Diabelski Młyn - Aneta Jadowska - czyli jak nie zabłądzić na Bezdrożach [Meg]
września 15, 2018
Autor: Aneta Jadowska
Tytuł: Diabelski Młyn
Wydawnictwo:SQN
Rok wydania: 2018
Stron:396
„Diabelski młyn” to trzecia część serii o Nikicie. Jeżeli nie czytaliście poprzednich dwóch, to koniecznie po nie sięgnijcie, zanim zabierzecie się za ten tom – wydarzenia stanowią ciągłość, a kolejne książki zgrabnie prowadzą do finału.
Tak jak i w poprzednich częściach, tak i w tej Aneta Jadowska zabiera nas w podróż do świata, gdzie obok tego, co znajome i nasze, istnieją alternatywne miasta i miejsca, w których rządzi magia. Autorka pod tym względem ma niebywałą pomysłowość, a do tego, trzeba przyznać, że cały świat, który nam pokazuje, tworzy sensowną, logiczną całość (chociaż czasem to nie logika a mętna magia mają tam decydujący głos). Tym razem wraz w Nikitą i Robinem oraz taborem Cygańskiego Księcia przemierzamy Bezdroża i Rubieże. I chociaż jednym z przystanków podczas tej wędrówki jest Lunapark oraz tytułowy Diabelski Młyn to nie ma co liczyć, że są to krainy obfitujące w pozytywną energię czy przyjemne rozrywki. Ich magia jest ciężka i mroczna, a śmierć czai się w niemal każdym zakamarku.
Oczywiście nasi bohaterowie nie znajdują się tam bez przyczyny. Ta droga ma przynieść Robinowi odpowiedzi, których usilnie szuka. Niemal cała jego przeszłość nadal jest dla niego zagadką i to właśnie jej rozwiązanie sprowadza ich w tak niebezpieczne rejony.
Czego możecie się tam spodziewać? Na pewno tego, do czego nas Aneta Jadowska przyzwyczaiła – mnogości bohaterów, akcji, w których Nikita i Robin mogą zaszaleć i trochę charakterystycznego, uszczypliwego humoru. Tu mam jedno malutkie "ale" – za mało tej akcji! Ta część jest bardziej refleksyjna oraz spokojniejsza i czasami miałam wrażenie, że za łatwo pewne rzeczy (nie chcę spoilerować) przebiegały. Jednym słowem mało mi! Mało mi Nikity w Nikicie, jednak to była część przede wszystkim Robina, więc to poniekąd zrozumiałe.
Historia Nikity wciągnęła mnie już od pierwszej części. Co prawda nie jestem fanką, aż tak długich i szczegółowych opisów, jakie serwuje nam w tej trylogii autorka, to jednak wykreowany przez nią świat oraz bohaterzy sprawili, że z chęcią sięgałam po kolejne tomy i przeżywałam z nimi wszystkie niesamowite przygody. Z zapartym tchem śledziłam i ostatnią rozgrywkę, która miała przynieść Robinowi wyjaśnienia, ponieważ od samego początku byłam bardzo ciekawa, jak to z nim tak naprawdę jest. Chociaż także Nikitę, pomimo jej szorstkości darzę sympatią, to właśnie Robin jest moim ulubieńcem. Szczerze żałuję, że to już koniec. Ale zanim do niego dojdziemy, postaram się Was jeszcze trochę zachęcić do zapoznania się z tą serią.
Książkę czyta się z wielką przyjemnością. Znajdziecie tutaj sporą dawkę zabawnych dialogów pomiędzy głównymi bohaterami, które zresztą uwielbiam. Przyjaźń łącząca Nikitę i Robina, o ile można ich relację tak nazwać, jest specyficzna, ale przy tym taka prawdziwa. Oczywiście jako nałogowa romansoholiczka ogromnie żałuję, że nie było tu jakiegoś wątku miłosnego. Nawet nie pomiędzy głównymi bohaterami, zresztą Nikita nie gustuje w mężczyznach, ale Robin… No cóż, nie było – trudno. I tak znalazło się tam kilka momentów, kiedy moja uczuciowa strona została miło połechtana. No bo przecież tu chodzi o wspomnienia. A to one są wszystkim, co nam pozostaje, takim pewnikiem, więc jak żyć, kiedy ich nie ma? Jak poradzić sobie z przyszłością, gdy przeszłość jest wielką enigmą? Robin dryfuje niczym rozbitek na pograniczu jawy i snów, szukając punktu zaczepienia. Czy uzyska odpowiedzi i czy będą dla niego satysfakcjonujące, musicie przekonać się sami, jednak po drodze z całą pewnością nie będzie nudno. Ja bawiłam się przednio, a przy tym kilka razy refleksyjnie spojrzałam na otaczający nas świat i to, ile znaczą dla nas nasze korzenie, wspomnienia i prawdziwe przyjaźnie.
Na końcu wspomnę o pięknych ilustracjach zdobiących książkę. To chyba jedyna książka, z ostatnio czytanych, gdzie się pojawiają i przyznaję, że bardzo mi się podobały. Chętnie widziałabym ich więcej!
Urban fantasy w ciekawej i barwnej postaci podane w dobrym stylu! Tak mogę podsumować serię o Nikicie, która Wam szczerze polecam!
Meg
Moja ocena 5/6
Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu SQN!
0 komentarze