"Rozwód po polsku. Strach i nadzieje" Iza Komendołowicz [Lily]
listopada 04, 2019
Tytuł:
„Rozwód po polsku. Strach i nadzieje”
Autor:
Iza Komendołowicz
Wydawnictwo:
W.A.B.
Rok
Wydania: 2019
Ilość stron: 320
Opis Wydawcy: „I że Ci nie odpuszczę aż do śmierci...”
Książka Izy Komendołowicz ukazuje realia rozwodów współeczesnych
Polaków. Autorka przedstawia czytelnikom szokujące studia
przypadków, opowieści adwokatów czy opinie terapeutów.
Książka zawiera dziesiątki osobistych wypowiedzi osób, które są
w trakcie i po rozwodzie. Teksty te, często są bulwersujące, lecz
niekiedy wzbudzają grozę i śmiech. Te świadectwa w zestawieniu ze
słowami adwokatów i terapeutów tworzą piorunującą mieszankę,
obok której nie sposób przejść obojętnie!
~*~*~*~
Do sięgnięcia po książkę „Rozwód po polsku” Izy
Komendołowicz skłonił mnie fakt, że miałam przed sobą praktyki
w sądzie, właśnie w sekcji rozwodowej i chciałam się przekonać,
czy to, co przeczytam będzie jakimś uzupełnieniem tego, co
zobaczyłam na własne oczy.
Zatem, tytułem wstępu, brałam udział w rozprawach jako „widz”
– gwoli wyjaśnienia, sprawy rozwodowe odbywają się przy drzwiach
zamkniętych w Sądach Okręgowych, co oznacza, że oprócz
zainteresowanych stron i sędziego oczywiście, a także dwóch
ławników, co do zasady, nikt więcej nie może zasiadać na sali
rozpraw. Ja byłam takim wyjątkiem od zasady, z uwagi na szkolenie
zawodowe. Tak, czy inaczej, podobnie jak wszystkich na sali,
obowiązuje mnie tajemnica (nie mogę podać szczegółów, które
mogłyby spowodować ujawnienie stron tych postępowań). Kiedy
zatem, już po praktykach, otrzymałam omawianą dziś pozycję,
chciałam skonfrontować to, co opisała autorka – dziennikarka, z
tym, czego sama byłam świadkiem na kilku sprawach. Jak ma się
książka do rzeczywistości? ;)
"Powiem, jak wygląda piekło. Dwoje ludzi po siedemdziesiątce, po rozwodzie mieszkają razem, bo żadne z nich nie ma dokąd się wyprowadzić. "
Może zacznę od struktury „Rozwodu po polsku”. Nie jest to
bowiem powieść, lecz raczej forma wywiadu połączonego z
reportażem. Autorka na początku przedstawia nam rozmowy
przeprowadzone z bardzo różnymi rozwodnikami. Następnie dzieli
książkę na określone rozdziały traktujące o różnych
problemach, z jakimi borykają się ludzie, którzy chcą, albo i
nie, się rozstać. W tych częściach przedstawia się czytelnikowi
wypowiedzi prawników (adwokatów, radców prawnych, sędziów),
mediatorów, detektywów, czy psychologów sądowych, ale i bohaterów różnych
dramatów, jakie mają niejednokrotnie miejsce podczas całego
procesu związanego z rozwodem.
Rozwód to często ani początek, ani koniec problemów. Zazwyczaj zaczynają się one na długo przed podjęciem decyzji o rozstaniu
małżonków, czasem jest to wykalkulowana decyzja, niekiedy ostatnia
deska ratunku, a kiedy indziej po prostu kaprys dwojga niedojrzałych
ludzi. Powodów jest tak wiele, jak wiele jest małżeństw. Niektóre
są błahe, jednak inne mrożą krew w żyłach, gdy się o nich
czyta.
"W czasie wakacji na Teneryfie mąż pobił moją klientkę. Ciągnął za włosy, wkładał jej głowę do muszli klozetowej i spuszczał wodę. Kobieta straciła słuch na jedno ucho. To pozornie normalny człowiek, żadna patologia. (...) Inną moją klientkę mąż próbował podpalić, ale kiedy był lepszy okres, to zasypywał ją drogimi prezentami, obiecywał złote góry. Bardzo często przemoc długo trwa w domach, gdzie jest dużo pieniędzy."
Znaczący, moim zdaniem jest podtytuł: „Strach i nadzieje”.
Zarówno bohaterowie wywiadu przeprowadzonego przez dziennikarkę,
jak również pełnomocnicy wskazują, że niejednokrotnie towarzyszą
rozwodnikom oba te uczucia. Strach ma różne oblicza. Jednak
najczęściej pojawia się obawa przed samotnością i radzeniem
sobie w przyszłości samemu. Dodatkowo potęguje ten strach pytanie
– co z dziećmi? Często to właśnie one są najbardziej
pokrzywdzone przez rozwodowe boje rodziców. Wplątywanie ich w tę
wojnę zawsze zawsze pozostawia ślad, czasem bledszy, a czasem
bardzo głęboki, którego skutki odczuwają już, jako dorośli
ludzie.
"Dzieci zawsze bardzo przeżywają rozwód, bo kochają rodzica, nawet jeśli jest zły i agresywny."
Rozwody budzą w ludziach naprawdę skrajne emocje. Często
dowiadujemy się więcej o naszej mrocznej stronie właśnie podczas
rozstania. W książce przedstawione zostały zarówno spory o każdą
złotówkę, jak również całkiem pokojowe rozstania z myślą –
byle się od siebie uwolnić i zacząć od nowa.
Niniejsza pozycja nie jest łatwą lekturą i z pewnością nie każdemu się spodoba sposób przedstawienia tego trudnego tematu, jaki podjęła dziennikarka. Myślę jednak, że ta książka może stanowić jednocześnie przestrogę przed tym, jak rozwodu nie przeprowadzać, jak również wskazówką, motorem do podjęcia decyzji o rozstaniu. Każda sytuacja jest inna, indywidualna i na swój sposób ciężka dla małżonków, co przekłada się też na emocje, które im towarzyszą. W każdej sprawie będzie również innych ich poziom. Niemniej, to, co jest wspólne dla każdego rozwodu, to właśnie strach i nadzieje.
Lily
Moja ocena: 4,5/6
Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję
Wydawnictwu W.A.B.
0 komentarze