher niewątpliwie go posiada.
Powieść "Chmury z keczupu" polecam całym sercem. I zdecydowanie sięgnę po kolejne książki tej autorki.
Za możliwość przeczytanie powieści dziękuję wydawnictwu Papierowy księżyc.
0 komentarze