"Miłość z widokiem na morze" - Ilona Gołębiewska, Magda Knedler, Agnieszka Krawczyk, Agnieszka Lingas-Łoniewska, Katarzyna Misiołek, Natasza Socha, Małgorzata Warda, Magdalena Witkiewicz [ gościnnie - Aga]
lipca 02, 2020
Tytuł: „Miłość z widokiem na morze”
Autor: Ilona Gołębiewska, Magda Knedler, Agnieszka Krawczyk, Agnieszka
Lingas-Łoniewska, Katarzyna Misiołek, Natasza Socha, Małgorzata Warda,
Magdalena Witkiewicz
Wydawnictwo: Muza
Ilość stron: 352
Rok wydania: 2020
Opis wydawcy:
Spacery w świetle
zachodzącego słońca. Pierwsze nieśmiałe zauroczenia, niewinne flirty i
niespodziewane wybuchy uczuć. Wakacje, słońce i wspomnienia.
Mistrzynie polskiej literatury obyczajowej stworzyły zbiór opowieści o miłości, która przydarzyła się nad morzem. Ich bohaterki spotkają tam miłość swojego życia, czasem odważą się na krok, który zupełnie zmieni ich losy lub przeżyją chwilę zapomnienia. Niektóre z nich przywołają wspomnienia niezwykłych chwil albo ponownie odkryją to, co w ich życiu jest najcenniejsze.
Mistrzynie polskiej literatury obyczajowej stworzyły zbiór opowieści o miłości, która przydarzyła się nad morzem. Ich bohaterki spotkają tam miłość swojego życia, czasem odważą się na krok, który zupełnie zmieni ich losy lub przeżyją chwilę zapomnienia. Niektóre z nich przywołają wspomnienia niezwykłych chwil albo ponownie odkryją to, co w ich życiu jest najcenniejsze.
Po przeczytaniu antologii „Miłość z
widokiem na morze” pierwszą myślą, jaka zagościła w mojej głowie, było: „Miłość
ma różne oblicza”. Sięgając po tę pozycję, nie spodziewałam się takiej dawki
różnorodnych emocji.
Zacznę od okładki, która jest przepiękna.
Równie klimatyczna, jak opowiadania znajdujące się w zbiorze. Woda, piasek,
piękny zachód słońca i oczywiście miłość, będąca motywem przewodnim. A ta,
podobnie jak morze, bywa spokojna, burzliwa, piękna, nieidealna. Każdy chciałby
jej doświadczyć, poczuć, zmierzyć się z towarzyszącymi jej emocjami. Jeśli ma
się szansę być nad morzem, czuć pod stopami piasek, a jednocześnie mieć przy
sobie osobę, którą się kocha, zdecydowanie można nazwać się szczęściarzem.
Historie, które miałam okazję przeczytać,
opowiadają o miłości, różnych jej odcieniach i etapach, począwszy od
zauroczenia, a skończywszy na rozstaniach i powrotach. Niektóre z nich
szczególnie zapadły mi w pamięci i rozmyślałam o nich długo po zakończeniu
lektury.
Natasza
Socha „Pokój z widokiem na morze” i cytat, doskonale obrazujący to
opowiadanie: „Człowiek lubi szuflady.
Lubi swoje rzeczy mieć ładnie poukładane i podobnie jest z planami na
życie lub przynajmniej najbliższą przyszłość. Nic dziwnego, że dostaje szału,
kiedy ktoś wysypie mu wszystko na środek pokoju i każe układać od początku”.
Historia o zaczynaniu od nowa, dawaniu sobie szans, skupieniu się na tym, co
łączy, a nie dzieli. Będąc na siebie „skazanym”, można dostrzec to, co umyka w
codziennym pędzie. Słowo „skazanym” użyte nieprzypadkowo, a co dokładnie mam na
myśli, a także czy Marianna i Karol poukładają to, co zostało „rozsypane”,
musicie przekonać się sami. Natasza ma lekkie pióro, żałowałam, że historia tak
szybko się skończyła, ale…pomysł na zakończenie był świetny.
Czy moczyliście kiedyś nogi w maju? Mam
dla Was cytat z opowiadania „Wyjątkowo
zimny maj” Magdaleny Witkiewicz. „To idiotyczne moczyć nogi w Bałtyku w
maju!” Cóż to było za opowiadanie! Czytając, zaciskałam kciuki, w głębi serca
liczyłam na to, że Agnieszce, bohaterce opowiadania będzie dane jeszcze
usłyszeć to zdanie. Jedna z najbardziej, w moim odczuciu, emocjonujących
historii w zbiorku. Czułam te emocje, rozterki, ciężar wyborów, rozczarowania,
nadzieje, które towarzyszyły bohaterom. To i jeszcze więcej. O wiele, wiele więcej!
Historia zapada w pamięć i jest po prostu wspaniała. Autorce udało się zawrzeć
w krótkiej formie esencję miłości. Tyle i AŻ. Brawo!
Guaguancó Magdy Knedler obfituje w przepiękne opisy. Czytając, niemal widzi się atramentowe
morze, chmury zacierające linię horyzontu, słyszy się szum fal, o których
wspomina autorka. Nie da się uciec od przeszłości, odciąć od niej grubą kreską,
odciska piętno na teraźniejszości. Jednak zamykając się na to, co „tu i teraz”,
można zapędzić się w mysią norę. Magda Knedler stworzyła bohaterów z krwi i
kości. Jacek jest moim ulubieńcem. Scena, kiedy Olga pokazała mu jednego z jego
„gnębicieli”, chcąc ukazać jak skończył, perfecto. Wiele mówi o Jacku. Mądry z
niego facet. „Serce można tak naprawdę złamać tylko raz. Kiedy ktoś złamie
twoje, zadzwoń do mnie.” Piękne napisane opowiadanie, kolejne z tych
zapadających w pamięć. Czasem trzeba zamknąć za sobą drzwi i ruszyć do przodu.
Agnieszka Krawczyk w swoim opowiadaniu „Przygoda” znakomicie wykreowała
bohaterów. Zagłębiając się w psychikę Julity Kostrzyckiej, poznając jej
historię, z łatwością można wczuć się w jej położenie. Goniąca, na co dzień za
mrzonkami, wygrzewająca się w coraz słabszym blasku dawnej świetności aktorka,
próbuje odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Czy jej się to uda? Może prawdziwe
szczęście ma przy sobie, a wcale go nie dostrzega? Czy aby na pewno
najważniejszymi rolami w jej życiu powinny być te, dzięki którym powiększa się
grono jej wielbicieli? Na te pytania musicie odpowiedzieć sobie sami. „Przez
całe życie kieruje nami presja oczekiwań idąca z zewnątrz”. Ciekawe
opowiadanie, poruszające ważne kwestie.
„Chwila zapomnienia” Ilony Gołębiewskiej, jak sam tytuł
wskazuje to opowiadanie o chwili, która może wszystko zmienić. Moment
przyjemności, zapomnienia może przesądzić o przyszłości i przekreślić to, co
budowało się wiele lat. Krok za daleko i wchodzi się na ścieżkę, z której nie
ma już odwrotu. Historia Doroty i Kamila to namalowany słowami obraz samotności
w małżeństwie. Mijania się, ale i wzajemnego docierania, szukania alternatyw,
kompromisów. Jeden z moich ulubionych cytatów "Lepsze jutro zależy od
naszych dzisiejszych wyborów.” Takich perełek w opowiadaniu znajdziecie więcej.
Miłość można znaleźć wszędzie, nawet „Pomiędzy kartami książek”. Agnieszka stworzyła
pełną humoru, ciekawych porównań i dreszczyku niepewności historię. Napisana
lekko, przez co czytało się ją przyjemnie. Gliniarz i bibliotekarka? Tak!
Zwłaszcza, gdy tworzą zgrany duet. Czy uda im się napisać wspólną opowieść? „A
jego oczy…już nie przypominały ciepłego Adriatyku, raczej sztormowy Bałtyk”. Agnieszka Lingas-Łoniewska potrafi
podgrzać atmosferę, napięcie między bohaterami było niemal namacalne.
Opowiadanie „To, co najważniejsze” Katarzyny Misiołek pozwala na moment
przenieść się do nadmorskiej miejscowości, smażalnie, kramiki z pamiątkami, w
połączeniu z unoszącą się w powietrzu morską bryzą i miłością, tworzą wartą
uwagi historię. Nie zawsze będąc w związku, patrzy się w tym samym kierunku.
Beata, bohaterka opowiadania staje przed trudnym wyborem. Co najważniejsze jest
dla niej? Ulubiony cytat z opowiadania, który zinterpretowałam dwuznacznie, bo
bohater pracował w sklepie z pamiątkami, w tym, sprzedawał magnesy. „Nie wiem,
co w nim było takiego, że przyciągał mnie jak magnes.”
Duże wrażenie zrobiło na mnie
odpowiadanie „Jak dzień i noc”
Małgorzaty Wardy. Pięknie ukazane dzieciństwo, snucie planów na przyszłość,
siła przyjaźni i miłość ludzi różniących się od siebie jak dzień i noc.
Sensownie poprowadzona historia, poruszająca najczulsze struny. „Unoszę dłoń i
spoglądam na pierścionek zaręczynowy. Pojedynczy kamień pełen obietnic i
światła.”
Dajcie ponieść się fali. Przez
opowiadania zawarte w antologii, dosłownie się płynie. Polecam i ahoj!
Moja ocena: 10/10.
Za egzemplarz
dziękuję wydawnictwu Muza.
0 komentarze