Kulti, czyli historia o Kopciuszku z murawy [Ann]
września 23, 2018Autor: Mariana Zapata
Tytuł: Kulti
Wydawnictwo: NieZwykłe
Stron:544
„Gdy
mężczyzna, którego uwielbiałaś będąc dzieckiem zostaje twoim trenerem,
spodziewasz się, że okaże się to najwspanialszą rzeczą, jaka przytrafiła ci się
w życiu. Słowo klucz: spodziewasz się.”
Sal Casillas to
dwudziestosiedmioletnia zawodniczka drużyny kobiecej piłki nożnej. Od dziecka
wychowywana wśród miłości do tego sportu, podążająca śladem starszego brata,
który również jest profesjonalnym piłkarzem. Życie Sal toczy się wokół
treningów, meczów i pracy. Wszystko zmienia się, kiedy jej idol (a wręcz
niespełniona miłość, która nie miała pojęcia o istnieniu dziewczyny) z
dzieciństwa – niemiecki piłkarz Reiner Kulti zostaje trenerem pomocniczym jej
drużyny. Jednak nic nie idzie tak, jakby mogła sobie wymarzyć. Wyobrażenie o ideale z dzieciństwa konfrontuje
się z rzeczywistością. Przypomina to zderzenie z rozpędzonym pociągiem. Kulti
okazuje się bucem, samotnikiem i człowiekiem odartym z chęci do walki i pasji.
Jednak początkowa niechęć przeradza się w coś więcej.
Niezbyt często zdarza się, by
książka wzbudzała we mnie tak mieszane uczucia. Czytanie Kultiego zakończyłam
już dość dawno, jednak poukładanie w głowie wrażeń zajęło mi więcej czasu niż
zazwyczaj. Na różnych etapach zapoznawania się z wspomnianą książką odczuwałam
trochę inne emocje, więc uporządkowanie plątaniny myśli było nie lada
wyzwaniem. Skłamałabym, pisząc że ciągle czytam romanse i jest to mój ulubiony
rodzaj literatury, ale jeśli już sięgam po taką książkę, oczekuję, że po jej
przeczytaniu zostaną we mnie wyraziste emocje i rozbudzi ona moją wyobraźnię.
Tego w Kultim trochę mi zabrakło. Nie do końca czułam chemię między głównymi
postaciami. A kilkadziesiąt ostatnich stron, w moim odczuciu niezbyt pasowało
do wcześniejszych rozdziałów. Miałam wrażenie jakbym nagle zaczęła czytać inną
książkę. Z drugiej strony doceniam wysiłek, jaki autorka włożyła w wiarygodny
rozwój relacji Sal i Kultiego, trzeba było przejść przez wszystkie etapy po
kolei: od niechęci, przez przyjaźń do miłości.
Na
pewno nie jest to typowy romans, gdzie cała akcja kręci się wokół
niezdecydowania bohaterów, zabawy w gonienie króliczka lub kolejnych zbliżeń
fizycznych bez większej głębi. Mamy do czynienia z uczuciem dwójki dorosłych
osób po przejściach. Uczuciem, w które można łatwo uwierzyć, ponieważ z
deklaracjami postaci idą w parze ich zachowania.
Główna bohaterka to osoba pełna
pasji, obok której nie można przejść obojętnie. To ten typ, który albo się
kocha albo nienawidzi. Jedna z najlepszych zawodniczek kobiecej piłki nożnej,
ale też po prostu dobry człowiek, kierujący się uczuciami, posiadający wiele
empatii. Czytanie o perypetiach kogoś takiego jest miłą odmianą. Książka wiele
zyskuje na tym, że bohaterka jest tak wyrazista i dynamiczna, jej utarczki
słowne z Kultim (okej, on wiele nie mówi, ale warto czytać dla tych momentów,
kiedy jednak to robi) dodają całości kolorytu. Z kolei Rey, niemiecki piernik,
czy też Kulti wydaje się całkowitym przeciwieństwem Sal: milczący, wręcz
mrukliwy, zamknięty w sobie za grubym murem, który wytworzył. Obserwując go,
możemy się przekonać jak wysoka była cena sławy, jak wielu ludzi zawiodło
emerytowanego piłkarza, jak destrukcyjny dla ludzkiej psychiki jest kompletny
brak prywatności.
"Ludzie będą cię osądzać
niezależnie od tego, co będziesz robić, Sal. Nie słuchaj ich, bo ostatecznie to
ty musisz żyć ze swoimi wyborami i z tym, dokąd cię zaprowadzą."
Niestety o pozostałych bohaterach
nie można zbyt wiele powiedzieć, ponieważ stanowią tło dla perypetii dwójki
protagonistów. Szkoda, bo pogłębienie ich kreacji mogłoby stanowić ciekawe
urozmaicenie dla fabuły.
Autorka bez wątpienia cechuje się
lekkim piórem. Kolejne wersy tekstu czyta się szybko, a kilkadziesiąt stron
pochłaniamy błyskawicznie, a narracja pierwszoosobowa ułatwia sympatyzowanie z główną bohaterką. „Kulti” jest przyjemną pozycją, idealną kiedy chcemy
odprężyć się po dniu wytężonej pracy przy lekkiej lekturze. Dodatkowo możemy
poznać „od kuchni” świat kobiecej piłki nożnej i reguł nią rządzących, blaski i
cienie sławy.
Mimo wszystko polecam przeczytanie
tej książki. Ja sama spędziłam przy niej miło czas i nie żałuję poświęconych
dla niej chwil. Powieść szczególnie spodoba się kobietom, które lubią czytać o
dojrzałych związkach, zbudowanych na gruncie przyjaźni, o pokonywaniu kolejnych
przeszkód i demonów przeszłości na drodze do uczucia, a także tym
czytelniczkom, które interesują się kulisami sportu.
Ann
Moja ocena 4/6
Za egzemplarz dziękuję:
0 komentarze