Pierwszy tom mafijnej serii pt. "Nero" Sarah Brianne [gościnnie Aga]
stycznia 22, 2020
Tytuł: Nero
Autor: Sarah Brianne
Tłumaczenie: Anna Kuksinowicz
Wydawnictwo: NieZwykłe
Rok wydania: 2020
Opis: Pierwszy tom jednej z najbardziej wyczekiwanych zagranicznych serii mafijnych!
Nero ma władzę.
Dla Nero, króla Legacy Prep, Elle jest tylko zadaniem do wykonania – jego przepustką do mafijnych szeregów i szansą na zdobycie uznania w oczach własnego ojca. Chłopak nigdy nie znał takiej dziewczyny jak ona. Jedyne panny, które kiedykolwiek zaprzątały jego myśli, to te, które wskakiwały mu do łóżka. I to wtedy, kiedy mówił im, że mają to zrobić.
Elle się boi.
Dla Elle Nero był tylko ciekawym zjawiskiem, które lubiła podziwiać z daleka. Obserwowała go jak film, na którego oglądanie nie miała czasu. Jej codzienna rzeczywistość była walką o przetrwanie na szkolnych korytarzach i zapewnienie ochrony najbliższej przyjaciółce, Chloe.
Zły czas, złe miejsce.
Kiedy Elle przez przypadek staje się świadkiem porachunków mafijnych, drogi jej i Nero w końcu się przecinają. Chłopak musi się dowiedzieć, co dokładnie widziała tamtego wieczoru. I lepiej, żeby dziewczyna powiedziała to, co on chce usłyszeć, bo w przeciwnym razie może nie doczekać swoich kolejnych urodzin.
~*~*~*~
„Nero” to pierwszy tom serii „Made Men” wyczekiwanej przez miłośniczki mafijnych klimatów.
Zaliczam się do tego grona, bo uwielbiam dobrze poprowadzone historie z mafią w tle i męskich bohaterów, którzy „nie dają sobie wejść na głowę”. W tym przypadku byłam ciekawa połączenia niebezpiecznego świata mafii i szkoły. Przyznam, że moje nastawienie początkowo było sceptyczne. Wyobraziłam sobie młodego mafioza, którego „siła” polegać będzie na wymuszaniu kanapek od słabszych kolegów lub ciągnięciu koleżanek za warkocz. Na szczęście to tylko moja wyobraźnia, niemająca pokrycia z tym, co rzeczywiście dzieje się w książce. A dzieje się dużo.
Nero to syn mafijnego bossa marzący o tym, żeby zasłużyć na wstąpienie w mafijne szeregi. Nie ma problemów z wykorzystywaniem swojego uroku oraz pozycji dla własnych korzyści. Roztacza wokół siebie aurę władzy, a jego intensywnie zielone oczy niemal hipnotyzują. Wystarczy spojrzeć na okładkę „Nero”, żeby przekonać się, że nie są to puste słowa i zatopić się w intensywnej zieleni jego spojrzenia. Jest królem Legacy Preep, a to, plus wymienione wyżej atuty sprawiają, że nie ma najmniejszych problemów z powodzeniem u dziewczyn. Znajomości te nie są jednak głębokie i na pewno ich filarem nie są uczucia.
Elle to dziewczyna, która musi łączyć naukę w szkole z pracą. W tej pierwszej najchętniej zlałaby się ze ścianą, ale ponieważ jest to fizycznie niemożliwe razem ze swoją przyjaciółką Chloe, opracowują autorski system unikania niebezpiecznych sytuacji i minimalizowania ryzyka ich wystąpienia. Nie zawsze z dobrym skutkiem. Elle nie odznacza się pewnością siebie, ale na pewno nie można odmówić jej odwagi. Stawia dobro najbliższych ponad swoje, czego potwierdzenie można dostrzec, zagłębiając się w relację przyjaciółek.
Dziewczyna pracuje w restauracji znajdującej się niedaleko kasyna. Lubi swoją pracę głównie z dwóch powodów. Pierwszym jest to, że dzięki niej może płacić czesne za szkołę, a drugim, że ma możliwość poznać ludzi, których w innej sytuacji nie miałaby okazji spotkać. Jedno z takich „spotkań” odmieni jej życie na zawsze. Znajdzie się w złym czasie i miejscu, a to z kolei będzie początkiem zmian w jej życiu. Najważniejsza z nich będzie mieć na imię NERO.
Życiowe ścieżki głównych bohaterów zapewne nigdy by się nie przecięły, bo Elle nie należy do dziewczyn, które znajdują się w kręgu zainteresowania chłopaków takich jak on. Ona sama, mimo że niejednokrotnie przyłapuje się na tym, że intensywnie się w niego wpatruje, nigdy nie przypuszczałaby, że ktoś taki może być nią zainteresowany. Dlatego jej zdziwienie jest ogromne, gdy okazuje się, że chłopak nie tylko ją zauważa, ale i chce spędzać z nią czas. Dużo czasu.
Dziewczyna nie ma pojęcia, co nim kieruje. On sam na początku podchodzi do tej znajomości czysto zadaniowo, ale jak wiadomo, uczucia bywają przewrotne i nigdy nie wie się, za którym rogiem czai się Amor. Emocje, jakie budzi w Nero dziewczyna, są dla niego nowością. Nigdy ich nie doświadczył, dlatego będąc świadkiem tego, jak ewoluuje ich relacja, zmienia się zdanie. Myśli się wtedy „Elle znalazła się w odpowiednim miejscu i czasie”. Bardzo, ale to bardzo podobało mi się to, że ich znajomość rozwija się stopniowo. Nie sposób przeoczyć momentu zauroczenia, cieplejszych myśli o drugiej osobie, wzajemnego odkrywania nie tylko fizycznego, ale i emocjonalnego. Te czynniki sprawiają, że historia zyskuje na wiarygodności. Nie jest się pogubionym. Nie myśli się, „co, jak i dlaczego”, bo wszystko rozłożone jest w czasie, ale, co ważne, nie jest rozwleczone.
Na uwagę zasługuje to, że Autorka nie spieszy się, wprowadzając czytelnika w wykreowany przez siebie świat. Ma się szansę poznać zwyczaje panujące w szkole, sytuację życiową bohaterów, ich obawy, pragnienia oraz środowisko, w jakim się wychowali. Wszystko to składa się w spójną całość i ma się szansę wysnuwać wnioski oraz odkrywać kolejne karty. Jedną z najistotniejszych kwestii jest poruszenie tematyki przemocy w szkole. Można z łatwością wczuć się w sytuację osoby, która zostaje nią dotknięta i nie raz zacisnąć pięści ze zdenerwowania, zdając sobie sprawę z poczucia bezkarności oprawców.
Momentów, które skradły moje serce, było wiele, lecz statuetkę „Maksymalne rozczulenie” przyznaję temu, w którym Elle miała możliwość zapoznania się z treścią eseju napisanego przez samego króla Legacy Preep, Nero.
Chcąc przeczytać pierwszą część serii, warto zarezerwować sobie kilka godzin, by móc czytać bez przerwy, bo nie sposób się od niej oderwać. Historia wciąga od pierwszych stron, a ciekawość tego, co wydarzy się dalej, jest nieustannie podsycana. Uważam, że wątek mafijny został przedstawiony wiarygodnie, zważywszy na to, że Nero dopiero starał się o przyjęcie w szeregi mafii i zdobycie uznania w oczach ojca, a Elle była jego „pierwszym zadaniem”. Podobały mi się tytuły rozdziałów, które stanowiły przedsmak tego, co znajdzie się w treści. Jestem ciekawa kolejnych tomów i z całą pewnością po nie sięgnę.
Na koniec cytat, który stanowi idealne podsumowanie pierwszego tomu serii „Made Men”.
„Nie planowałem się w niej zakochać, ale to była najlepsza pomyłka w moim życiu.”
Moja ocena 6/6
Aga
0 komentarze