Bo ja nie lubię klamczuch... "Domniemanie Niewinności" Whitney G. [Meg]

kwietnia 17, 2018







Autor: Whitney G.

Tytuł: Oskarżyciel, Niewinna

Seria: Domniemanie niewinności

Wydawnictwo: Kobiece

Rok wydania: 2018

Stron: 119 i 125



„Jedna kolacja, jedna noc, zero powtórek”








Nie sposób zacząć tej recenzji od czegoś innego niż zwrócenie uwagi na długość obu tomów. Mają zaledwie nieco ponad sto stron, a do tego nie są to strony zapisane drobnym maczkiem. Obie książki pochłonęłam w bardzo krótkim czasie i z jednej strony można by powiedzieć, że to ich zaleta – czyta się szybko, lekko i bezproblemowo. Z drugiej jednak to niezbyt opłacalna inwestycja. Każda kosztuje oficjalnie trzydzieści złotych i gdyby nie to, że wygrałam je w konkursie, raczej bym po nie nie sięgnęła. Nie będę jednak Wam tutaj za bardzo na ten temat marudzić, bo w końcu to treść powinna być przedmiotem moich rozważań.

Andrew, wzięty prawnik kilka lat temu obiecał sobie, że kobiety będzie traktował jako jedno-nocną przygodę. Już nigdy nie pozwoli żadnej zostać w swoim życiu na dłużej. Nowe „zdobycze” poznaje na portalu randkowym i jest mu z tym całkiem dobrze… aż do momentu, w którym poznaje Alyssę, a właściwie Aubrey.

Dziewczyna studiuje prawo, jednocześnie marząc o zostaniu baletnicą. Pewnego dnia, kradnąc dane matki, loguje się na portalu dla prawników. Tak poznaje Andrew. Między bohaterami nawiązuje się dziwna przyjaźń - Aubrey potrzebuje od niego porad z zakresu prawa, a Andrew dąży do ich spotkania zakończonego w łóżku. Niestety, Andrew w końcu orientuje się, jak bardzo Aubrey go oszukała, a kłamstwo to coś, czego nie ma zamiaru tolerować.

Co wyniknie z ich znajomości, przekonajcie się same. Dodam tylko, że książki kręcą się wokół ich znajomości i chociaż gdzieś tam na horyzoncie majaczy przeszłość Andrew, według mnie ten wątek nie został w pełni wykorzystany ani rozpisany. A szkoda. Książka mogła być zdecydowanie grubsza i ciekawsza, gdyby historia nabrała głębi.

Co do bohaterów to zdecydowanie lepiej skonstruowaną i przyciągającą uwagę postacią jest Andrew. Ma swoje zasady, cięty język i historię. Aubrey jest ciut „papierowa” i czegoś mi w niej brakowało. Niby potrafi pokazać pazurki, ba nawet przeciwstawić się swoim drętwym rodzicom, to jednak przy Andrew staje się za często bezwolna i za szybko mu odpuszcza.

Jak na tak niewielką objętość to w książce znajduje się sporo scen erotycznych, które na szczęście są całkiem przyzwoicie napisane. A ponieważ polubiłam Andrew i jego sposób bycia, to nawet w znacznej ilości mi nie przeszkadzały.

Sama historia jest nieskomplikowana i dość typowa. Niemniej momenty humorystyczne i przyjemny, lekki styl autorki pozwalają miło spędzić czas na czytaniu tej pozycji. Polecam ją każdemu, kto potrzebuje odprężenia i nie chce skupiać się na pogmatwanych wątkach czy też postaciach o wielowarstwowych profilach psychologicznych. Nie jestem pewna czy sięgnę po ostatnią część, jeśli już to po to, aby dowiedzieć się, co wydarzyło się w przeszłości Andrew i co spowodowało, że postępuje z kobietami w taki sposób. No, chyba że okaże się, iż ten tom będzie dwa razy grubszy… wtedy na pewno się skuszę.

Dajcie znać czy Wam podobała się ta seria?







Do następnego,


Meg



Moja ocena 3/6

You Might Also Like

4 komentarze

Dołącz do nas na Facebooku!

Instagram

Subscribe