"Nieczyste więzy" K.N. Haner - czyli naprawdę dobry dark romance [Lily]

października 09, 2019





Tytuł: „Nieczyste więzy”
Autor: K.N. Haner
Wydawnictwo: Znak literanova (Między Słowami)
Rok Wydania: 2019
Ilość stron: 336
Opis Wydawcy: Gdy miłość staje się obsesją, nie można się już zatrzymać

Claire czuje, że nigdy nie poradzi sobie z piętnem, które nosi w sobie od dzieciństwa. Jest zbyt krucha, bezradna, inna niż wszyscy. Staż w prestiżowej firmie to dla niej życiowa szansa. Podobnie jak doktor Douglas, świetny i szanowany terapeuta, głęboko skrywający własne mroczne sekrety. Tylko on doskonale rozumie, czym jest walka z własnymi demonami.

Manipulacja i obezwładniająca namiętność - fundamenty książki Nieczyste więzy

W jego szarozielonych oczach Claire odnajduje ten sam ogień, który spala ją samą. Oboje podejmują mroczną grę, w której obezwładniająca namiętność i bezwzględna manipulacja prowadzą na samo dno piekła. Doktor kontroluje każdy ruch dziewczyny. A może tylko mu się wydaje, bo wciąż nie wiadomo, kto rozdaje karty w tym niedozwolonym układzie…


~*~*~*~

Czas na nową odsłonę K.N. Haner. :D Z twórczością autorki spotkałam się do tej pory tylko raz. Była to jedna z jej pierwszych książek i przyznaję, że nie trafiła w mój gust. „Nieczyste więzy” to moje drugie podejście. Gdy przeczytałam opis, zobaczyłam okładkę, pomyślałam – to może być to. ;) Czy się pomyliłam? Zapraszam Was na moją opinię o dark romance K.N. Haner.

Historia opowiada o dwójce postaci – Claire i Colinie, z czego napisana jest głównie z punktu widzenia właśnie Claire w narracji pierwszoosobowej. I to właśnie jej świat w największej mierze poznajemy. Dziewczyna jest zbitkiem sprzeczności. Z jednej strony jest spokojną, skrytą i nieco niepewną osobą, z drugiej jednak pod tą powłoką znajduje się pewna siebie, mroczna i bezwzględna momentami kobieta. Poznajemy ją w chwili, kiedy otrzymuje staż w prestiżowej firmie. To dla niej szansa na stabilizację i rozwój, lecz jednocześnie stanowi potencjalny bodziec, który może wywołać u niej problemy o podłożu psychicznym.

Więc, robisz z siebie wyzwoloną, perwersyjną idiotkę by udowodnić samej sobie, że nie boisz się swojej przeszłości?”

By móc w miarę normalnie funkcjonować, z uwagi na swoje zaburzenia, rozpoczyna spotkania z szanowanym w środowisku terapeutą Colinem Douglasem. Wszystko wydaje się w porządku do chwili, kiedy oboje rozpoczną niemoralną grę. Oboje łączy to, że podnieca ich bycie na granicy namiętności z brutalnością. I o ile Claire ma przebłyski tego, iż postępuje niewłaściwie – w końcu, Colin jest jej terapeutą, w dodatku ma żonę. O tyle Douglas takich wątpliwości wydaje się nie mieć. Ich wzajemna gra i manipulacja doprowadzi do niespodziewanego finału.

„Nieczyste więzy” są z pewnością powieścią specyficzną i nie każdemu może przypaść do gustu. To, co mi się podobało w tej książce to naprawdę dobre opisanie relacji, jaka połączyła bohaterów. Wprowadzenie do fabuły pobocznych postaci, które mają także swoją określoną rolę w toku wydarzeń świetnie komponuje się z całością. Jeżeli chodzi o postaci Claire i Colina, to przyznaję, że do samego końca czułam ich mroczną obsesję, w pewnym sensie obłęd. Jeżeli ktoś trochę interesuje się się psychologią, to z pewnością będzie to dla niego ciekawe doświadczenie. Główni bohaterowie są, każde na swój sposób, skrzywieni, co autorka wiernie ukazała. Ich psychologiczny rys dodał tej powieści smaczku, który niewątpliwie uważam za plus.

Jego wzrok błądzi po moim ciele, zaglądając w dekolt koszuli. Gdy patrzę mu w oczy, nie jestem w stanie normalnie myśleć. Znowu budzi się we mnie pożądanie i mimo że tym razem jesteśmy przecież w jego domu, pragnę go.”

Z pewnością za naganne powinniśmy przede wszystkim uznać zachowanie doktora. Etyki w jego postępowaniu nie ma ani krztyny. Zamiast pomóc Claire, wciąga ją w swój własny mrok, z którym widać, że nie potrafi sobie poradzić. Cóż, lekarz potrzebuje lekarza w tej historii. W tle przebijają się także fragmenty dotyczące morderczych skłonności pewnego mężczyzny. Kim on jest i czy ponownie zabije? To pytanie gdzieś z tyłu głowy czytelnikowi towarzyszy do samego końca, choć w trakcie lektury akurat ta kwestia ulega nieco rozmyciu.

Pomimo tego mroku towarzyszącego nam w tej powieści, trochę nie bardzo pasowało mi określenie tej książki, zapewne przez wydawnictwo, mianem thrillera. Dark romance, z pewnością tak, ale jeśli chodzi o thriller, to czegoś mi brakowało. Autorka głównie skupiła się na relacji doktora z pacjentką w sferze seksualnej, pod płaszczykiem pomocy. Cała groza, jakieś czyhające niebezpieczeństwo i związane z tym wyczekiwanie tego kulminacyjnego momentu, gdzieś tam majaczyły tle, rozmywając się pośród innych wydarzeń mających miejsce w książce. Właściwie tylko początek i zakończenie miało odpowiednie napięcie, które mogłoby stanowić podstawę do thrillera, co w późniejszym rozwoju fabuły gdzieś się zagubiło, by odnaleźć się dopiero w finale. Dla mnie, jak wspomniałam, jest to jak najbardziej dark romance i przy tej klasyfikacji „Nieczystych więzów” bym pozostała. Troszkę szkoda, bo z pewnością gdyby położony został większy nacisk na element czyhającego na główną bohaterkę niebezpieczeństwa, historia mogłaby nabrać bardziej mrocznego wydźwięku pod innym kątem aniżeli seksualny. Ten aspekt troszkę się jednak ustąpił na rzecz niewłaściwego, z punktu widzenia etyki, romansu. Z pewnością jednak udało się autorce ukazać właśnie tę ciemną stronę człowieka, który manipuluje innymi, by osiągnąć spełnienie swoich pragnień.

Wracam do pustego mieszkania i jest mi tak jakoś źle. Fajnie byłoby mieć kogoś, komu mogłabym się wyżalić. Z kim mogłabym pomilczeć. Nie mam takiej osoby. Nigdy nie miałam i nie będę mieć.”

Jak zaznaczyłam na początku, nie każdemu ta pozycja przypadnie do gustu. Z pewnością spodoba się ona fankom bardziej mrocznych romansów, gdzie namiętność przeplata się z brutalnością. Dodatkowo książka traktuje o bardzo niezdrowej relacji dwójki chorych ludzi, z których jedno nie powinno w ogóle wykonywać zawodu, zaś drugie, powinno trafić do dobrego specjalisty. Całkowicie nieetyczna i niemoralna relacja z mrocznym tłem. Do tego świetne zakończenie, które mam nadzieję, że pozostanie takim i w drugiej części książki nie okaże się, że jest inaczej niż myśleliśmy. Bo trzeba przyznać, takie zakończenie nie tylko wbija w fotel i zapada w pamięć, ale i nie jest schematyczne. Także, trzymam kciuki i czekam, co tam zaserwuje czytelnikom jeszcze autorka. „Nieczyste więzy” polecam osobom o mocniejszych nerwach oraz wielbicielkom dark romance. ;)

Lily

Moja ocena: 5/6


Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję Wydawnictwu Między Słowami (Wydawnictwo Znak).


You Might Also Like

0 komentarze

Dołącz do nas na Facebooku!

Instagram

Subscribe